''Lecą żurawie. Opuściły leśne kryjówki, małe polany, podmokłe uroczyska i ćwiczą powietrzne akrobacje. Latają trójkami, czwórkami, lecz już za chwilę połączą w klucze, które otworzą bramy jesieni. Znów zmokną nam od deszczu serca.''
Nie mogę oprzeć się temu fragmentowi, po prostu nie mogę...
''Dopadła mnie polskość'' - w Polsce? Aż niemożliwe... jesteśmy Europejczykami przecież
Ludzie się wstydzą, że są Polakami, a granice otwarte... ja jakbym się wstydziła, to już dawno by mnie tutaj nie było. Proste i logiczne.
A inni siedzą i srają we własne gniazda... ot upodobania
Zenza↔Też zwyczajnie, lecz nie:)↔W pewnym sensie można by rzec, iż natura potrafi wiele zniszczyć, w sensie kataklizmów, ale w takim normalnym sensie, mniej przestraszyć i zniechęcić do siebie, niż człowiek człowieka. Raczej zaciekawić. A nawet wchłonąć umysł, w różne dziwności, odgłosy i cienie. Jak choćby w lesie. Won→ 'Wyborcza Orkiestra Nienawiści"↔Pozdrawiam😀:)
Tytuł dwuznaczny i w zgodzie z naturą. Choć coraz więcej tej srebrzystej aniżeli zielonej...
/Lecą żurawie/... klasyka i pewnie też jakaś tęsknota za polskością.
Powoli osuszamy podmokłe lasy i niszczymy lęgowiska tej polskości, niszczymy blask oczu i radość. Dobrze, ze masz ten leśny azyl, w którym jeszcze jesteś u siebie i słyszysz klangor przylatujących i odlatujących żurawi, otwierających wiosnę i jesień, siewy i zbiory.
/Latają trójkami, czwórkami, lecz już za chwilę połączą w klucze, które otworzą bramy jesieni. Znów zmokną nam od deszczu serca/... Lubię ten widok na niebie i lubię ich klangor, choć Anna mówiła, że odzwierciedla cierpienie dusz.
/Ludzie mają twarze, jakby chcieli mnie zabić/... Może mają w kieszeni kamień? Ponoć nad nad snem żurawia czuwają strażnicy, którzy śpią na jednej nodze, drugą mają schowaną pod piórami. W niej trzymają kamień. Kiedy zasną, kamień upada upada na druga nogę i budzi... Ut alii dormant (czyli aby inni odpoczęli).
Pasjo już chciałem się obrazić, że o mnie zapomniałaś.
Żurawie lecą jesienią i wiosną. Odloty są smutne, jednak powroty w pełni je wynagradzają. Buddyści wierzą, że żurawie są inkarnacją mnichów. Traktują je z wielkim szacunkiem. Widziałem dokumentalny film, gdzie cały klasztor wyległ na zewnątrz - wracały żurawie. Żurawie i mnisi witali się z radością. Uważam to za wspaniałe.
Przesyłam niskie ukłony.
Komentarze (11)
Nie mogę oprzeć się temu fragmentowi, po prostu nie mogę...
''Dopadła mnie polskość'' - w Polsce? Aż niemożliwe... jesteśmy Europejczykami przecież
Dziękuję bardzo za tak miły komentarz. Buziaki.
Tylko tyle...
Byłem tu.
Dożyliśmy takich czasów, że "polskość" brzmi strasznie.
A inni siedzą i srają we własne gniazda... ot upodobania
/Lecą żurawie/... klasyka i pewnie też jakaś tęsknota za polskością.
Powoli osuszamy podmokłe lasy i niszczymy lęgowiska tej polskości, niszczymy blask oczu i radość. Dobrze, ze masz ten leśny azyl, w którym jeszcze jesteś u siebie i słyszysz klangor przylatujących i odlatujących żurawi, otwierających wiosnę i jesień, siewy i zbiory.
/Latają trójkami, czwórkami, lecz już za chwilę połączą w klucze, które otworzą bramy jesieni. Znów zmokną nam od deszczu serca/... Lubię ten widok na niebie i lubię ich klangor, choć Anna mówiła, że odzwierciedla cierpienie dusz.
/Ludzie mają twarze, jakby chcieli mnie zabić/... Może mają w kieszeni kamień? Ponoć nad nad snem żurawia czuwają strażnicy, którzy śpią na jednej nodze, drugą mają schowaną pod piórami. W niej trzymają kamień. Kiedy zasną, kamień upada upada na druga nogę i budzi... Ut alii dormant (czyli aby inni odpoczęli).
Pozdrawiam słonecznie
Żurawie lecą jesienią i wiosną. Odloty są smutne, jednak powroty w pełni je wynagradzają. Buddyści wierzą, że żurawie są inkarnacją mnichów. Traktują je z wielkim szacunkiem. Widziałem dokumentalny film, gdzie cały klasztor wyległ na zewnątrz - wracały żurawie. Żurawie i mnisi witali się z radością. Uważam to za wspaniałe.
Przesyłam niskie ukłony.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania