Zielona przygoda

Plask!-Jakaś obleśna zielona substancja spadła prosto przed nogi Łukasza.

-ochyda-syknał chłopak i pobiegł w inną stronę. Już godzinę ratuje swój tyłek przed tymi paskudami. Co to w ogóle jest? Spytał sam siebie, ale nie miał odwagi odwrócić się i spojrzeć do tylu żeby sprawdzić przed czym tak naprawdę ucieka.

-Łukasz!-krzyknął ktoś za jego plecami. Nie musiał się odwracać, żeby wiedzieć, ze to był głos Julki.

-Idę po ciebie odkrzyknął - i pobiegł w stronę dziewczyny. Jakiś zielony glut właśnie obejmował dziewczynę, która krzyczała tak głośno, że chłopak miał wrażenie, że słychać ja na drugim końcu miasta.

-Uspokuj się! - krzyknal na nią chłopak, bo tylko tak mógł jakoś wpłynąć na wijącą sie dziewczynę. Julka w jedna sekunde zamknęła usta i przestała się ruszać. zaczęła pomagać Łukaszowi w ściąganiu tej obrzydliwej substancji, która przesuwała się coraz wyżej.

-Jak się tego pozbyć?-Wrzasnął chłopak siłujac sie z tym czymś.

-Nie wiem, poprostu zdejmij to ze mnie - załkała dziewczyna.

Nagle glut zrobił się niebieski i zaczął spływać z dziewczyny, odstępować.

-Co się dzieje? - spytał zdziwiony Łukasz.

- Nie wiem, ale uciekajmy stąd!

Gdy uciekali uświadomili sobie, ze tak naprawde nie maja dokad uciec, dom daleko a te zielone ochydztwa sa wszedzie.

Biegli i biegli az przed ich oczyma ukazała się rozsypujacy sie dom, stodoła. Długo się nie zastanawiając weszli do budynku. Po wnikliwym obejrzeniu nowego miejsca pobytu stwierdzili ze glutow nie ma, a oni maja dach nad głową.

-I co my teraz zrobimy?-Odezwala sie Julia przerywając cisze.

-hmm..,nie wiem, proponuje rozejrzeć się za czyms na czym mozna spać i za czymś do jedzenia. Nie wiem jak długo będziemy zmuszeni to zostać.-odpowiedział Lukasz i ruszył w stronę ,,kuchni".

Dom był straszny. Wszędzie wisiały pajęczyny z sufitu jeśli mozna go tak nazwać zwiasaly bezwladnie belki, które w każdej chwili mogły wylądować na głowach dzieciaków. Tak na prawdę to to miejsce przyprawiało o ciarki ale wyjście poza dom stanowiło jeszcze większe zagrożenie. Julia juz się nie bała, bo przy niej był Lukasz, na którym jak sie wcześniej okazało może polegać. Pomimo tego, co działo się na zewnątrz dzieci nie czuły strachu, wiedziały, że czuwa nad nimi wyższa siła.

- Gdzie są te dzieciaki- mówiła sama do siebie mama Łukasza. Rodzice wychodzili ze skóry, obdzwonili szpitale szkoły, nawet wszystkich kolegów, koleżanki.

-Kochanie policja -odezwał się ojciec chłopca. Kobieta zerwała się z fotela i pobiegła do telefonu.

-Witam, tu komisarz Arkadiusz Grodzki, chciałem poinformować, że znaleźliśmy państwa syna razem z dziewczynką w opuszczonym domu. Dzieci są wyziebione ale nie mają żadnych poważnych uszkodzeń ciała.

-dzięki Bogu-mruknęła mama Łukaszka i pospiesznie spytała

-Panie komisarzu, gdzie możemy odebrać dziecko?

-Na komisariacie.

Godzinę później chłopak był już w domu. Cała historia skończyła sie karą dla dzieciaka i nauczka, ze nie zawsze można puszczać wodze fantazji.

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Rasia 31.10.2015
    Na początek witamy na Opowi ;) Najpierw zajmę się błędami.
    1. "Plask!-Jakaś" - za i przed myślnikiem spacja ;) Tak jak w wielu innych przypadkach w tekście
    2. "ochyda" - ohyda*
    3. "ze to był głos Julki." - że* znaków polskich brakuje w wielu miejscach
    4. "-Idę po ciebie odkrzyknął - i pobiegł" - ten myślnik przed "odkrzyknął"
    5. "-Uspokuj się!" - uspokój*
    6. "-Jak się tego pozbyć?-Wrzasnął chłopak siłujac sie z tym czymś" - przecinek po "chłopak" i skoro wrzasnął, to wykrzyknik w dialogu ;)
    7. "poprostu" - po prostu*
    8. "Gdy uciekali uświadomili sobie, ze tak naprawde nie maja dokad uciec, dom daleko a te zielone ochydztwa sa wszedzie" - powtórzenie "uciekali". Przecinek po "daleko" i ohydztwa*
    9. "Biegli i biegli az przed" - przecinek przed "aż"
    10. "Długo się nie zastanawiając weszli do budynku." - przecinek po "zastanawiając"
    11. "Wszędzie wisiały pajęczyny z sufitu jeśli mozna go tak nazwać zwiasaly" - powtórzenie zwisały
    12. "przyprawiało o ciarki ale wyjście" - przecinek przed "ale"
    13. "działo się na zewnątrz dzieci" - przecinek przed "dzieci"
    14. "Gdzie są te dzieciaki" - znak zapytania na końcu
    15. "obdzwonili szpitale szkoły" - przecinek po "szpitale"
    16. "Dzieci są wyziebione ale nie mają żadnych" - przecinek przed "ale"
    17. "dzięki Bogu" - Dzięki*
    Ojeju jeju. Pisałaś pewnie ten tekst na telefonie, prawda? Widzę, że problem jest głównie z przecinkami i czasem z ortografią... Pokażę Ci fajną sztuczkę - znaków interpunkcyjnych jest tyle samo w zdaniu, ile orzeczeń. Wliczając w to kropkę, oczywiście. Błędów niestety jest bardzo dużo, a sama historia także bardzo chaotyczna i niezrozumiała... Morał w porządku, ale co miał znaczyć ten glut wpleciony w historię? Nie zawsze zmiana opowiadania na fantastyczne, żeby zapełnić jakoś pomysł jest dobre. Poza tym takie moje pytanie... Wyjaśniłaś, że rodzice przyjechali po chłopca na samym końcu. A co stało się z dziewczynką? Błąd logiczny, zupełnie o niej zapomniałaś, a przynajmniej ja jako czytelnik tak to odbieram. Nie zniechęcaj się jednak, trzymam kciuki, żeby następne teksty były lepsze :)
  • Maria Kraj 01.11.2015
    Piszę na tablecie, dlatego jest mały problem z polskimi znakami i interpunkcją. Co do ortografii mam z nią problem. Mój odwieczny wróg. Patrząc na to, że mam 15 lat wydaje i się, że za jakiś czas to się unormuje. Dzięki za ocenkę i opinię.
  • Majeczuunia 01.11.2015
    Lol, Łukasz i Jula to chyba jakiś okropny zbieg okoliczności XD

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania