Ziemski Tydzień: cz.1
Nie jestem zwyczajny, jestem kimś więcej. To ja pilnuję porządku na świecie, to ja kontroluję całe istnienie we wszechświecie. Na ziemi uważany jestem za pół-boga. Kogoś, kto nie zna granic, mogę stworzyć świat w jeden dzień, mogę też go rozwalić. Czemu mam taką rolę? Nie wiem, istnieję od zawsze, nie pamiętam, jak się narodziłem i jak to wszystko się toczyło. Szczerze mówiąc mam to w dupie, za niedługo ludzkość pozna mnie z innej strony.
- Katarzyno, zapraszam do gabinetu.
- Dzień dobry szefie.- odpowiada Katarzyna.
- Czy wszystko jest przygotowane?
- Tak.
- Dobrze więc, nie przedłużajmy. Zajmiesz się tym wszystkim do mojego powrotu.
- Dobrze szefie.
Czymś podobnym do zaklęcia, przemienił się w młodego mężczyznę. Jego postać wyglądała imponująco. Wysoki, szczupły i umięśniony, czarne włosy i niebieskie oczy.
- Dobrze Kasiu, widzimy się za pięć dni.- Mówiąc to prze-teleportował się na ziemie, a dokładniej do miasta Mirl.
- Kurwa mać! Nie Depta się śpiącego.- krzyknął.- I właśnie tak zaczyna się mój pierwszy dzień tutaj.
Komentarze (12)
"Dzień dobry szefie." - kropka nie potrzebna.
"nie pamiętam, jak się narodziłem" - zbędny przecinek.
"Nie Depta" - "depta" z małej litera.
Mam nadzieję, że pomogłem. Baj-Baj. 4
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania