Zimowy Gdańsk

Zimowy Gdańsk, z jego urokliwymi uliczkami i zabytkową architekturą, zawsze miał w sobie coś magicznego. Ale tego dnia, kiedy szedłem Długim Targiem, magia ta została zakłócona przez nieoczekiwane spotkanie.

 

"Na fundację, dobry panie," rzucił do mnie mężczyzna z puszką, kiedy tylko zbliżyłem się do Fontanny Neptuna. Jego twarz była zasłonięta grubym szalikiem, a oczy błyszczały chciwością. "Pomóżmy tym, którzy nie mają tyle szczęścia co my."

 

Spojrzałem na niego, czując mieszankę irytacji i współczucia. "A może by tak pan poszedł do prezydenta miasta?" odpowiedziałem z przekąsem. "Przecież on ma znacznie więcej niż ja, a ja sam ledwo wiążę koniec z końcem."

 

Naciągacz wydawał się niezrażony moją odpowiedzią. "Polityka mnie nie interesuje, panie. Ja tylko zbieram na szczytny cel," odparł, ale w jego głosie nie było ani śladu przekonania.

 

"Niech pan nie robi ze mnie głupca," rzuciłem, odwracając się od niego. "Znam ten numer. W Gdańsku, jak ktoś do ciebie podchodzi, to albo oszust, albo złodziej."

 

Odszedłem, pozostawiając go za sobą, z jego puszką pełną fałszywych nadziei. Gdańsk może i jest pełen historii i piękna, ale też nauczył mnie, że nie każdy, kto prosi o pomoc, faktycznie jej potrzebuje. To miasto, które uczy ostrożności, ale i pozwala dostrzec prawdziwe piękno ukryte w codzienności.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Bettina 2 miesiące temu
    Wlaśnie jestem w Gdańsku.
  • Bettina 2 miesiące temu
    Swoją drogą nie pamiẹtam kiedy ostatnio ,,szlajałam sie" bez celu...
  • Bettina 2 miesiące temu
    Zgadujẹ, że w tym wierszu jest coś o prostitution.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania