zinijfrach

choć już się nie ranię,

nadal krwawię

 

żywiczną ofiarą,

kobiecością skrzepniętą,

ulepioną z tych,

którymi byłam,

i tych, którymi się stanę.

 

krwią smoczą, cynobrową,

rozlaną w biodrach,

pulsującą w piersiach —

siarką, jonami niebieskiej

miłości, zapachem rdzy.

 

łono woła: wróć do mnie,

boli tęskliwie,

a ja

Średnia ocena: 3.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • TseCylia 4 miesiące temu
    Musiałam tytuł wygooglać. Cynober:)
    Piękny wiersz o więzach krwi, o macierzyństwie i korzeniach.
    Cyzelujesz słowa po mistrzowsku.
  • Roma 4 miesiące temu
    Tak się zastanawiałam czy jest czytelny...świetnie, że to wszystko dostrzegłaś. Dziękuję :)
  • Smerfowa Stonoga 4 miesiące temu
    Dobrze być facetem xD
  • Roma 4 miesiące temu
    Na zdrowie xD
  • zingara 4 miesiące temu
    Za TC :)
  • Roma 4 miesiące temu
    Dziękuję zingara :)
  • Grain 4 miesiące temu
    nie siarką, siarą
  • Roma 4 miesiące temu
    musi zostać "siarką"
  • JagVetInte 4 miesiące temu
    Zapach koszmaru zwiastujący coś pięknego. Piątak 🤚
  • Roma 4 miesiące temu
    A dziękuję, dziękuję :) miło, że tak to widzisz :)
  • JagVetInte 4 miesiące temu
    Roma znam to, nie autopsja a raczej współodczuwanie 🙂
  • Roma 4 miesiące temu
    JagVetInte rozumiem, jest to wyjątkowe.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania