Zjawa

Znowu ty! Nawiedzasz mnie po raz enty. A wraz z tobą chłód minionego koszmaru.

Patrzysz na mnie? Nie?! Ach tak, te twoje... puste oczodoły. Lecz krew z nich nie leci. To tylko... zaschnięta plama na brudnej posadzce.

Czy to wyrwa? Luka w pamięci? Wbijasz się w nią niczym szpikulec w i tak już rozdarte serce. Bijące li tylko z przyzwyczajenia.

Nie ma cię? Czy to miraż? Nie... Ty wciąż czaisz się na mnie w odmętach straconych nadziei. Wyciągasz zimną dłoń, by dotknąć mej wypłowiałej duszy, wsiąkając w nią aż do głębi.

Zostajesz ze mną? Niczym towarzysz w niedoli? Ach tak, pamiętam... Ty jedna zrozumiesz mnie, choć sam siebie...

Pojąć nie zdołam...

 

J. T.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • zsrrknight rok temu
    te "li" prawie mnie zabiło... Takie sobie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania