Zjazd absolwentów

Była z nas bardzo zgrana klasa w liceum.

 

Do tego stopnia, że wciąż robiliśmy regularne zjazdy, chociaż dobiegaliśmy już osiemdziesiątki.

(Cóż, pandemia trochę przeszkodziła. Niektórych z nas przetrzebiła, innych pokonała nauka obsługi Skype’a.)

 

Między innymi dlatego tegoroczne spotkanie miało być ostatnim. Starość już za bardzo daje nam o sobie znać, żeby robić takie imprezy. (Z wyjątkiem Mirka, który, gdyby dziesięć lat temu nie zaginął w Tatrach, pewnie nadal robiłby gwiazdy i wchodził na drzewa). Atmosfera tego ostatniego zjazdu była więc wyjątkowa. Z jednego jeszcze powodu.

 

Staszek.

 

Stach to – od zawsze – największy kawalarz grupy. To historie z jego udziałem najczęściej i najweselej wspominano (zwłaszcza, gdy pamięć zaczęła nam dopisywać coraz mniej). Zapowiedział wszystkim, że z okazji tego zjazdu przygotuje coś specjalnego. Nie chciał zdradzić nic więcej, więc panowała atmosfera napiętego (niczym mięśnie Kegla w dawnych, lepszych czasach…) oczekiwania.

 

No i przygotował.

 

W środku imprezy nagle chwycił się za klatkę piersiową, po czym zszedł na atak serca.

 

Ale ten fakt dotarł do nas w pełni dopiero na koniec, kiedy zabrzmiała piosenka ,,To już jest koniec, nie ma już nic…” a on nadal nie wstawał. Do tej pory myśleliśmy, że udawanie trupa to część kawału.

Może Teresa, emerytowana lekarka (internistka? a może ona ginekologiem była…), potrafiłaby coś zauważyć. Ale niestety, była jedną z ofiar pandemii.

 

Tak więc pozostało nam tylko pokręcić głowami z dezaprobatą. Żeby kawalarz grupy uznał, że wykitowanie w środku imprezy to żart w dobrym guście??

 

Najlepszy dowód, że pora z tym kończyć.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Sandra 8 miesięcy temu
    "W środku imprezy nagle złapał dłonią za klatkę piersiową, po czym zszedł na atak serca." – kocham to zdanie
  • droga_we_mgle 8 miesięcy temu
    Yhm... heh... człowiek za priorytet postawi sobie unikanie ,,się" i przeoczył, że niektóre zdania mogą przez to brzmieć dość... dziwnie.
    Dzięki, i cieszę się, że jakieś pozytywne emocje to wzbudziło mimo wszystko😅
  • Dekaos Dondi 8 miesięcy temu
    Droga_we_mgle↔No faktycznie. Kawał z przytupem ostatecznym. Tym bardziej, iż potrafił stworzyć atmosferę oczekiwania. Zaciekawić. Pozostał do końca sobą. Nie chciał zejść na smutno😅:)
    P.S↔Chyba trochę za dużo końcówek→liśmy.
    To jeno moje sugestie:
    Upływ czasu, za bardzo nas doświadczył, żeby robić takie imprezy.
    *
    W środku imprezy, nagle położył dłoń na klatce piersiowej, po czym zszedł na atak serca.
    Lecz to do nas dotarło, dopiero na sam koniec, kiedy wybrzmiewały słowa piosenki ,,To już jest koniec, nie ma już nic…” a on nadal nie wstawał. Kilka chwil wcześniej, byliśmy przekonani, że udawanie trupa to część kawału.
    Pozdrawiam😅:)
  • droga_we_mgle 8 miesięcy temu
    Dekaos Dondi ✎zaskakiwał do samego końca😌 szkoda, że koledzy tego nie docenili...
    Wprowadziłam pewne zmiany w obu kwestiach, choć jedno - się - zostawiłam. Po prostu niektóre zdania ,,powinny" (w subiektywnym odczuciu) zostać tak, jak są.

    Dziękuję bardzo za sugestie i pozdrawiam :)
  • zsrrknight 8 miesięcy temu
    Fajne. Nieco ironiczne, słodko-gorzkie i trochę o przemijaniu
  • droga_we_mgle 8 miesięcy temu
    Dzięki - taki mniej-więcej był zamierzony efekt :)
  • Akwadar 8 miesięcy temu
    Takie śmieszno - gorzkie. Podobuje mnie się.
  • droga_we_mgle 8 miesięcy temu
    Dzięki za wpadnięcie :)
  • Poncki 8 miesięcy temu
    Wesołe jest życie staruszka. Ciekawe czy pani doktor umarła na kowid czy.na choroby toważyszące, czy po prostu trafiła do szpitala...
  • droga_we_mgle 8 miesięcy temu
    To już pozostawiam pod rozwagę czytelnika.
    Dziękuję za komentarz :)
  • Sufjen 8 miesięcy temu
    Słodko-gorzkie, ale dobre pisanie. Podoba mi się.
  • droga_we_mgle 8 miesięcy temu
    Dziękuję.
  • Pisarka przez duże Pe 7 miesięcy temu
    Ostatni zjazd i zjazd ostateczny, dobre :-) Chociaż trochę mi ciarki przeleciały po pleckach...
  • droga_we_mgle 7 miesięcy temu
    Dzięki :) No, ten tekścik wywołuje takie mieszane uczucia... :))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania