Złamany

Moje niegdyś tętniące życiem serce

zostało wypłukane z człowieczeństwa.

Bolą kości od ciągłego stania

za spraną, spoconą bawełną koszulki.

 

Jarzące nadzieją światło

przebiega bez iskry.

Jak mam przebaczyć ludziom,

gdy oni, w poliamidowych kurtkach,

odłączyli mnie od własnej krwi?

 

Płakałem

między kruchym, zziębłym tynkiem

a własną biologiczną ścianą,

bo zrozpaczona matka straciła syna,

gdy spojrzała mu prosto w oczy.

 

Porwała mnie własna skóra,

złamała mój drewniany podest.

Więc zerwę na samym dnie,

plakaty ze swoją podobizną.

Nie chcę, by świat mnie szukał.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Sokrates godzinę temu
    Co kryje się za słowami: "zerwę na samym dnie, plakaty ze swoją podobizną"?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania