Zleciało jak puch
Wieczory krótkie, bez długiego snu,
Do rana czekam znów, choć wiem, że nie przyjdziesz już.
Nie wiem, czy mogło to trwać choć chwilę,
Zleciało jak ostatni puch.
Nie spotkamy się, uniknę tych zbędnych słów,
Pustych obietnic i snów.
Nie widzę sensu w tym
Nikt I tak nie wylewał łez.
Nigdy nie było nad czym,
Nawet gdy wracałem nad ranem,
A wszystko znikało
Jak księżyc nad ranem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania