Zleciało jak puch

Wieczory krótkie, bez długiego snu,

Do rana czekam znów, choć wiem, że nie przyjdziesz już.

Nie wiem, czy mogło to trwać choć chwilę,

Zleciało jak ostatni puch.

Nie spotkamy się, uniknę tych zbędnych słów,

Pustych obietnic i snów.

Nie widzę sensu w tym

Nikt I tak nie wylewał łez.

Nigdy nie było nad czym,

Nawet gdy wracałem nad ranem,

A wszystko znikało

Jak księżyc nad ranem.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania