Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Zło

Jestem nieodgadnioną myślą uzbrojoną w niekończące się natarczywe, zabójcze rozważania. Coraz trudniej utrzymuję równowagę w nierozumiejącym mnie otoczeniu.

 

– Cholera – szepczę do niesłyszących mnie ścian. A one i tak usłyszały najwięcej i milczą niczym najlepszy przyjaciel.

 

Kolejny dzień nadchodzi, a ja nie wiem, czy wciąż będę po stronie większości. Myśli podsuwają koszmarne rozwiązania, ale nie dbam o przygotowanie się do wyimaginowanych niebezpieczeństw. A może powinienem?

 

Sny. One tylko dopełniają szaleństwa wciągającego mnie w wir nieznanego. Sięgam po nóż i przyglądam mu się z satysfakcją. Krew spływająca po nim, byłaby dopełnieniem szarpiących mną uczyć. Niekończące się obrazy wyzwalają dreszczyk niezdrowej emocji. Czy aby na pewno niezdrowej?

 

– Nie mogę! – krzyczę z bezsilności.

 

Czuję się psychopatą zamkniętym w zwyczajnym i niewyróżniającym się opakowaniu, z trudnością powstrzymującym czyny i myśli. Niektórzy zaś widzą we mnie bohatera. Czy można się aż tak mylić? Ilu jest takich jak ja i jak sobie radzą? Pytanie wciąż powracające, chyba tylko po to, by je wypowiedzieć i przełamać zamknięte w wychowaniu tabu. A praca tylko potęguje niemoc i przybliża do nieuniknionego.

 

– Jestem inny. – Tym razem słyszę jedynie złowieszczy głos dochodzący z wnętrza i przeraża mnie ta myśl.

 

To było wczoraj. Szybko dokopałem się w Internecie do takich jak ja. Doświadczenie pomaga i staje się największym wrogiem. No bo jak? Ileż można zadawać pytanie, na które tak łatwo znaleźć odpowiedź. Zresztą teraz na wszystko znajdujemy odpowiedź, tylko nie na siebie samego.

 

– Cześć, jestem Marek – wystukałem na klawiaturze, przypadkowe imię.

 

– Chcesz kogoś zadźgać? – Niemal od razu pojawiło się pytanie, na które podświadomość czekała, a świadomość wypierała. Po raz pierwszy tak jawnie odkryto moje myśli.

 

– Tak – odpowiedziałem, czując anonimowość w bezkresie wirtualnej rzeczywistości.

 

– Zrób to. – Krótka i rzeczowa odpowiedź zabolała, odzierając z resztek złudzeń.

 

– Nie mogę! – wystukuję kolejne litery. – To byłoby morderstwo.

 

– To idź do psychiatry. – Widzę napis przyozdobiony uśmiechniętą emotką. I chwilę później pojawia się kolejny wpis. – Tylko żartuję, nie pojawiłeś się tutaj przypadkiem. Jest nas więcej.

 

– Ilu?

 

Wystukałem jedno słowo, a czułem, jak świat staje w miejscu i czeka na odpowiedź. Cały mój świat i moja przyszłość.

 

– Wielu, naprawdę wielu. – Czytam. – Też byłem w takiej sytuacji jak ty. Dylematy, wyuczona moralność, no i oczywiście konsekwencje prawne. Myślisz o tym, co zrobisz, jak cię złapią?

 

– Nie – odpowiadam, nie mogąc się doczekać kolejnego wpisu.

 

– To w tym wszystkim jest najważniejsze. Jak chcesz się spełnić, to musisz wymyślić własne zasady i rozpocząć grę. No i oczywiście nie możesz dać się złapać. – Czytam potok wypływających słów i chłonę je jak najwspanialszy, słodki zapach przerażonej kobiety. – A ten pierwszy raz. Naprawdę warto. Musisz być jednak na to przygotowany. Nie każdy daje radę.

 

– Tylko o tym myślę – napisałem i momentalnie pojawia się kolejny wpis.

 

– Myśli często rozmijają się z rzeczywistością. Nie jest tak łatwo zabić. Spróbuj się przygotować. Chwyć kota i pobaw się z nim.

 

– Pobaw? – wystukuję pytanie, chociaż wiem, co odpowie.

 

– Rozmawiajmy poważnie – napisał. – Po prostu pomęcz go, a później zadźgaj, towarzysz mu w umieraniu, patrz na spływającą krew i na gasnące oczy. Oczy tworzą magię, nadając istocie osobowość. Niech to będzie twój pierwszy krok. A później...

 

Zamarłem i patrzyłem w monitor. Napisał o zabiciu niewinnego zwierzątka, a przez ciało przeszły mi ciarki. Brama do piekieł otwierała się, a ja tam chciałem wejść! Nie mogłem, to nie byłem prawdziwy ja! Byłem po drugiej stronie!

 

– Pracowałem w rzeźni – pisał dalej. – Wiesz, niewielu ludzi przyjęłoby taką pracę, chociaż jej owoce większości smakują wyśmienicie. – Zakończył wpis trzema uśmiechniętymi buźkami.

 

– Pracuję w banku – skłamałem.

 

– Też fajnie. – I kolejna emotka. – Może mi wystawisz jakąś koleżankę? Atrakcyjna, do trzydziestki, ja się zabawię, a ty nieco oswoisz z nieznanym. No i oczywiście nie zabraknie mojego podpisu. – Na końcu wpisu pojawia się kciuk w górę.

 

– Nie mogę – odpisuję, wciągając się w niebezpieczną grę.

 

– No tak, w końcu się nie znamy, a wiadomo jakie niebezpieczeństwa czekają w sieci. – I oczywiście kolejna emotka, tym razem puszczająca oczko. – Podaj maila, to wyślę ci filmik.

 

Wstukałem adres mailowy i chwilę później otrzymuję film.

 

– Miłego oglądania.

 

Rozmówca znika z sieci, a ja oglądam ponad dwugodzinny horror. Patrzę i czuję obrzydzenie pomieszane z fascynacją. Widzę przerażenie kobiety i zamaskowanego przeciwnika. Żadnych znaków szczególnych, żadnych dodatkowych wskazówek. To właśnie jego szukałem, błądząc w nieskończonej ilości informacji.

 

To było wczoraj, a ja wciąż nie mogę dojść do siebie. Sny tylko potęgują przerażającą część mojej duszy. Widzę, jak rysuję na ciele kobiety krwiste znaki, gwałcąc naturalne piękno. Zapadam się w mroku. Przerażone, niemal szalone oczy ofiary błagające o współczucie, trafiają pod zły adres. Uśmiecham się i żyję pełnią szczęścia, odbierając wartość najwyższą, godność i życie. Czy sny staną się rzeczywistością?

 

Coraz wyraźniej widzę, że źle wybrałem zawód i nigdy nie powinienem zostać policjantem. Z pewnością zaś nie powinienem ścigać seryjnych, psychopatycznych morderców.

 

Czy obcując ze złem, można pozostać dobrym?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Józef Kemilk 25.09.2020
    I zło przeszło niezauważone:)
  • wicus 25.09.2020
    Zauważyć, zauważyliśmy, ale nie tak łatwo je ocenić i skomentować! :) Na mnie ta opowieść robi bardzo duże wrażenie, zarówno jako pewna powiastka filozoficzna, jak i przyjrzenie się ludzkiej psychice. Bardzo to życiowe i świetnie napisane.
  • Józef Kemilk 25.09.2020
    dzięki, za zauważenie i komentarz:)
  • kigja 25.09.2020
    Od pewnego czasu regularnie słucham podcastów kryminalnych i jestem przerażona! Ludzie są chorzy! To jest po prostu nieprawdopodobne, ile człowiek może wyrządzić zła drugiemu człowiekowi.

    Nie wiem, może ludzie powinni mieć monitoring w domach, czipy w mózgach, żeby stali się lepsi?
    W najgorszej sytuacji są dzieci i dziewczęta. Te pierwsze są narażone na całą gamę przemocy fizycznej i psychicznej, jeśli uda im się przeżyć same dopuszczają się przemocy wobec innych.

    Zło rodzi zło.

    I wydaje mi się, że nie ma jednoznacznego wyjścia z sytuacji.
  • Józef Kemilk 25.09.2020
    Likwidacja zasad, przekraczanie kolejnych granic, są idealnym środowiskiem dla zła. Do tego jeszcze dodajmy niepewność jutra, mobbing w pracy i psychika świruje.
    Świat się zmienia i niestety nie na lepsze.
  • Bajkopisarz 25.09.2020
    Niezłe. To, jak niektórzy potrafią postrzegać świat jest z jednej strony fascynujące, z drugiej przerażające. Istnieje masa osób, które robią coś w sobie tylko znanym celu, niewidocznym dla wszystkich innych. Ludzie czasem zadają sobie pytanie „po co to zrobił?” ale nie słuchają odpowiedzi. Albo nawet jeśli ją słyszą, nie przyjmują i nie rozumieją. Zrobił tak, bo jest psycholem. Tymczasem „psychol” wcale się za takiego nie musi uważać.
    To co normalne jest ustalane demokratycznie: większość decyduje. Czy ma rację czy raczej święty spokój to inna sprawa.
  • Józef Kemilk 26.09.2020
    Dzięki. Niestety psychopaci często są cholernie inteligentni, a ich czyny z ich punktu widzenia mają sens. Ważną kwestią jest to, dlaczego tak postępują, co ich skłoniło? Czy przekraczanie jednej z granic, okazało się nieodwracalne w skutkach i zrobiło z nich bestie? Niestety takie pytania musimy im stawiać, mimo że możemy się tym brzydzić.
  • Bajkopisarz 26.09.2020
    Józef Kemilk - to prawda, zamiast potępić w czambuł i mieć spokój, może warto zgłębić przypadek, żeby uniknąć pojawienia się kolejnej bestii. Posłużę się przykładem głośnej sprawy "Mama Madzi". Zrobiono z niej bestię a sądzę (co prawda na podstawie niewielu danych), że to był przypadek łatwy do uniknięcia i bazując na tym zdarzeniu można byłoby uniknąć powstawania kolejnych podobnych w przyszłości. No, ale medialnie lepiej wypada hasło "bestia", wiec lepiej nie ruszać.
  • Józef Kemilk 26.09.2020
    Bajkopisarz Niestety czasami trzeba ubrudzić sobie ręce.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania