Zło na świecie, zło we mnie
Zaducha łapie przez
te jałowe powietrze.
Jakim prawem jeszcze tli
się tu życie?
Ani grama ziemii zdrowej,
płodnej, tylko nieurodzaj i porażka.
Wnet się budzi demon,
diabeł wielki. Kroczek za
kroczkiem, szept za szeptem.
Szeleszczą za mną liście.
Drapie mnie po gardle,
złorzecze mi do ucha.
Bestia pogryzła mnie wszędzie,
jam już nieczuły na jej kuszenie.
Przelana krew z krwi,
wstało licho pradawne.
Zbudzone strachem i pogardą.
Czym się stałem, czym się stałem?
Umarłe wstało,
dzisiaj mnie mile przywitało.
Nie ma sensu, nie ma po co.
Proszę, ileż jeszcze na tym globie.
Proszę, ileż jeszcze tych cierpień.
Proszę, ileż jeszcze tego cyklu.
Proszę, proszę, proszę.
Proszę nie zabijaj jeszcze,
świat przecie taki młody.
Wymyślę kiedyś lekarstwo...
Komentarze (2)
Potem wszystko pierdyknie, odejdą ludzie a z nimi wszyscy bogowie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania