.

.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (18)

  • Freya 18.04.2019
    "Ręką, zsiniałą jak fiołki, wyjmuję z jego pocharatanych boków" – poharatanych
    "Dziękuję, Natia, za ten zaszczyt. - Z sarkastycznym półuśmiechem Ukochanego Oprawcy." – domyślam się że: - Z sarkastycznym... – jest narracją
    "Dlatego. Wzięłam trzy żyletki, trzy tabletki, osiem wspomnień, jeden wiersz." – chciałaś podkreślić, ale trochę dziwnie wygląda to: /dlatego/ – widzę że celowo, bo dalej podobnie... :)
    U ciebie, zasadniczo, mało linii dialogowych – lecz te dywizy wyglądają niefajnie.

    Nie czytałem "tego" Fiodora, więc mi tam no... se luknołem i, że konwencja chyba jest; miłość, przebaczenie, doły moralne, przekrój społecznej wrażliwości i teges. Jakoś nie mam nastroju tak no... ale kociamber bardzo wporzo... :) Pozdro
  • Lamb 18.04.2019
    Ojejku. Poharatane poprawie, gdy tylko bede mogla. Wstyd mi za te literowke. Widac za gorocy tekst.

    Z sarkastycznym nie jest narracja, jest (rzekl) z sarkastycznym... Ale ,,rzekl" swiadomie odpuszczam i dlatego z wielkiej zaczynam Sarkastycznosc.

    Tak, dlatego ma wybijac rytm, jest celowe. Zostanie :(.

    Dalsza czesc odpowiedzi na komentarz potem, bo zaraz wchodze do lekarza.
  • Lamb 18.04.2019
    Ten Fiodor miał zawsze kompleks niższości, bo nie był ze szlachty najlepszej, i jakby - tytuł pierwszej jego książki, wcale nie tak świetnie wówczas przyjętej, niejako wspaniale oddawał jego główny problem wewnętrzny. Tu: gra słowami, skrzywdzeni często szukają krzywdzących, poniżeni poniżających, bdsm, haha.
  • Okropny 18.04.2019
    'Masz dowód osobisty i należy ci się wszystko, co najgorsze.'

    Ładne zdanie. Wiesz, że nie chcę/umiem pisać hardkorowych komentarzy, rozjebanych wszerz i wzdłuż na boki i emocje i okurde i oja. Byłem, przeczytałem. Porównałem. Dzień dobry.
  • Lamb 18.04.2019
    Dzięki za obeność. Porównałeś z czym? ;)
  • Okropny 18.04.2019
    Lamb z całokształtem, sięgając pamięcią wstecz do innych czasów. Tematycznie się przeplata, feeling jest obecny, można rzec: same old, same old. Pamięta się przecież i usunięte teksty, i konta, i wiadomości.
  • betti 18.04.2019
    Ból zamknięty w szklanej kuli i te wciąż pękające kryształki... Widzisz, czujesz, rozumiesz, a nie można tego zamknąć i wyrzucić z kamieniem przytwierdzonym do worka, bo wypływa za każdym razem, kiedy pojawia się kolejny problem. Nawarstwienie może zabić albo ocalić. Rosyjska ruletka.
  • Lamb 18.04.2019
    Dziękuję za obecność i kilka słów, Betti :).
  • pkropka 18.04.2019
    Byłam, przeczytałam. Ruszyło mnie. Ciężko powiedzieć kiedy kochamy kogoś za to, kim jest, a kiedy za to, że ratuje nas przed naszymi demonami, Czy miłością jest pokazanie się z każdej, nawet tej najgorszej strony? Czy może chronienie drugiej osoby przed demonami?
  • Lamb 18.04.2019
    Pytania otwarte.
    Dziękuję za przeczytanie. Że ruszyło: się cieszę. Pozdrawiam.
  • Wrotycz 18.04.2019
    Piętno biedy. Mocne. Dwie powiązane historie. Po kryjomu, bezprawnie zabrana frotka, której obecność cieszy, ale nie można się z nią pokazać. I uczucie, też w odbiorze skażone.
    Bardzo dobry monolog. Brrr... emocji na powieść.
    Szkoda, że okaleczonych, ale na pewno z pierwszego rzędu - tych najmocniejszych.
    Pozdrawiam.
    5.
  • Lamb 22.04.2019
    Tu mi chyba nie wyszlo, frotka zabrana nie z biedy, ale bo wydawala sie piekna. Jednak w istocie, przez sposob zdobycia jej, zmienila sie w problem. I tu chyba jakis powrot do mysli, zastanowienie nad tym: Czy pewnie wydarzenia, zbrodnie, wreszcie - osoby, nie odciskaja sie na nas tak, ze umiemy juz tylko powielac i byc w odniesieniu. Narratorka caly czas wraca do J i frotki w opowiesci, zupelnie absurdalnie wywlekajac wciaz na wierzch rzeczy zaprzeszle tak ze zabarwiaja cala opowiesc, staja sie nia.
    Wiec pewnie mi ta konstrukcja jednak nie wyszla.
    Moze innym razem :)
  • nimfetka 20.04.2019
    Uslyszalam piętno biedy. Przyjdę.
  • Lamb 22.04.2019
    Przyjdz :).
  • nimfetka 26.04.2019
    Here I am. Późno, ale na szczęście jeszcze nie zakropkowałaś.

    Ponownie serwujesz tekst zakrapiany w najmroczniejsze zakamarki psychiki bohaterów. Destrukcyjna relacja, z perspektywy głównej bohaterki „miłość“, przynajmniej w taki sposób ją postrzega przez jakiś czas.
    „Podobno kim jesteśmy, mając osiem lat - tym już pozostaniemy.“ – Główna bohaterka w wieku ośmiu lat kradnie frotkę koleżanki, napawać się nią może, jedynie w ukryciu, nie jest w stanie naprawdę jej mieć. To tak jak z toksycznym związkiem, w który się zakleszczyła. A raczej zakleszczyli. Nie mieli prawa nasycić się miłością w pełni, ponieważ to uczucie nie miało tak naprawdę miejsca. Istniała sympatia, chora sympatia, dostępna jedynie w ukryciu. Stąd stwierdzenie, iż stała się tym, czym była jako dziecko. Bardzo ciekawe porównanie.

    Daniel nie jest jedynie nowym kochankiem, z którym poznała smak zdrowej miłości. Jest on lepszym życiem, lepszym, ale z milionem niezaleczonych ran, być może już nie do wyleczenia. Patologiczne, przeszłe życie pozostawiło wiele traum, zakrzywiło jej psychikę. To dlatego J. funkcjonuje nadal w jej umyśle. Zakochała się w oprawcy i własnej ofiarze jednocześnie. Ofiarze, bo gdy ujrzała zmaltretowanego kota (ja to interpretuję jako uświadomienie sobie, że tkwi w destrukcyjnej relacji), nie spostrzegła w nim jedynie własnej osoby. Dlatego, że J. też był uwikłany, też w jakimś stopniu przybrał rolę ofiary.
    Bohaterka wylądowała w szpitalu ze względu na próbę samobójczą. Być może uprzytomnienie sobie wywołało tak skrajną reakcję, bądź wizja końca narastała stopniowo.
    Kot przeżył, ale z licznymi bliznami. Znowu metafora jej obecnego życia. Już z przepracowanymi traumami.
    Końcówki chyba nie zrozumiem, ale wydaję się być piękna. Możesz mi ją wytłumaczyć jeśli masz czas. Możesz też napisać co konkretnie miałaś na myśli, czy moja interpelacja trzyma się kupy.
    Kurde, no co ja mam ci napisać, Lamb? Że piękne? Powtórzę się enty raz, ale tak, bardzo wydaję mi się, że jest to piękne i godne uwagi. Już nie chcę tak napieprzać tą cukierniczką w Ciebie, no ale tutaj napracowałaś się szczególnie. Jest to długie, bardzo dobre, uczucia głównej bohaterki ukazane w sposób ujmujący.
    Świetna robota.
  • nimfetka 26.04.2019
    I teraz tak z drugiej strony myślę, że może inaczej - J. to bieda i patologia, w której żyła, a Daniel jest symbolem normalnego życia.
    Ajaja. No, ale nie wiem. Oceń sama.
  • jagodolas 22.04.2019
    Kolejny tekst, który zostawia z jakimś takim lękiem. Albo na pewno dyskomfortem. No i to, że po raz kolejny się tonie, w sensie, że mimo ciężaru, czyta się z zaciekawieniem. Nie jest to na pewno do kawki rzecz, czy szarlotki.
  • Lamb 28.04.2019
    Nie mam czasu za cholerę i się obawiam, że jakbym teraz przysiadła do tego tekstu, to moglabym najpierw uznac, ze trza go usunac. Takze chyba poprzestanę na podziękowaniach za obecnosc.
    Moze w spokojniejszych czasach cos sie poodnosze. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania