złodziejstwo nie popłaca
zabiorę ci wszystko
po co sięgnę dłonią
jak dziecko w kołysce
w skarbach dziś zatonę
nie pytam co mi dasz
ani co jest moje
zasłonięta twarz
nigdy się nie boi
drzwi może ciut obce
ale gładko poszły
już idę strzyc owce
co wełną obrosły
lecz oto boli serce
na zawał się zbiera
tu w tej poniewierce
i co będzie teraz
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania