złodziejstwo nie popłaca

zabiorę ci wszystko

po co sięgnę dłonią

jak dziecko w kołysce

w skarbach dziś zatonę

 

nie pytam co mi dasz

ani co jest moje

zasłonięta twarz

nigdy się nie boi

 

drzwi może ciut obce

ale gładko poszły

już idę strzyc owce

co wełną obrosły

 

lecz oto boli serce

na zawał się zbiera

tu w tej poniewierce

i co będzie teraz

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania