Złoto i Plastik Ubrane w Kilka Zapomnianych Liter

"Nigdy nie lubiłam swojego imienia. Gdy nauczyciele wołali mnie do tablicy, sprawdzali obecność. Jak spotykałam się z kimś nowym, zawsze na 'jak masz na imię!?' odpowiadałam, po kilku sekundach zastanowienia, jakbym nie była pewna---Gosia. Źle to brzmiało w moich ustach. Małgorzata brzmiałoby jednak gorzej."

 

Mówi mi, patrzy oczami w oczy i wzdycha, jakby sama szczerość ją zgniatała. Jakby więdła wypowiadając to imię tu, i teraz.

 

"Denerwowałam się, gdy mówili do mnie Małgosia, tym bardziej Małgorzata. Nie odzywałam się do klasy godzinami, mówili, że przesadzam. Wciąż błagałam, by mówili Gosia. Nie czułam się godna imienia tak..."

 

"Wyniosłego?" -- proponuję.

 

"Tak, wyniosłego. Matka mówiła mi, że takie wybrała, bo brzmi dumnie. Ja nigdy nie byłam, ubrana w ten splot liter, dumna. Nie tak jak ona by tego pragnęła. Podpisywałam się pod wszystkim Gosia, bądź inicjałami. Może tylko nazwiskiem."

 

Wzdycha. Patrzę na kobietę, której imię znaczy perła. Na kobietę, której pełne imię brzęczy jak złoto, dzwoni w uszach, którego nie zapominasz, które... tak pięknie na niej leży, tak bardzo pasuje. I się zastanawiam.

 

Jak ona może go nie lubić? Dlaczego w kwiatach widzi jedynie rozkład, w cukrze sól? Dlaczego zamkniętymi dłońmi nabiera wody, by wylać ją z powrotem?

 

"Wiesz, imiona są bez sensu. Na całe życie zszywasz się z kilkoma literami, każdy tak cię pamięta, tymi głoskami o tobie myśli. Są jak plastik. Nigdy nie giną, a jednak zapomina się o nich, gdy zostaną zakopane w ziemi."

 

"Nie." -- kręcę głową, ona na mnie patrzy. -- "Imion się nie zapomina. Zawsze w historii jest jakieś miejsce, jakaś myśl, która pamięta. Są jak złoto, zanim je dostaniesz, musisz pomyśleć, czy naprawdę będziesz o nie dbał i je polerował."

 

"Jak masz więc na imię?" -- pytam, ona gryzie się w język.

 

"Małgorzata."

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania