Johnny2x4, Johnny, powiem Ci, boś jest (gdzieś mi się obiło) teista: w Sylwka nawracałem Amsterdam śpiewając w centrum "Bóg się rodzi...". Wcześniej przeszedłem się "różową ulicą" - wpadłem w takie przygnębienie w związku z upadkiem moralnym tego starego miasta, że zacząłem kolędować właśnie.
Neurotyk Ano jestem... wiesz, degradacja moralna postępuję. I nie chodzi tu o śpiewanie kolęd, czy mówieniu o Jezusie, Bogu. Chodzi o sposób podejścia - wszędzie homoseksualizm, dewiacje, wynaturzenia itd. - smutne to.
Musiałam przeczytać kilka razy, za pierwszym nie podszedł mi w ogóle. W tym momencie jestem zdania, że im dalej tym lepiej, ostatnie wersy najbardziej mnie czarują
(wszystko na końcu przeczytałam jako BAJM xd)
To akurat, marcepanku, niewypał. Polecam moje "współczesne" wiersze białe, np.:
http://poemax.pl/publikacja/4457-zapamietane
Zapamiętane
Kiedy marzysz, płaczesz. Sójka siada w gnieździe.
Stoję przy tobie jak krzyż przy drodze,
tak zawiłej włóczce. Równo z księżycem
kiedyś pobiegnę przed twoimi oczami.
I jeszcze wyjdziemy na powierzchnię
przygotowani od ust do włosów,
nasączeni tym rześkim sposobem bycia,
czyli chodzeniem od rozwidleń do zbiegu
dróg. Z wiatrem, powietrzem na lekkim krzyżu.
Komentarze (36)
(wszystko na końcu przeczytałam jako BAJM xd)
http://poemax.pl/publikacja/4457-zapamietane
Zapamiętane
Kiedy marzysz, płaczesz. Sójka siada w gnieździe.
Stoję przy tobie jak krzyż przy drodze,
tak zawiłej włóczce. Równo z księżycem
kiedyś pobiegnę przed twoimi oczami.
I jeszcze wyjdziemy na powierzchnię
przygotowani od ust do włosów,
nasączeni tym rześkim sposobem bycia,
czyli chodzeniem od rozwidleń do zbiegu
dróg. Z wiatrem, powietrzem na lekkim krzyżu.
BAJ
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania