Złowrogie Kwaknięcia Kaczki
W cieniu łez Europy, gdzie duchy Machiavellego szlochają z Goebbelsem w rozpaczy,
kwacze kaczka Kaczyńskiego – o, jakże bolesny to krzyk faszyzmu, co duszę rozdziera!
Rasistowski mrok, nietolerancyjny lód, co serce kuje jak sztylet Borgiów w agonii miłości,
Nietzsche jęczy w męce, Gobineau dławi krew w żyłach, Mussolini dusi blask nadziei w gardle nocy.
Ksenofobiczne westchnienia, Spenglera zmierzch w potokach łez, Locke'a sny o wolności – w proch obrócone,
homogeniczna horda wyje z wściekłości, ach, jak serce pęka od tego bólu niezmierzonego!
Hydra populizmu pije łzy, sieje rany podziałów w agonii dusz,
w autorytarnym koszmarze Orwella, jedno kwaknięcie – huragan łez, co mosty serc w pył obraca.
Ta kaczka z otchłani, w piórach czerni i rozpaczy utkana, kwacze pieśń nienawiści, co kwiaty tolerancji dławi w smutku...
Lecz w mym sercu płacze marzenie o świcie, gdzie miłość kwitnie jak róża w porannym blasku, ocalając nas przed mrokiem!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania