Zmęczenie
Zmęczenie na mój bark opada.
Wiatr moimi kończynami targa.
Wory pod oczami są podkreślone.
W marzeniach twoje ramiona.
Które zamkną mnie w szczelnym zamknięciu.
Odciagając mnie od życia w napięciu.
Lecz łóżko puste.
W szafce stare liściki miłosne.
Przypominam sobie że odszedłes w te wiosnę.
Kłade się więc sam.
Powieki się w końcu zamykają.
I w spokojny sen odpływają.
Komentarze (2)
odszedłeś - no cóż, słabo jak diabli
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania