Zmęczenie materiałem
Doświadczyłam, nieznanego mi jak dotąd, uczucia, jakim jest wstręt do mojego pokoju. Wcześniej bezpieczny kąt, który pozwalał na błogie lenistwo i bycie sam na sam ze sobą, teraz symbol pustki i samotności. Odrzucam przekonanie, jakoby koc przestał grzać, a zapach aromatycznych ziół zaczął drażnić. Jest w tym coś tak specyficznego, że żadne słowa nie potrafią w pełni wyrazić uczucie, które pojawia się podczas przebywania w moim domniemanym azylu.
Mogę pokusić się o stwierdzenie, że dzieje się tak za każdym razem, gdy znużenie wtargnie w nasze życie. Kuchnia przestaje zachęcać do gotowania, łóżko małżeńskie nie kusi, by spełniać erotyczne wizje upojnych nocy, słońce rani oczy, deszcz za szybko wsiąka w ubranie, spacer męczy, a trzymanie za rękę staje się niezręczne. Nie mówię o monotonni, bo czy jest to możliwe, żeby Twój azyl nagle spowszedniał(?). Raczej jest to chęć, by przemeblować swoje życie. Wprowadzić powiew świeżości, by zapach od progu zapraszał do środka. Może kupię kwiatka, by się nim opiekować i czuć obowiązek przebywania tam. Może nowy zestaw garnków zachęci do wypróbowania przepisu koleżanki, może seksowna bielizna urozmaici pożycie małżeńskie, może kupię kolejną parę okularów przeciwsłonecznych i parasolkę, a potem złapię go za rękę i krzyknę – Szybko, uciekajmy, ktoś nas goni!
Prawdopodobnie nie zrobię nic, bo łatwiej odwrócić spojrzenie i przywyknąć do dobrze znanego nam widoku, niż dokonać zmiany. Lenistwo, a może jednak strach, że opuszczenie strefy komfortu ześle na nas nowe doznania, które niby wabią, a zarazem wprawiają w konsternacje, czy, aby na pewno tego pragniemy.
Jednak kupię kwiatka, od czegoś należy zacząć.
Komentarze (6)
Wybrałam jaśmin. Cudowny zapach.
Chciałabym przeczytać coś Twojego, poznać aktualną Ciebie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania