Poprzednie częściZmienić przeznaczenie - Prolog

Zmienić przeznaczenie - Rozdział 4

AARON

 

Stałem za wielkim drzewem i przyglądałem się drobnej, lecz bardzo silnej osóbce. Podziwiałem Elizę za to, że była cudowną kobietą, pełna determinacji i zawziętości. Żadna walka nie sprawiała jej trudności, żaden demon nie był jej równy. W ciągu nie całych dwóch minut pozbawiała potworów ich demonicznego życia. Byłem z niej naprawdę dumny. Nie jeden anioł mógłby uczyć się od niej umiejętności opanowania i ducha walki. Jednak moje przeczucie podpowiadało mi, że dziś stanie się coś czego żadne z nas się nie spodziewa.

 

***

 

Urodziłem się w roku 1782 na obrzeżach Londynu. Moi rodzice ciężko pracowali, by zapewnić byt mnie i mojej siostrze. Byliśmy kochającym się rodzeństwem, pamiętam jej piękne ciemne włosy, które zawsze mama upinała jej w warkocz. Jej oczy były jak kawałek błękitnego nieba, które przesłaniały długie i gęste rzęsy, jej figura była wprost idealna. Aurora była piękną młodą kobietą, za którą uganiali się mężczyźni, nawet z pokaźnym majątkiem. Kiedy siostra skończyła 18 lat wyszła za mąż za Pablo, który był bogaty, ale również ( jak się później okazało ) potworem. Gdy Aurora wyjechała ze swoim mężem na drugi koniec Londynu, ja zostałem sam z rodzicami. Miałem wtedy 14 lat i bardzo tęskniłem za siostrą. Moje życie było nudne, jedynie tylko szkoła, a po szkole dorabiałem w piekarni. Moim marzeniem było zostać lekarzem, więc starałem się poświęcać każdą wolną chwilę na naukę, by zdobyć jak najlepszą opinie od nauczycieli. Mama z tatą byli ze mnie bardzo dumni. Po jakimś czasie, zauważyłem, że moi rodzice są bardziej słabi, nie wyglądali najlepiej. Stwierdzili, że mam wyjechać na dwa tygodnie do Aurory i Pabla. Nie chciałem ich zostawiać samych, ale na myśl o spotkaniu ze swoją ukochaną siostrą radość nie ustępowała.

 

Siostra na mój widok bardzo się ucieszyła, ale ja gdy ją zobaczyłem, zamarłem. Nie wyglądała tak jak ją ostatni raz widziałem. Była chuda, blada, miała sińce pod oczami, a od nadgarstków w stronę - na pewno - ramion było pełno siniaków. Wiedziałem, że Pablo jest niebezpieczny, ale nie sądziłem, że będzie bił moją siostrę. Kiedy z nim rozmawiałem na ten temat, uderzył mnie, a ja się przestraszyłem, bo byłem wątłym i słabym chłopakiem, a Pablo mierzył koło 180 centymetrów i był postawny, więc gdzie ja do nie go. Obiecałem sobie, że kiedyś za poniżanie mojej siostry, zapłaci.

 

Po tygodniu czasu, do Aurory przyszedł list, w którym była zawarta wiadomość o śmierci naszych rodziców. Mój i siostry świat się zawalił, bo bardzo kochaliśmy naszych cudownych rodziców. Zorganizowaliśmy pogrzeb, a ja zamieszkałem z siostrą i jej mężem. Jak ja go bardzo nie znosiłem, gdybym nie był taki słaby, to wskazałbym mu gdzie jego miejsce.

 

W dniu moich 18 urodzin i z wybiciem godziny 12 w południe, z moim ciałem zaczęło się dziać coś dziwnego. Każdy mięsień w ciele sprawiał mi ogromny ból, czułem każdą kość w ciele jak się w dziwny sposób wydłuża. Byłem tak przestraszony, że nie miałem odwagi się ruszyć, stałem tak z dobre 20 minut. W końcu moje nogi ruszyły do miejsca, w którym znajdowało się duże lustro i to co zobaczyłem przyprawiło mnie o jeszcze większy lęk. Byłem niskim chłopakiem mierzący 165 centymetrów, a teraz widząc siebie mogłem stwierdzić, że mierze dobre dwa metry, moje ciało było doskonale umięśnione, tak doskonale, że rzeczy które miałem na sobie, były całe porozrywane. Moja skóra była tak delikatna i bez żadnej skazy jak u niemowlaka, włosy zrobiły się dłuższe i o wiele jaśniejsze, a do tego kręcone. Oczy były tak błękitne jak ocean, świeciły najczystszą jasnością niebios. Kiedy tak podziwiałem swój nowy wygląd, przede mną ukazał się obraz mojej siostry nad, którą stał Pablo z pogrzebaczem i bił nią po całym ciele. Otrząsłem się z transu i usłyszałem gdzieś obok siebie, że" mam niszczyć zło, a budować dobro". Do moich uszu dotarł krzyk Aurory, ruszyłem biegiem w stronę sypialni mojej siostry i zobaczyłem to co w swojej wizji. Nie wiem skąd miałem tyle siły, ale jedną ręką odciągnąłem tego potwora i cisnąłem nim o ścianę. Wziąłem moją siostrę na ręce i położyłem na łóżku, ale w tym momencie Pablo mnie odciągnął i chciał strzelić do mnie, ale ja od razu przeniknąłem przez jego ciało i stanąłem za nim, co jego i mnie zaszokowało. Uderzyłem go pięścią w plecy i upadł. Wyrwałem mu broń z ręki i celowałem do nie go. Moja siostra krzyczała żebym tego nie robił, że zniszczę sobie życie, a jestem na to za młody. Ocknąłem się z transu i wykrzyczałem mu, że ma godzinę na to żeby opuścić ten dom i nigdy tu nie wracać, bo inaczej go zabiję. Mężczyzna podniósł się z podłogi i w ciągu pół godziny Pabla już nie było i słuch o nim zaginął.

 

Z siostrą musiałem przeprowadzić rozmowę na temat mojej zmiany cielesnej, ale ani ja, ani ona nie znaleźliśmy mądrego wytłumaczenia.

 

Życie nasze ciągło się wręcz doskonale, jedynie ja musiałem zabijać bandytów i jak się później okazało demonów. Moja siła rosła co raz bardziej, a ciało było mocniej umięśnione, każda dziewczyna wzdychała w moją stronę, ale mnie jakoś to nie ruszało, aż do pewnego momentu. Stała sama pod drzewem, kryjąc się przed deszczem i burzą. Była taka przestraszona i do tego cała przemoczona. Podszedłem w jej stronę i zaprowadziłem ją do swojego powozu. Dziewczyna była zadziwiająca, jej twarz taka piękna i pociągając, usta koloru maliny, były tak bardzo ponętne i rozkoszne, oczy duże i wpatrzone we mnie. Obydwoje pożeraliśmy siebie nawzajem, w końcu wybuchliśmy śmiechem. I tak poznałem miłość swojego życia. Miała 17 lat, na imię Rosa, jej rodzice byli biedni, tak samo jak moi. Miała brata starszego, który za lepszym życiem wyjechał i słuch o nim zaginął. Starałem się pomóc dziewczynie i jej rodzicom podnieść trochę stopę życiową, ale oni za bardzo nie chcieli przyjąć mojej hojności. Byłem tak zakochany w tej małej i drobnej osóbce, że nie mogłem wytrzymać bez jej zapachu ani dotyku jej dłoni. Oświadczyłem się Rose i moja ukochana zgodziła się, radując moje serce i duszę. Jednym słowem byliśmy dla siebie stworzeni. Ze ślubem nie chcieliśmy czekać i w ciągu nie całych dwóch dni byliśmy małżeństwem. Tak bardzo byłem dumny ze swojej żony, że wizję które miałem co raz częstsze, przestawały mieć dla mnie znaczenie, aż do felernej listopadowej nocy, kiedy jeden z demonów porwał moją Rose. Myślałem, że oszaleje.Byliśmy małżeństwem od dwóch lat. Moje wizję pokazywały mi gdzie jest, ale Bóg mnie ukarał, odbierając mi moją siłę. Nie wiedząc co robić, zwróciłem się do księdza, który udzielał nam ślubu i porozmawiałem z nim szczerze. Stwierdził, że miłością prawdziwą można zwalczyć największe zło i wtedy Bóg ponownie zwróci mi moje siły. Nie mając wyjścia ruszyłem na uwolnienie mojej ukochanej żony Rose. Na szczęście teleportacja nie została mi zabrana, za co byłem Bogu wdzięczny. Stałem przed wielką, starą ruderą, z ziemi wyrastały korzenie i grube gałęzie porośnięte kolcami. Moje ciało było całe pocięte, ale nie zwracałem na to uwagi. Kiedy doszedłem przed drzwi tego okropnego domu, one same się otworzyły. Będąc w środku, pojawiła się przede mną moja ukochana, a obok niej potężny demon, który dotykał mojej kobiety i lizał tym swoim okropny językiem jej twarz. Moja frustracja i determinacja wzięła górę i rzuciłem się na Anmeala, który po krótkiej szamotaninie zabił mnie jak i moją żonę. Mając 23 lat znikłem z powierzchni ziemi i znalazłem się w niebie. Tam przeszkolono mnie odpowiednio na opiekuna ludzi z darem i tak ciągnie się to po dzień dzisiejszy, a Rose już nigdy nie zobaczyłem. Nawet nie wiem czy trafiła do nieba czy do piekła.

 

***

 

Koło Elizy przeszła niczego nieświadoma, młoda niewiasta. Przed nią wyrósł z ziemi demon, ale chwila moment ... nie to nie może być prawdą ... Ona przecież o niczym nie wiem ... jak Eliza go zabije, to popełni największy błąd ... Boże przecież ona nie wie. Błagam ciebie, pomóż jej.

 

Widzę przestraszoną twarz Elizy, nie wiedząc co ma robić. Ruszyła w stronę dziewczyny i wytrąciła Anmaelowi nóż z ręki. Jego ofiara był tak przestraszona, że nie wiedziała chyba za bardzo co do niej mówi Eliza, ale w końcu dziewczyna przybiegła do mnie, cała roztrzęsiona i gadała coś, czego za bardzo nie rozumiałem.

 

- Eliza mnie uratooowałłła, o Boże ona .... nie wiem co robić ... nie wiem co myśleć - płakała i bełkotała.

 

Wziąłem dziewczynę i zaprowadziłem do samochodu. Kazałem jej poczekać i się nie ruszać, a sam wróciłem na miejsce i patrzyłem jak moja piękna i drobna Eliza, dzielnie walczy z tym potworem i powala go na ziemię. I pomyśleć, że ja nie mogę niczemu zaradzić, ale widząc reakcję Elizy i spowolnienie czasu, domyśliłem się, że Bóg zesłał jej wizję. Mogłem być już trochę bardziej spokojniejszy, ale kiedy ten drań ją kopnął z całej siły, miałem ochotę go zabić. Widzę jak Anmeal dochodzi do nie jej i chcę ją ponownie kopnąć, ale Eliza na szczęście powala demona na ziemie i tłucze jego twarz pięściami. Dzielna dziewczyna - byłem z niej dumny - niech pokaże mu kto tu rządzi, ale on przerzuca ją na plecy i podnosi się, ale Eliza jest szybsza i kopie go w twarz, lecz on łapię ją za nogę i lądują obydwoje na ziemi. Anmeal pochyla się nad nią i całuje, moja furia we mnie narasta. Na szczęście ona nie odwzajemnia jego pocałunku, nagle słyszę wystrzał i moje ciało zamiera. To nie możliwe żeby Eliza go zabiła, przecież wie już doskonale co czeka ludzkość po jego śmierci. Otrząsam się w chwili kiedy Anmeal znika, a ja dobiegam do Elizy. Jej twarz ma wypisany ból, biorę ją na ręce, a ona mdleje w moich ramionach. Nie mogę pozwolić na to by Anmeal zabrał mi następną kobietę, którą darzę uczuciem. Eliza nigdy nie może dowiedzieć się o tym co ja czuję do nie jej, bo to jest zabronione. Anioł nie może kochać żywego człowieka, a Eliza właśnie jest człowiekiem z krwi i kości. Jedynie podjąłem decyzję zemsty na Anmealu za śmierć mojej żony i za niszczenie Elizy. Moja powłoka człowieka i tak nie jest warta życia prowizorycznego od życia prawdziwego mojej Elizki. Zrobię wszystko by demon umarł, jedynie tylko ja mogę go zabić, a nie człowiek. Uratuję tym razem miłość swojego życia.

 

 

Jestem ciekawa czy zrobiłam jakąś poprawę z czasami. Jakoś nie mogę tego tego załapać.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • wolfie 15.07.2015
    Oj, widzę że czasy nadal są Twoją bolączką, ponieważ wciąż je mieszasz. Najbardziej jest to widać w ostatnim fragmencie.
    Opowieść anioła była ciekawa, sprawiła że było dane mi go lepiej poznać, za to plus. Na minus jeszcze muszę doliczyć kilka blędów, typu: " na prawdę". Za ten rozdział dostajesz 3. Pozdrawiam :)
  • Marzycielka29 15.07.2015
    Fakt błędy z czasami to np. "Moja powłoka człowieka i tak nie była..." Zmień na "Moja powłoka człowieka i tak nie jest..." Posprawdzaj tekst jeszcze raz :) Ale nie poddawaj się pisanie w pierwszej osobie czasie terazniejszym to wyzwanie :)
    " Ja uwielbiam opowiadania i książki tak napisane i sama tak piszę. Także miałam z tym problemy;) ode mnie 4 na zachęte i wierzę w Ciebie:*
  • kesi 15.07.2015
    Te czasy są moją udręką i nie mogę się za bardzo połapać.
  • Marzycielka29 15.07.2015
    Wiem coś o tym:)
  • kesi 15.07.2015
    Za poprawianie wezmę się jutro. Dziękuję wam za wszelkie wskazówki, jestem wdzięczna.
  • kesi 15.07.2015
    Wydaję mi się, że już załapałam o co chodzi, ale niestety tak nie jest. Człowiek uczy się całe życie.
  • Marzycielka29 15.07.2015
    Nie ma za co kochana:) Moze zerknij do mnie. Absolutnie sie nie reklamuje i tez nie jestem orlem hehe, ale moze Ci to cos podpowie pomoze:) Nawet na ostatni rozdzial"The chosen" Przepraszam za brak polskich znakow pisze na tel. I w biegu:) Pozdrawiam
  • kesi 15.07.2015
    Czytałam twoje " Mroczne przeznaczenie " i bardzo mi się podoba :-)
  • Marzycielka29 15.07.2015
    A dziękuje:* Ale one jest pisane w czasie przeszlym, a The chosen terazniejszym w pierwszej osobie:)
  • kesi 15.07.2015
    Przeczytam i to opowiadanie :-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania