zmierzch poetów
przychodzą jedyne wiosną
tu pod nasze okna
by w opuchniętych palcach
rozwlekać swój los nawzajem
jakkolwiek wyjęci spod praw
niepisanych nigdy jeszcze
nie udało się ot tak nie istnieć
przychodzą i nie proszą nawet
patrzą tylko na pozorność
niejako cudzych perspektyw
na własne dzieci wychowane
w oparach tytoniu i taniej wódki
pozwólcie nam być poezją
taką bez klamek
szorstką nieprzyjemną
w dotyku wariatką
taką której żalu
nie pomieszczą żadne słowa
która przez grzeczność
i niewiarę
zapomni każdy sen
namaszczony zwykłym
strachem
Komentarze (4)
pozwólcie nam być poezją
taką bez klamek
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania