Znalezione w sieci

Kiedy tylko mam czas, buszuję po necie i szukam ciekawych historii. Traktuję to jak ucieczkę od rzeczywistości, która ostatnio, delikatnie mówiąc, nieco dołuje. Parady pogardy, festiwale nienawiści, czasami mam po prostu tego dość.

Tak samo dzisiaj. A może dzisiaj było odrobinę inaczej, bo minęło kilka godzin, a nadal mam łzy w oczach.

 

Jechała pociągiem na spotkanie, powiedzmy, biznesowe. Zależało jej, żeby szybko załatwić sprawy i zdążyć wrócić przed wieczorem. Znalazła wygodne miejsce przy oknie, wyjęła telefon, odpisała na sms-y, po czym zlustrowała wzrokiem pasażerów i uznała, że może spokojnie pozwolić sobie, na półgodzinne zamknięcie oczu. Obok niej siedziały dwie starsze panie, trochę dalej mężczyzna zatopiony w prasie, no i w samym rogu ktoś, kto ewidentnie wyróżniał się ubiorem, czyli bezdomny. Siedział cichy i skupiony, jakby starał się najmniej zwracać na siebie uwagę.

Na kolejnej stacji wszedł do pociągu kontroler. Gdy wszystkich sprawdził, podszedł do bezdomnego. Ten od razu przyznał, że nie ma biletu, bo ma jedynie parę dolarów i zostawił na jedzenie. Powiedział też, że jedzie do siostry, której od lat nie widział, a która jest chora i chce się z nim spotkać. Jeżeli jednak trzeba, to wysiądzie na najbliższej stancji, żeby nie stwarzać problemu.

Jedna ze starszych pań wyraziła gotowość do pomocy i chciała zapłacić za przejazd, jednak kontroler, po namyśle, pozwolił mu jechać dalej.

W tym miejscu można byłoby zakończyć tę historię, (jedni stwierdziliby, że nie ma w tej opowieści niczego ciekawego, ot, szara rzeczywistość, inni, że u nas brakuje takich kontrolerów), gdyby nie incydent, jaki rozegrał się chwilę po tym, kiedy kontroler okazał zrozumienie . Pan, otoczony gazetami, zerwał się jak oparzony i zaczął krzyczeć, że on być może też nie ma pieniędzy, a jednak kupił bilet i jeżeli kogoś nie stać na przejazd, to powinien iść pieszo. Kontroler nic na to nie odpowiedział, wzruszył ramionami i wyszedł z wagonu. Wszyscy pasażerowie zamilkli, zapadła nieprzyjemna cisza.

Wtedy do zdenerwowanego gościa podszedł bezdomny i poprosił, żeby wyciągnął rękę, po czym wysypał mu zawartość swoich kieszeni. Powiedział:

–– Ty faktycznie cierpisz bardziej.

Po tych słowach wyszedł z pociągu.

 

Kiedy wysiadała na swojej stacji, rzuciła okiem na ''krzykacza''. Siedział nienaturalnie spokojnie, zauważyła, że po policzkach spływały mu łzy. Gdy wróciła do domu, całą sytuację opisała w necie, może dzięki temu jakiś bezdomny nie pójdzie spać głodny, przynajmniej dziś.

Średnia ocena: 2.6  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • Kocwiaczek 29.08.2020
    No i to jest ciekawa historia. Ciekawa chociaż bardzo smutna i ukazująca, iż ludzie potrafią zachować się tak skrajnie, że jednych ma się ochotę wycałować, a innych... wiadomo. Mam nadzieję, że "gazeciarz" zapamięta sobie tę lekcję na długo. Szkoda, że nikt nie postanowił nakłonić bezdomnego do dalszej jazdy. No ale wiadomo. Ludzie boją się wychylać. Brawo dla konduktora i starszej pani. Jeszcze ten świat nie zszedł totalnie na psy (nie obrażając oczywiście ukochanych czworonogów). Zamiast myślnika (dyzwizu) daj półpauzę lub pauzę i nie zapomnij o spacji przed literą "T" (tutaj: -Ty faktycznie...). Poza tym zdecydowane 5:)
  • Kocwiaczek 29.08.2020
    *kontrolera;)
  • laura123 29.08.2020
    Kocwiaczku, dziękuję, że czytasz i zostawiasz uwagi. Jestem Ci wdzięczna.
    Mnie uderzyło, że bezdomny oddał wszystko, co miał, a tamtemu było szkoda, nawet miejsca w pociągu.
    Pozdrawiam.
  • Nachszon 30.08.2020
    Technikalia:
    na półgodziny - na pół godziny
    brakuje takich kontrolerów),gdyby - spacji zabrakło przed gdyby

    Jedno z najsmutniejszych zachowań naruszających społeczny spokój. Zawiść najniższego chyba rzędu. Z drugiej strony jest nadzieja, bo jest ekspiacja, też wzruszająca. Istnieje kilka, kilkanaście, może kilkadziesiąt a nawet kilkaset rodzajów takich zachowań. Kojarzy mi się jeszcze jedno zachowanie z tej kategorii naruszające żelazną dla mnie zasadę "nieoglądania się w stronę Sodomy". Jeżeli zrobiłem coś złego kiedyś tam i ktoś zupełnie bez sensu i potrzeby przypomina: "Już mało kto pamięta jak kiedyś zrobiłeś to a tamto" to prowokuje jeżeli nie wojnę, to co najmniej konflikt. Lub jednostronne przygnębienie wynikające z poczucia winy. Tekst- relacja zbudowany na mocnym szkielecie wrażliwości na świat.
  • laura123 30.08.2020
    Dziękuję, Nachszon za sugestie, przemyślenia i komentarz.

    Jestem wychowana w wierze chrześcijańskiej. Nauki zawarte w Biblii są dla mnie przewodnikiem. Nie mogę napisać, że ''nie oglądam się w stronę Sodomy'', bo to tak, jakbym odwracała się od Boga i tego, co do mnie mówi.
    Nie wyjdę oczywiście na ulicę, nie będę krzyczała, ale nie popieram ideologii LGBT. Uważam, że jest szkodliwa, szczególnie dla dzieci. Swoje krzywdy mogę darować, krzywd wyrządzonych dzieciom - nie.
  • Nachszon 30.08.2020
    laura123 Dzięki Bogu nie jestem wychowany w wierze chrześcijańskiej i chociaż jestem mało religijny, żeby nie powiedzieć wcale, w ostatnich latach coraz częściej za to odizolowane od chrześcijaństwa wychowanie dziękuję Najwyższemu. "Nie oglądaj się w stronę Sodomy" to metafora (i tytuł książki, nie pamiętam czyjej), którą wydawało mi się wyjaśniłem jednym zdaniem, ale precyzyjnie. Ale widocznie nie. Kłóciłem się, załóżmy, przedwczoraj z żoną. To czas Sodomy, bo gwałciliśmy się wzajemnie, obrażając i poniżając, gwałciliśmy wzajemnie naszą godność. Echa kłótni przebrzmiały, ale nagle jedno ni z tego ni z owego wraca do tego czasu: "a bo przedwczoraj to ty itd..." Bezsens. To raz. Dwa, jeżeli piszesz, że "nie mogę napisać, że nie oglądam się w stronę Sodomy'' to znaczy, że nie postępujesz zgodnie ze swoją Biblią, bo akurat Najwyższy zabronił oglądać się w stronę Sodomy, a żona Lota w wyniku przekroczenia tego zakazu została zamieniona w słup soli. Także być może niedługo staniesz się Lauro jednym z pięknych elementów pięknej kopalni w Wieliczce. Ktoś wyrządza krzywdę dzieciom przez to, że jest gejem albo lesbijką?! Absurd. Krzywdę dzieciom wyrządzają agresywni rodzice i pedofile, wśród których jest wielu chrześcijańskich księży. Mam przyjaciół wśród gejów i lesbijek w Polsce, Izraelu, Irlandii, Grecji, na Malcie. Jeżeli w relacji społecznej ktoś jest normalnym człowiekiem, to guzik mnie obchodzą preferencje seksualne i w co kto wierzy. Mimo mojej akceptacji dla różnych kultur i różnych preferencji seksualnych, nie zauważyłem, aby moje dorosłe już dzieci ucierpiały. Są mądrymi, dobrymi ludźmi i fachowcami w swoich dziedzinach. Chociaż masz rację, zaraziłem swoje dzieci tą niepoprawną akceptacją. Moja córka z mężem wyjechali już ileś lat temu do Irlandii. Nie wrócili, mają paszporty irlandzkie. Córka podsumowała krótko: "Nie chcę mieszkać w tak zapyziałym, nietolerancyjnym, ksenofobicznym kraju. Nie jestem Polką. Jestem Europejką".
  • Jarema 30.08.2020
    Sorry, że się wtrącę, ale poczułem się jakbym czytał wypowiedź Zygmusia Korczyńskiego w dialogu z matką, gardzącym własnymi rodzicami, ojczyzną, tradycją, zakochanego w Paryżu, w którym nawet inaczej pachnie. To wszystko już było, ten sposób wychowania, zachowania i postępowania był już wielokrotnie krytykowany, wyśmiewany przez wybitnych ludzi. Chów wsobny idealnych kosmopolitów i materialistów nie interesujących się swoją przeszłością, gardzących tradycją, bo pieniądze przewróciły im w głowie. Też masz się czym chwalić. Recepta na społeczeństwo egoistów gotowych porzucić i zdradzić bez wahania wszystko dla paru groszy. Brr.
  • laura123 30.08.2020
    Nachszon, nie jestem mieszkanką Sodomy i nie mnie Pan Bóg z tej ziemi wyprowadza. Nie oglądaj się, dzisiaj odbieram, jako nie idź tą drogą, skoro widzisz, co z tą ziemią i z tymi ludźmi zrobiłem. Dla przypomnienia zapisane w Biblii. I to miałam na myśli pisząc, że się oglądam. Nie na Sodomę, bo jej już nie ma, ale na zapis o tych wydarzeniach.

    Jeżeli ktoś nie kocha Polski, to nie ma sensu, żeby się tutaj dusił. Ma rację wyjeżdżając. Ja zwiedziłam trochę świata, widziałam, odczułam jak Polacy są traktowani poza granicami i jacy są dla siebie. Czasami śmiech mnie ogarniał, częściej żenada. Ale do czego zmierzam, ja najlepiej czuję się tutaj. Widocznie zapuściłam korzenie, a może i historia, bohaterstwo przodków, też ma wpływ na moje patrzenie - na kraj. Jestem patriotką i nie wstydzę się tego, chociaż jest to wyśmiewane, a wręcz piętnowane. Co ciekawe, żaden Niemiec, Belg czy Anglik nie ma takiej pogardy dla własnego kraju, jak właśnie Polacy, wręcz przeciwnie oni są dumni z bycia Niemcem, Belgiem, Anglikiem. I śmieją się z tych Polaków, którzy okazują własnej ojczyźnie pogardę.
    Niemniej, co kto lubi. Jeżeli komuś to odpowiada, nic mi do tego.

    Pozdrawiam.
  • cos_ci_opowiem 30.08.2020
    Wygląda mi to na jakieś tłumaczenie innego opowiadania (dolary).
  • laura123 30.08.2020
    Napisałam ''znalezione w sieci'', co prawda filmik, ale uznałam, że warty opisania. Rzecz oczywiście działa się w Stanach, ale bezdomni są wszędzie.
  • cos_ci_opowiem 30.08.2020
    laura123 OK, dopiero później zwróciłem większą uwagę na tytuł :D
  • Józef Kemilk 30.08.2020
    Ten pan w garniturze, to większość. Możemy udawać empatię, ale w życiu większość jest facetem w garniturze. Poczujemy smród, zobaczymy łachy i jak pies Pawłowa, odwracamy się. Nie zaproponujemy umycia się oraz czystych ciuchów. Jesteśmy bliżej krytyki, niż pomocy. Gdyby było inaczej, to Ci bezdomni mieliby dom, jak nie w swojej rodzinie, to innej.
  • laura123 30.08.2020
    Właśnie o to mi chodziło. Nikt nie zdaje sobie sprawy, że nawet milionerzy kończą na ulicy, że w każdej chwili nas to może spotkać. Czasami myślę, że odwracamy się właśnie z lęku przed taką przyszłością. A powinniśmy sobie pomagać.

    Dziękuję Ci za Twój komentarz. Jest cenny.
    Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania