Lata szkolne, dla mnie na swój sposób traumatyczne. "Odmieńczynią" wtedy byłam, zaś teraz na starość - podobno autorytetem ;)
Anonim08.02.2020
Często trudy pchają człowieka ku lepszemu. Mnie szlag trafia, jak słyszę o tym całym bezstresowym wychowaniu albo przynajmniej, że im człowiekowi lżej w życiu, tym dla niego lepiej. Lub o tej całej psychologii pozytywnej. Bleeee. Choć przeginanie w żadną stronę nie jest dobre.
Dzięki za wizytę, słowa.
Jak to dobrze, że za moich szkolnych czasów nie organizowano takich konkursów :D. Jak widać przez nie same problemy. W sumie patrząc na to, co się teraz w szkołach dzieje, nie zdziwiłbym się gdyby taka historia rzeczywiście kiedyś gdzieś się wydarzyła.
Anonim08.02.2020
Być może to zdarzyło się naprawdę, kto tam wie...
Fakt faktem, że z konkursów piękności to niewiele dobrego...
Dzięki za odwiedziny.
Antoniuszu→Można by rzec→typowe ludzkie zachowania, w określonej sytuacji, takiej a nie innej.
Tu chodzi akurat o relacje w szkołę. Kto nad / pod / lub pośrodku.
Jedno jest raczej pewne.
Gdy człeka nic w życiu nie przygniecie, to później, gdy się przewróci, to mu trudno wstać, choć tylko ''chmury'' nad nim.
Nie mówiąc o ''prawdziwym głazie''. To taki jeno skrót myślowy→Pozdrawiam:)→5
Anonim08.02.2020
Dekoś,
dzięki za odwiedziny i niebanalny komentarz.
Prawdą jest, że cierpienie uszlachetnia, utwardza. Choć w skrajnych przypadkach może osłabiać. Zależy od wielu aspektów.
Pozdrawiam.
Myślałam, że jej łeb urwie przy samej rzyci za ośmieszenie, a on po prostu ją skopiował.
Słabeusz.
Ale w sumie nie wiadomo, jak dzieciak może postąpić. Dzieciakowość, to trudny okres dla człowieka.
Jestem rozczarowana brakiem wyrwanych flaków xD
Anonim08.02.2020
Trzyimienna,
bywają i słabeusze, co poradzisz. Albo można z nich szydzić, albo zrozumieć.
Tak, dzieciakowatość może być trudna, zależy, jak leży. Ale mimo to dzieci są o wiele "czystsze" niż dorośli, wbrew pozorom.
Dzięki za wizytę i słowa.
Zdecydowanie czystsze, nie mówię takich rzeczy, nie będąc pewnym. (Zobacz, dzieci jak nienawidzą, to przez chwilę, potem zapominają... Jest u nich miejsce na każde uczucie, ale na żadne oprócz miłości na trwale...)
Antoni Grycuk, Nie opisałeś środowiska dzieci, tylko nastolatków. Świadomych nastolatków.
W moim mniemaniu dzieci mają 5 lat i rzeczywiście ich postępowanie jest spowodowane chwilową emocją, którą za chwilę może zastąpić inna.
Nastolatkowie bywają tak samo rozemocjonowani, jak dzieci, ale uczucia, zwłaszcza te negatywne, mają duży wpływ na ich dalsze życie. Często chowają urazę do kolegów/żanek za porażki i nie potrafią sami sobie pomóc.
Mogę to podsumować, że oboje mamy rację i oboje jej nie mamy.
Ty za bardzo idealizujesz, ja stanowczo zbyt demonizuję.
Dobranoc.
Anonim09.02.2020
AlaOlaUla,
nie przekonasz mnie, bo ja wiem, o czym mówię, ja Ciebie też, bo nie chcę o tym mówić ;) Ale w skrócie: im starszy człowiek, tym "brudniejszy". Wiem, co mówię. I to nie jest kwestia poglądów, ale wiedzy.
Nie chcę nikogo przekonywać do swojego zdania. Wystarczy, żeby każdy rozejrzał się wokół i wyciągnął wnioski z obserwacji.
Wiedza? Pedagogiczna? Psychologiczna?
Antoni, szanuję Twoją wiedzę, ale nie wszystkie dzieciaki są aniołkami. Kilka diabełków też się znajdzie :)))))
Anonim09.02.2020
Diabelstwo, jak to określasz, nijak się ma do "czystości", zapewniam. Dzieci bywają bardziej okrutne niż dorośli, ale są o wiele czystsze.
Ale faktycznie, powinniśmy ujednolicić słownik przed dyskusją, bo bez tego to jak ślepy z głuchym. Bez obrazy.
Hej Antoni.
Poproś tam kogoś, przez kogoś o namiar na mnie... Ponieważ znalazłam parę rzeczy, które nie chcę ci wytykać tutaj palcem. Wolę prywatnie.
Pozdrawiam.
Hej Hope'ie,
nawet nie wiem, kogo mógłbym spytać, bo ja raczej daleki jestem od uczestniczenia w życiu portalu. Ale jeśli masz ochotę, zapraszam na fb na mój profil, tam można napisać wiadomość prywatną.
https://www.facebook.com/Antoni-Grycuk-1014241058781051/
Dzięki.
Pozdrawiam.
Jak trafnie nakreśliłeś obraz szkolnych czasów. Zarysowałeś cztery charaktery grające do jednej bramki. Kaśki szarej myszki i Franka zakochanego w niej. Narratorki i Ewy. Jak łatwo jest jednym słowem zmienić człowieka i to w początkowej fazie kiedy zaczynamy poznawać drogę do dorosłości. Czasem taka trauma pozostaje na całe życie. Niestety takie obrazy, ale pewnie bardziej drastyczne dokonują się w naszych szkołach. Bezstresowe wychowanie i luz przyjacielski pomiędzy rodzicami a dzieckiem puszcza czasem wodze i działa odwrotnie. Autorytety nie zawsze są dobre.
Pozdrawiam
Anonim09.02.2020
Dzięki, Pasjo.
Przede wszystkim za dogłębny wgląd w tekst.
Tak, w szkole różne rzeczy się dzieją, a dzieci, jako te jeszcze "nieukształtowane" i słabe, są najbardziej narażone na wpływy, czy wręcz manipulacje.
I masz rację, że całe to bezstresowe wychowanie to działa na negatyw. Były badania, w których okazało się, że o wiele większy odsetek dzieci wychowanych bezstresowo ma później problemy ze sobą niż tych, które miały ciężej. Osobiście jak słyszę o psychologii pozytywnej, to niemal białej gorączki dostaję. Ale to takie subiektywne skrzywienie.
A autorytety to trochę jak Spidermanie - z wielką siłą powinna wiązać się wielka odpowiedzialność, a nie wszyscy o tym wiedzą, czy pamiętają.
Jeszcze raz dzięki.
Świetna historia. Można sobie dopowiadać, wymyślać i dokładać od siebie ile się chce, a i tak będzie pasowało. Franek mówiący TAK jak na ślubnym kobiercu, a potem już tylko klęska małżeńska, rozwód, staczanie się. Albo Franek deklarujący jakiekolwiek z uczuć, które do tej pory skrywał i dostający za to strasznie po głowie. Nauczka, że lepiej być Ice-Manem. Albo narratorka, która uważnie obserwuje, która dorównuje niemalże narratorowi wszechwiedzącemu trzecio-osobowemu, nie robi zgoła nic by ingerować, by się włączyć i wyjść poza swoją rolę narratorki. A mogłaby wszystko odwrócić. I Franek który nie wie kim jest, więc może być każdym.
Bardzo mi się podobało.
Anonim09.02.2020
Dziękuję, Bajkopisarzu.
Planowałem, aby tekst był niedopowiedziany, a zarazem tak bliski narratorce. Skoro mi się udało, to jestem bardzo zadowolony. Napisałem to jako ćwiczenie narracji - w skrócie.
Jeszcze raz dzięki!
Ciekawa historia. Taka... znajoma. Można do tego dopasować każdą klasę, w każdym miejscu. Mnie intryguje narratorka. Jej myśli i brak działania. Takie życie w środku.
Anonim09.02.2020
JamCi, dzięki.
Narratorka miała intrygować.
Dzięki za wizytę.
O, bardzo ciekawy tekst. Dobre pisanie i jeszcze lepsze obserwacje.
Nauka stadnego życia to dość okrutny czas. Dzieci instynktownie walczą o czołowe miejsca. Blisko osobników alfa... Omegom zostaje dostosowanie się lub "autsajderstwo". Starciom towarzyszą nieraz okrutne zagrania i bolesne słowa, które potrafią wyrządzić wiele złego. Przeczytałam z przyjemnością!
Anonim09.02.2020
Tjeri,
tak, walka dzieci potrafi przybierać różne formy. I czasem okres szkolny odciska się na psychice na wiele lat.
Dziękuję za dobre słowo. I cieszę się, że mój tekst sprawił przyjemność.
Fajnie nakreślone charaktery bohaterów i fajne ukazanie problemów szkolnych. Och, jak ja nie znoszę takich zachowań jak u Ewy :) No, ale dużo nastolatków potrzebuje uwagi i to jest ich sposób na to. Super tekst, pozdrawiam :)
Anonim09.02.2020
Dziękuję, Aniu.
To w końcu opowiadanie o ludziach w podobnym wieku, co Ty, więc jest Ci pewnie bliskie.
Tekst napisałem pod kątek narracji oczyma osoby z zewnątrz.
Komentarze (37)
Dzięki za wizytę, słowa.
Pozdrawiam.
Fakt faktem, że z konkursów piękności to niewiele dobrego...
Dzięki za odwiedziny.
Pozdrawiam.
Tu chodzi akurat o relacje w szkołę. Kto nad / pod / lub pośrodku.
Jedno jest raczej pewne.
Gdy człeka nic w życiu nie przygniecie, to później, gdy się przewróci, to mu trudno wstać, choć tylko ''chmury'' nad nim.
Nie mówiąc o ''prawdziwym głazie''. To taki jeno skrót myślowy→Pozdrawiam:)→5
dzięki za odwiedziny i niebanalny komentarz.
Prawdą jest, że cierpienie uszlachetnia, utwardza. Choć w skrajnych przypadkach może osłabiać. Zależy od wielu aspektów.
Pozdrawiam.
Słabeusz.
Ale w sumie nie wiadomo, jak dzieciak może postąpić. Dzieciakowość, to trudny okres dla człowieka.
Jestem rozczarowana brakiem wyrwanych flaków xD
bywają i słabeusze, co poradzisz. Albo można z nich szydzić, albo zrozumieć.
Tak, dzieciakowatość może być trudna, zależy, jak leży. Ale mimo to dzieci są o wiele "czystsze" niż dorośli, wbrew pozorom.
Dzięki za wizytę i słowa.
Pozdrawiam.
Za dużo Disneya AG.y
W moim mniemaniu dzieci mają 5 lat i rzeczywiście ich postępowanie jest spowodowane chwilową emocją, którą za chwilę może zastąpić inna.
Nastolatkowie bywają tak samo rozemocjonowani, jak dzieci, ale uczucia, zwłaszcza te negatywne, mają duży wpływ na ich dalsze życie. Często chowają urazę do kolegów/żanek za porażki i nie potrafią sami sobie pomóc.
Mogę to podsumować, że oboje mamy rację i oboje jej nie mamy.
Ty za bardzo idealizujesz, ja stanowczo zbyt demonizuję.
Dobranoc.
nie przekonasz mnie, bo ja wiem, o czym mówię, ja Ciebie też, bo nie chcę o tym mówić ;) Ale w skrócie: im starszy człowiek, tym "brudniejszy". Wiem, co mówię. I to nie jest kwestia poglądów, ale wiedzy.
Dobranoc.
Wiedza? Pedagogiczna? Psychologiczna?
Antoni, szanuję Twoją wiedzę, ale nie wszystkie dzieciaki są aniołkami. Kilka diabełków też się znajdzie :)))))
Ale faktycznie, powinniśmy ujednolicić słownik przed dyskusją, bo bez tego to jak ślepy z głuchym. Bez obrazy.
Jest różnica między określeniem"diabełki", a "diabielstwo". Nie uważasz?
Bywaj i nie odpowiadaj.
Poproś tam kogoś, przez kogoś o namiar na mnie... Ponieważ znalazłam parę rzeczy, które nie chcę ci wytykać tutaj palcem. Wolę prywatnie.
Pozdrawiam.
nawet nie wiem, kogo mógłbym spytać, bo ja raczej daleki jestem od uczestniczenia w życiu portalu. Ale jeśli masz ochotę, zapraszam na fb na mój profil, tam można napisać wiadomość prywatną.
https://www.facebook.com/Antoni-Grycuk-1014241058781051/
Dzięki.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
Przede wszystkim za dogłębny wgląd w tekst.
Tak, w szkole różne rzeczy się dzieją, a dzieci, jako te jeszcze "nieukształtowane" i słabe, są najbardziej narażone na wpływy, czy wręcz manipulacje.
I masz rację, że całe to bezstresowe wychowanie to działa na negatyw. Były badania, w których okazało się, że o wiele większy odsetek dzieci wychowanych bezstresowo ma później problemy ze sobą niż tych, które miały ciężej. Osobiście jak słyszę o psychologii pozytywnej, to niemal białej gorączki dostaję. Ale to takie subiektywne skrzywienie.
A autorytety to trochę jak Spidermanie - z wielką siłą powinna wiązać się wielka odpowiedzialność, a nie wszyscy o tym wiedzą, czy pamiętają.
Jeszcze raz dzięki.
Pozdrawiam
Bardzo mi się podobało.
Planowałem, aby tekst był niedopowiedziany, a zarazem tak bliski narratorce. Skoro mi się udało, to jestem bardzo zadowolony. Napisałem to jako ćwiczenie narracji - w skrócie.
Jeszcze raz dzięki!
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Narratorka miała intrygować.
Dzięki za wizytę.
Pozdrawiam.
Nauka stadnego życia to dość okrutny czas. Dzieci instynktownie walczą o czołowe miejsca. Blisko osobników alfa... Omegom zostaje dostosowanie się lub "autsajderstwo". Starciom towarzyszą nieraz okrutne zagrania i bolesne słowa, które potrafią wyrządzić wiele złego. Przeczytałam z przyjemnością!
tak, walka dzieci potrafi przybierać różne formy. I czasem okres szkolny odciska się na psychice na wiele lat.
Dziękuję za dobre słowo. I cieszę się, że mój tekst sprawił przyjemność.
Pozdrawiam.
To w końcu opowiadanie o ludziach w podobnym wieku, co Ty, więc jest Ci pewnie bliskie.
Tekst napisałem pod kątek narracji oczyma osoby z zewnątrz.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania