Znikanie barwisz.

Stare wiersze, które tkwią wciąż gdzieś na serwerach,

zerkają na mnie, kiedy nie patrzę.

Jeśli tylko, chowają się w najciemniejszy róg pomieszczeń,

przykrywają cieniem, nikną w myślach.

Jeśli zdarzy się już któryś spotkać,

są mi zupełnie obce, nie do poznania,

powodują dyskomfort w prawych nadgarstkach,

kilku, skoro moja dłoń nie należy już do mnie.

Jasne, z grzeczności spytam co u nich?

Zaproszę na kawę czy ciastko, czasem

nawet zgodzą się przyjść.

Jednak liczę wtedy sekundy, skrawki nawet,

wyglądam za okno i skupiam się na wróblach.

One, zachwycone tym, że znów są ze mną,

opowiadają, pytają: a pamiętasz?

 

I cóż ja mogę? Skoro już zupełnie nie...

 

.

 

.

 

.

 

.

 

.

 

Z cyklu : Kwietnie

Listopad, roku w którym wszystko się zaczęło

Średnia ocena: 3.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • piliery rok temu
    No, nie wiem. Ale te "kilka nadgarstków" bardzo udane. :)
  • piliery rok temu
    No i jeszcze te cudownie, rozwrzeszczane wróble. :)
  • Szalej. rok temu
    piliery ja też nie wiem, ale tak sobie rano czułem, że coś co kiedyś zdawało się wszytskim, to dziś chuj... Za to robię teraz świetne zdjęcia. Metaforycznie i nie, również 😏
  • Michael rok temu
    Myślę o tobie ciągle, dziś aż mokre łóżko było od snów nas razem.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania