Zodiac 3. Gemini
Przepraszam za błędy...
Maya
Powoli otworzyłam oczy. Jestem w łóżku swoim łóżku. "To tylko kolejny koszmar", pomyślałam przecierając oczy. Zrzuciłam z siebie kołdrę, czemu jestem ubrana?
- May ? Głos Olliego dobiegł gdzieś z pokoju. Wiem, żeto głupie ale bałam się podnieść i spojrzeć na niego. Co jeśli zamiast mojego Olliego bedzie tam...to cos. - May, wszystko dobrze? Słyszalam jak zbliża sie do mnie. - Chh..Chyba tak.
Spojrzałam na niego, uff.. Ollie normalny. Usiadł na brzegu łóżka.
- Przepraszam - zaczął - Nie chciałem, żeby tak wyszło ale naprawde nie mialem wyjścia.
- Za co mnie przepraszasz?!?
- Za to co się stało, chwile temu - powiedział trochę zdezorientowany. Szybko usiadłam obok niego, nie mógł mnie przepraszać za coś co się nie wydarzyło...bo nic sie nie działo, to był kolejny zly sen. - A co się wydarzyło chwilę temu? Wiedziałam, ze nie chcę znać odpowiedzi ale podświadomie liczyłam, na jakas banalna sprawę.
- Ehh...to co się wydarzyło, zanim zemdlałaś, gdy..mnie zobaczy...
- Nic nie mów! Nie wiem jak to zrobiłeś ale to najglupszy i najbardziej podły żart jaki do tej pory wymyśliłeś ! Teraz już stałam krzyczac. Ollie ukrył twarz w dłoniach.
- May... Bardzo bym chciał zeby to był żart, ale nim nie jest. To co widziałaś, to..prawdziwy ja lub jak wolisz druga wersja mnie...
- Co ty bredzisz ! Chcesz mi wmówic, ze jesteś jakims ...kimś! Cokolwiek to miałby być!
- Jeśli przestaniesz krzyczeć i usiadziesz postaram Ci się to wytłumaczyć, zebyś mogła sie z tym oswoić.
- Nie zamierzam się z niczym oswajać Ollie ! A przede wszystkim wysłuchiwac twoich wyjasnien!
- Posłuchaj..chcesz czy nie, w koncu bedziesz musiała. Uwierz, pozostali nie bedą ..tak ostrożni jak ja - mówił patrzac mi w oczy - Jeśli mnie nie wysłuchasz, odeslesz; przyjdzie ktoś inny. I oby to był ktoś z Sidus. Więc, jak ? Dasz mi szsnsę.
Chwilę mu się przyglądałam, miał zbolałą minę. To chyba nie było łatwe i dla niego. Usiadłam przed nim na podłodzę, bojąc się tego co usłyszę.
- Mów.
- Hmm..Zacznę od tego, ze twoje koszmary...nie do konca są tylko, koszmarami. To znaczy osoby, które uważasz za potwory, istnieją naprawdę. Tylko, że nie tu, a w krainie o nazwie Aliis Mundi. Oczywiscie mogą przebywac i tutaj, ten świat jest dla nas bardzo interesujący, jednak ponieważ z wiadomych powodow, musimy się ukrywać, mało kto decydował się, zeby tu zostać.
Brzmialo to tak jakby opowiadal mi bajkę, nie byłam w stanie w to uwierzyć, szzybciej uwierzyłabym, żenadal snie lubmialam halucynacje.
- Dwa światy? Potwory ? A nie, przepraszam "osoby", ktore uważam za potwory, żyją sobie w mokm miescie ? Co teraz zza rogu wyskoczy Harry Potter czy rodzina Cullenów ?
- Widziałas mnie, może na to masz jakaś ripostę? Znamy się dwa lata, nagle uznasz mnie za halucynacje? - powiedział lekko zdenerwowany. Wstał i przeszdł w róg pokoju. Wszystko działo się tak szybko, ze nie zdązyłam zareagować. Ponownie usłyszałam znajomy już trzask. Tym razem jednak widziałałam czym był spowodowany. Milion małych fioletowych iskier, otaczało Olliego, zupełnie jakby przepływał przez jego ciało prąd, wszystkiemu towrzyszyły lekkie podmuchy wiatru? Ollie wyglądał na bardzo skupionego, szeptał coś pod nosem, przy ostatnim słowie, spojrzał na mnie. Pojawiło się więcej iskier. Wiedziałam co za chwilę zobaczę.
- Nie jestem halucynacją ani wytworem wyobraźni - powiedział zmienionym głosem. Nadal nie mogłam uwierzyć w to co widziałam.
Przede mną stał ktoś-coś z twarzą Olliego, ale jego uszy...wygladaly jak u bajkowego elfa, zielonkawy kolor włosów, ich dlugość - były co najmniej do ramion, oczy, które teraz, połyskiwały na zielono caly czas, ciało pokryte dziwnymi znakami, te po zewnetrznej stronie rąk wygladały jakby świecily i wydawały mi się znajome. Najgorsze i najstraszniejsze było jednak to, że za plecami Olliego stał...drugi Ollie, tyle ze wygladał jak...duch, był przeźroczysty. To wszystko, sprawiało, ze widziałam w nim przede wszystkim potwora, a nie mojego przyjaciela.
- Czym ty jestes? Jesteście ? Powiedziałam, przyglądając się Olliem duchowi. Skrzywił się, pewnie wyczuł w moim glosie niechęć, choć starałam się brzmieć naturalnie.
-To miraż...coś jak hologram tylk...- zauważył, że wpatruje się w postać, za jego plecami.
- Wiem co to miraż Ollie...Nie wiem, tylko co ja mam z tym wspólnego. Po co mi to pokazałeś ? KIM TY WŁAŚCIWIE JESTEŚ ?
Ollie powiedział, coś niezrozumiałego dla mnie i po chwili, był...emm...normalnie wyglądał.
- Punarvasu Gemini - odpowiedział wskazując na swoje dłonie, konkretnie na znaki, te, które świecily i przypominały rzymska cyfrę dwa.
- Że co ?!?!?! Chwila, powoli zaczełam ze sobą łaczyc "fakty". Znaki na rękach, podwójny Ollie, Gemini..
- Bliźnięta ? To było bardziej pytanie niz stwierdzenie. Ollie uśmiechnął się.
- A ty to Revati Pisces.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania