Zofii (Córce mojej...)
Nim pióro swe złamię co ostrzem stalówki na kartki słowa mi kładzie
Nim się znienawidzę i w lustra odbiciu twarz obcą już tylko zobaczę.
Ty Zofio Najdroższa i sercu najbliższa coś z chłopca ojca wykuła.
Czy ani choć trochę kochać nie przestaniesz? Czy nadal będziesz mi ufać?
Czy łzy Twe niewinne, co z gorzkiej tęsknoty tak rzewnie rękaw Twój spijał?
Czy żal niemierzalny gdyś łkając tęskliwie w oczy patrzyła jakoby błagając o miłość.
Czy jeszcze w Twym sercu w miejscu ojca rana czy tylko zszarpana blizna?
Co będziesz myślała na dźwięk słowa "tata" czy pięknych wspomnień to skrytka?

Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania