Żołnierz cywiny
Wstrzelam się w mój styl
obracając karabin w dłoni
zdobyty przez przeżycia
Idę tak z nim przez chodniki
Wśród cywili
Karabiny niezdobyte
Nieumyte, zaniedbały!
Twój karabin tonu mowy
I głos z jego lufy
Strzelałbyś w domy z pisku
zamiast w człowieka
umiejętnie strzelającego w ciebie
Wolisz, gdy chłodna lufa
Spust samotny
Nienabity karabin duszy
Wystrzel pocisk swój wariacie
Pokaż męskość twemu tacie
A spokojna głowa twoja
w kasku pomyślności zgodna wola
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania