Grain, ja już nie będę w tym wierszu niczego zmieniał. Mam średniówkę po piątej sylabie, za wyjątkiem 2 wersu pierwszej strofy, i tak czyta się go chyba najpłynniej. Dziękuję za propozycje innego spojrzenia.
Średniówka – punkt podziału, który dzieli wers na dwa w przybliżeniu równe tzw. hemistychy, czyli części wersu wydzielone przez każdą cezurę. Zwykle występuje w wersach dłuższych niż ośmiosylabowe.
Miejsce średniówki w wersie zależne jest od granicy wyrazów i zestrojów akcentowych. Z reguły średniówka nie występuje w miejscach podziału zdaniowego, ponieważ byłoby to związane z silnym sygnałem intonacyjnym i tym samym spowodowałoby osłabienie klauzuli. Średniówka występuje w wierszach sylabicznych, sylabotonicznych i tonicznych. Dla poezji polskiej charakterystyczna jest średniówka po piątej sylabie w jedenastozgłoskowcu i po siódmej sylabie w trzynastozgłoskowcu. Jednakże dopuszczalne jest odstąpienie od tej zasady.
Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,
wyszywali wisielcami drzew płynące morze.
Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.
I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut – zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?
Pierwsza strofa zdecydowanie do poprawy.
Chodzi głównie o dwie rzeczy:
1. Wers "zawalił świat trafiony gromem":
- obok słowa "zawalił" brakuje "się". Bo trudno się domyślić z treści, kto zawalił, i czym, ten świat.
2. Napięcie i grozę osłabia czwarty wers: "i posiwiały dni wrześniowe":
siwienie jest oznaką smutku, starości, zmartwienia. Nie jest dynamiczne w swoim obrazku, chociaż zdarza się posiwieć człowiekowi w jedną noc.
Naprawę tych dwóch rzeczy widziałabym w zwykłym przestawieniu wersów. teraz masz tak:
Powiędły liście dzikich krzewów,
zawalił świat trafiony gromem,
niebo zapadło się od gniewu,
i posiwiały dni wrześniowe.
A gdybyś zamienił miejscami dwa wersy, miałbyś tak:
Powiędły liście dzikich krzewów,
i posiwiały dni wrześniowe,
niebo zapadło się od gniewu,
zawalił świat trafiony gromem.
Co dałaby ta zmiana?
1. W takiej postaci ZNIKA PROBLEM brakującego "się", bo drugie "się" staje się domyślne (niebo zapadło się, świat zawalił). Słowo "zawalił' nabiera właściwej, jednoznacznej wymowy: "zawalił się".
2. Umieszczenie na końcu wersu o "trafieniu świata gromem" tłumaczy zjawisko z dwóch pierwszych wersów, a też BARDZO DOBRZE wprowadza kolejną strofę, która otwiera się słowami: "Słońce pobladło zdjęte strachem".
Strach jest bardziej prawdopodobną reakcją na zawalenie się świata, niż na jego posiwienie, poszarzenie.
Takie uporządkowanie pozwala uniknąć wrażenia chaosu, które teraz jest w pierwszej strofie. a nawet w całym wierszu, w którym budowanie nastroju (smutku, grozy i strachu, i znowu smutku) jest na razie zakłócone.
W ogóle, ten wers: "zawalił świat trafiony gromem" raczej słabo wybrzmiewa. Może "zawalił' zastąpić słowami "i runął"?
Porównaj. Masz tak (już po ewentualnym przestawieniu wersów):
niebo zapadło się od gniewu,
zawalił świat trafiony gromem,
a mogłoby być:
niebo zapadło się od gniewu,
i runął świat trafiony gromem.
Ogólnie, w moim odczuciu, wiersz nie jest za dobry. I nie chodzi stronę techniczną. Całość kojarzy mi się z wierszem napisanym przez nauczyciela odpowiedzialnego za przygotowanie występu uczniów na poniedziałkowym apelu w szkole podstawowej z lat siedemdziesiątych XX wieku. Apele były często mało atrakcyjne i trzeba było włożyć białą bluzkę i zawiązać pod szyją czarną aksamitkę. No, ale zawsze o czymś przypominały.
Komentarze (22)
5!
zwalił się świat, trafione gromem,
niebo padło, na fali gniewu
wnet posiwiały dni wrześniowe.
Słońce pobladło, zdjęte strachem.
Księżyc od ziemi się rozpalił.
na ścieżki splątane tułacze,
tych co zniknęli gdzieś w oddali..
Miejsce średniówki w wersie zależne jest od granicy wyrazów i zestrojów akcentowych. Z reguły średniówka nie występuje w miejscach podziału zdaniowego, ponieważ byłoby to związane z silnym sygnałem intonacyjnym i tym samym spowodowałoby osłabienie klauzuli. Średniówka występuje w wierszach sylabicznych, sylabotonicznych i tonicznych. Dla poezji polskiej charakterystyczna jest średniówka po piątej sylabie w jedenastozgłoskowcu i po siódmej sylabie w trzynastozgłoskowcu. Jednakże dopuszczalne jest odstąpienie od tej zasady.
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Aredni%C3%B3wka
tych co zniknęli gdzieś w oddali.
Krzysztof Kamil Baczyński
Elegia o… (chłopcu polskim)
Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,
wyszywali wisielcami drzew płynące morze.
Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.
I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut – zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?
Chodzi głównie o dwie rzeczy:
1. Wers "zawalił świat trafiony gromem":
- obok słowa "zawalił" brakuje "się". Bo trudno się domyślić z treści, kto zawalił, i czym, ten świat.
2. Napięcie i grozę osłabia czwarty wers: "i posiwiały dni wrześniowe":
siwienie jest oznaką smutku, starości, zmartwienia. Nie jest dynamiczne w swoim obrazku, chociaż zdarza się posiwieć człowiekowi w jedną noc.
Naprawę tych dwóch rzeczy widziałabym w zwykłym przestawieniu wersów. teraz masz tak:
Powiędły liście dzikich krzewów,
zawalił świat trafiony gromem,
niebo zapadło się od gniewu,
i posiwiały dni wrześniowe.
A gdybyś zamienił miejscami dwa wersy, miałbyś tak:
Powiędły liście dzikich krzewów,
i posiwiały dni wrześniowe,
niebo zapadło się od gniewu,
zawalił świat trafiony gromem.
Co dałaby ta zmiana?
1. W takiej postaci ZNIKA PROBLEM brakującego "się", bo drugie "się" staje się domyślne (niebo zapadło się, świat zawalił). Słowo "zawalił' nabiera właściwej, jednoznacznej wymowy: "zawalił się".
2. Umieszczenie na końcu wersu o "trafieniu świata gromem" tłumaczy zjawisko z dwóch pierwszych wersów, a też BARDZO DOBRZE wprowadza kolejną strofę, która otwiera się słowami: "Słońce pobladło zdjęte strachem".
Strach jest bardziej prawdopodobną reakcją na zawalenie się świata, niż na jego posiwienie, poszarzenie.
Takie uporządkowanie pozwala uniknąć wrażenia chaosu, które teraz jest w pierwszej strofie. a nawet w całym wierszu, w którym budowanie nastroju (smutku, grozy i strachu, i znowu smutku) jest na razie zakłócone.
Porównaj. Masz tak (już po ewentualnym przestawieniu wersów):
niebo zapadło się od gniewu,
zawalił świat trafiony gromem,
a mogłoby być:
niebo zapadło się od gniewu,
i runął świat trafiony gromem.
Ogólnie, w moim odczuciu, wiersz nie jest za dobry. I nie chodzi stronę techniczną. Całość kojarzy mi się z wierszem napisanym przez nauczyciela odpowiedzialnego za przygotowanie występu uczniów na poniedziałkowym apelu w szkole podstawowej z lat siedemdziesiątych XX wieku. Apele były często mało atrakcyjne i trzeba było włożyć białą bluzkę i zawiązać pod szyją czarną aksamitkę. No, ale zawsze o czymś przypominały.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania