Zona
Przystań na moment i powiedz mi, czy słyszysz
Monolog sowy, paplaninę drzew sprzed dekady
Odkryj swe oczy i uchyl uszu powieki
Napomknij wieczorne wołanie cykady
Gdy spojrzysz na świat pusty, daleki
Już dawno przeszły, spowity w ciszy.
Postąp dwa kroki przez połacie bieli
Nie śniegu, lecz kopcia, dawno skrzepłego
Myśli od zmierzchłej oderwij utopii
I głosem pełnym nadziei, ciebie głupiego
Po którym łatwo cię będzie wytropić
Śpiewaj wśród bezgłosu dzisiejszej niedzieli
Nie płacz, niech wiatr będzie tym, co zawodzi
Wśród suchych badyli, wśród wykrzywionych słupów
Przez nuklearne pustki, niech mary przegoni
Usiądź na brzegu, wśród łkających trupów
I przyłóż zimną lufę, tu właśnie, do skroni
I zaśnij spokojnie, daj się zimie oblodzić.
Komentarze (11)
''uszu powieki'' - to mi nie leży.
Pozdrawiam.
Te dwa wersy:
"Śpiewaj wśród bezgłosu dzisiejszej niedzieli
Nie płacz, niech wiatr będzie tym, co zawodzi"
Fajne. Nie wszystko mi się podoba w nim, ciężko określić, w sumie, co. Powiedziałabym, że jakaś nieuchwytna naiwność, ale to może nie to. Nie wiem. Generalnie jest ładny i myślę, że na 5 zasługuje. Takie 5-/4+, to ja wybieram 5. :)
Dzięki!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania