ZOSIA i TADEUSZ
TADEUSZ:
Kiedym to ujrzał włosów twoich sploty,
I postać wiotką wśród kwiatów tysiąca,
Pęk moich myśli w słońcu
szczerozłotym,
Gonił twą postać dzień i noc bez końca.
ZOSIA:
Moją wstydliwość wyszeptałam dłoniom,
Kiedyś przemówił zawadiackim tonem,
Ujrzałam ogień co miłością płonął,
Wirował żwawo czerwieni ogromem.
TADEUSZ:
Słodka dziewczęcość pioruny zbudziła,
Burzy majowej w tkliwości powojach,
Wiosna nastała dokądś poszła zima,
Jakżem pomyślał żebyś była moja.
ZOSIA:
Słodka godzino połącz życie nasze,
Niechaj polonez zabrzmi w dzień wesela,
Zabłysną iskry z żaru naszych marzeń,
Ozdobią nuty muzyki Jankiela.
Anlima
Komentarze (12)
Dziękuję
Dzięki
Literówka: ma być "tkliwością".
Daję 4; wymagająca jestem :-)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania