Zranione uczucie ;c

Pewna znajomośc dwóch zupełnie przypadkowych osób, które poznały się w szkole. Zaczęło sie jak to zwykle sie zaczyna od zwykłego "hej" chodź u chłopaka przerodziło się to szybko w coś więcej. Z czasem, w którym sie poznawali dużo się zmieniło, chłopak sie zakochał w dziewczynie nie mówiąc nikomu o tym. Tłumił te uczucie w sobie, jedyna osobą, która wiedziała o tym, że się zakochał była jego przyjaciółka. Ta znajomośc trwała, chłopak z dziewczyną bardzo się polubili, spędzali razem przerwy, chodzili na kawe i na spacery. Chłopak w tym czasie zakochał sie w niej i wiedział, że to jest ta osoba, osoba , z którą chciałby razem iśc przez życie, dzielic każdą sekunde i chwilę. Wiedział, że to może się nie udac ponieważ zakochac na siłe się nie da i rozumiał to, lecz z każdym dniem rodziła się w nim nadzieja, że uda się mu zdobyc serce ukochanej przez niego dziewczyny. Kiedy pewnego dnia po dośc długiej przerwie, w której się nie widzieli poczuł, że musi ją zobaczyc, przytulic i porozmawiac. Wybrał się do niej bez uprzedzenia. Zadzwonił do niej stojąc pod jej domem ona wyszła, chodź nie było widac uśmiechu na jej twarzy. Poszli razem na spacer rozmawiając i w chwili gdy juz musiał jechac do domu pomyślał, że to czas, żeby wyznac jej co czuje, sądził, że kiedy to zrobi jego życie się zmieni lecz też z drugiej strony obawiał się, że dziewczyna nie odwzajemni jego uczuc. Idąc na przystanek stanął na chwile na chodniku, spojrzał jej w oczy i wyznał, że mu się podoba i czuje coś wielkiego do niej, bardzo duże uczucie, lecz jednak spełniło się to czego tak bardzo się obawiał, to że znowu przeżyje odrzucenie. Kiedy wrócił do domu był bardzo smutny jedyne o czym myślał to o tym dlaczego musiało się tak stac. Ona mu napisała wiadomośc, żeby dał jej trochę czasu na poukładanie i zamknięcie starych spraw, powiedziała też, że go bardzo lubi lecz wie, że to nie wyjdzie bo nic do niego nie czuje jak narazie. On się zasmucił lecz pocieszyła go tym, że jeśli naprawde mu zależy to ma na nią poczekac, to miała byc próba miłości. Z każdym dniem chłopak coraz bardziej ją kochał a ona powtarzała, żeby czekał. Pisali ciągle, rozmawiali na przerwach, było wszytko dobrze do pewnego dnia, który zaczął się dośc nietypowo. Po przyjściu do szkoły chłopak czekał na dziewczynę tak jak codzień rano, lecz ona się tylko przywitała i powiedziała, że musi iśc i nie ma czasu. Bardzo dziwnie się zachowywała nie tak jak zawsze i chłopak zaczął myslec, że coś nie tak już sie dzieje. Po powrocie do domu napisał do niej lecz ona odpowiedziała, że "nie ma czasu''. Nastepne dni były już coraz gorsze nie rozmawiali ze sobą, ona go zlewała on nie wiedział czemu, aż nie zobaczył jej z jakimś nieznanym mu chłopakiem i w tym momęcie zdał sobie sprawe, że to jej nowa znajomośc doprowadziła do tego wszystkiego. Kilka dni potem ona zadała mu pytanie "czemu nie rozmawiają już?" on jej odpowiedział, że "nie chciał się narzucac widząc, że ma nowego kolege a go olała", ona zaprzeczyła temu powiedziała, że chce aby było jak dawniej, że nic się nie zmieniło i wgl. Lecz on wiedział, że to tylko słowa. Dni mijały, w nim gasła nadzieja, wiedział, że to koniec i przestał rozmwiac z nią, bo chciał o niej zapomnaiec. Napisała do niego po kilku dniach, że "zależy jej na nim i nie chce go starcic, jest dla niej ważną osobą i to, że go zraniła swoim odrzuceniem to chyba największy błąd jej życia i bardzo tego żałuje", on czytając to nabrał od nowa nadzieji w dalszą przyszłośc i odpowiedział, że " te kilka dni, w którym mijał ją nie podchodząc to były najgorsze dni jego życia, bardzo go bolało to, że miją ją obojetnie, tak jakby jej nie znał, napisał tez, że ją kocha i jest dla niego najważniejszą osobą". Myśląc, że wszytko jest tak jak byc powinno po przeczytaniu wiadomosci od niej chciał znowu, żeby było jak dawniej. Jego przemyślenia spełniły się to znowu były tylko puste, nic nie warte jej słowa. Chłopak stwierdził, że to nie ma sensu dalej i skończył tą nic już nie wartą chodź bardzo dobrze zapowiadającą się znajomośc. Było mu ciężko mijac ją bez słowa, ale wiedział, że tak będzie najlepiej. Mimo wszytko nie ma żalu do niej ponieważ rozumie, że nie zakochała się w nim, bo na zawołanie sie zakochac, jedyne co mógł jej miec za złe to to, że nie była z nim szczera zamiast powiedziec odrazu, że z tego nic nie będzie to ona kręciła i ciągle robiła mu nadzieje. Chłopak ma nadzieje, że mimo tylu porażek kiedyś życie mu się ułoży i znajdzie miłośc swojego życia, jak narazie stwierdził, że nie będzie szukał dziewczyny, bo jeśli dwoje ludzi jest sobie przeznaczonych to i tak prędzej czy później się spotkają....

Średnia ocena: 2.9  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Mroczhna 11.02.2015
    Trudno się czytało, przydałyby się jakieś akapity, aby podzielić tekst na części. "Chodź" nie znaczy to samo, co "choć", momencie* itd. Ubarwniłabym odrobinkę tekst, przydałyby się jakieś opisy, metafory, cokolwiek co sprawiłoby, że jak czytelnik wczułabym się i poznała wyobraźnię autora. Co do fabuły, trzy razy nie... Brakuje konfliktu! No dobra byli razem, wyjebała się na niego, zerwali, no i wszystko okej, no ale gdzie haczyk? Takie nudne i przewidywalne.
    Dam 3.
  • magda 12.02.2015
    dałam cztery, ale przydałoby się popracować nad ciekawszymi pomysłami, opowiadanie stosunkowo nudne, wydaje mi się, że w zły sposób przekazałaś/eś to co dotyczy większości ludzi w wieku dorastania
  • PolkaPL 12.02.2015
    Ten temat, można byłoby troche inaczej przekazać. Odnoszę wrażenie, że tekst jest pisany "obrazkowo" brakuje emocji, które czytelnik ma poczuć. Brakuję mi tu również dialogów, które ożywiły by akcje. Dostrzegłam częste nie dopowiadanie zdań słowami typu wgl. Oczywiście, próbuj dalej i życzę powodzenia :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania