Zrobię sobie kawę i pomyślę
Kazimierz Furman
* * *
Nazywam się Jezus Chrystus
Nie mam stałego miejsca zamieszkania
Ani stałej posady
Zwolniono mnie dyscyplinarnie za opilstwo w Kanie
Teraz utrzymuje mnie opieka społeczna
Ale najczęściej stoję przy kościele
Z wyciągniętą ręką
Udając ślepca
Znam przecież takie różne czary-mary
Ludzie mną gardzą
Bo jestem życiowym nieudacznikiem
W moim wieku powinienem mieć dom żonę syna
Posadzone drzewo
A nie włóczyć się po świecie
Czy bujać w obłokach
Skazany na życie
Ukrywam prawdziwe imię i nazwisko
_____________________
Zygmunt Jan Prusiński
ZROBIĘ SOBIE KAWĘ I POMYŚLĘ…
Ten poeta Kazimierz Furman
zaintrygował mnie w wierszu
od razu zaczął bez ogródek:
.„nazywam się Jezus Chrystus”. –
Jeśli on jest Jezusem
to ja jestem Janem Chrzcicielem!
Wszyscy aniołowie na ziemi
chodzą zamyśleni –
jeden myśli o kobiecie
drugi myśli o pieniądzach
trzeci myśli o pracy –
tego myślenia jest tyle
że nikt nie chce wywieźć na wysypisko.
Zaintrygował mnie Furman
choć furmanki nie ma…
Pije gdzieś „Pod Gruszą”
winowe przepalanki
by odnaleźć się
w rzeczach zagubionych
na samym szczycie
krzyczy do Boga
bo nikt go nie chce słuchać.
Teraz wiem gdzie mogę spotkać Jezusa –
mieszka przytulony
do własnego cienia w Gorzowie...!
28.4.2013 – Ustka
Niedziela 18:14
______________Sprostowanie…
Napisałem do człowieka i o nim wiersz, o którym – w tej chwili przeczytałem:
„Zmarł 14 października 2009 r. w Gorzowie Wielkopolskim po ciężkiej chorobie. Został pochowany w Alei Zasłużonych na cmentarzu komunalnym w Gorzowie Wielkopolskim”.
Kto to był Kazimierz Furman?
fragment
„Mimo buńczucznej postawy zyskał sympatię wielu osób. Zenon Łukaszewicz tak wspomina poetę: Spotkałem go kiedyś w Gorzowskim Towarzystwie Kultury, gdzie pobierałem jakieś tam pieniądze za tzw. recenzje wewnętrzne, pisane na zamówienie GTK. W momencie wypłacania honorarium [...] pojawił się otóż Kazik, który w chwilę po przywitaniu zgarnął z biurka te pieniądze i chyżo wyskoczył z pokoju, z okrzykiem – zaraz przyniosę flachę! Cóż było robić? Naraził mnie na stratę, ale i tak darzę go sympatią. Zwłaszcza, że okazał się solidny i wkrótce wrócił. Bez pieniędzy, ale w dobrym nastroju powracałem do Zielonej Góry. Ach, ci poeci!
Kazimierz Furman prowadził styl życia bliski bohemie – nie dbał o majątek doczesny ani o sławę. Był człowiekiem wolnym i nieograniczonym przez konwenanse. Często przebywał w Klubie Myśli Twórczej „Lamus”, w kawiarni „Letniej” oraz w Jazz Clubie „Pod Filarami”. Dużo palił.
Kolekcjonował pióra wieczne. Kochał książki i choć nie miał wykształcenia akademickiego, edukował się sam, od najmłodszych lat czytając literaturę piękną”.
Zygmunt Jan Prusiński
28.4.2013
_____________Tak było 2012 rok, I Ogólnopolski Festiwal im. Kazimierza Furmana FurmanKahttps://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/v/t1.0-9/10544397_691616364255055_5218505670413745666_n.jpg?oh=31e4ddad65385c0c389f67fc9e17b14d&oe=54CF688F
[Obejmujesz ukrytą przestrzeń] Komentowany wiersz: Obejmujesz ukrytą przestrzeń 2014.09.11; 11:35:51
Autor wiersza: zygpru1948
Wspomnienia...
Onegdaj w Warszawie, mój przyjaciel Roman Śliwonik z Ursynowa rzekł do mnie, cytuję: "Zygmunt, w Polsce co drugi obywatel jest poetą"!
A ja mu odpowiedziałem: Romek, ja boję się poetów w Polsce! Wiesz dlaczego? - I nie chciał posłuchać...
A teraz poeta Śliwonik jest w niebie!
https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSJN_a2xMvo9tcNWMLB3wzNj-uRV9xI4mVUE-5pRVhpJ60sCNC8
Ustka. 11 Września 2014 r.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania