Źródło życia

Upały jak się szybko zaczęły, tak błyskawicznie się skończyły, zanim jednak to nastąpiło solidnie wszyscy żeśmy się wygrzali. Teraz narzekamy na panujące zimno z podobną zaciekłością, z jaką utyskiwaliśmy na upały. Nikogo nie trzeba przekonywać, że jak jest gorąco to się chce pić.

Kolejny upalny dzień wszystko usycha mi na działce, aż żal patrzeć jak rośliny się gotują od nadmiaru słońca i bardzo wysokiej temperatury. Termometr zainstalowany w cieniu na ścianie altanki wskazuje blisko czterdzieści stopni, a w słońcu musi być znacznie więcej. Wypadałoby podlać choćby ogórki i pomidory inaczej nic z nich nie będzie. Niestety w kranie panuje susza, bo zarząd ogródków działkowych odciął wodę, ponieważ działkowicze zużywali ogromne jej ilości. Większość moich sąsiadów pozakładała deszczownie i podlewała od rana do wieczora, nie licząc się z potrzebą oszczędzania wody pitnej. Teraz cierpimy wszyscy i patrzymy jak nasze plony marnieją. Pozostała ostateczna alternatywa nosić wodę z przepływającego niedaleko Rodzinnych Ogródków Działkowych Ogrodzonych Siatką, potoku, jakby nie liczyć do przejścia w jedną stronę mam prawie pięćset metrów. Jak mus to mus, łapię konewkę, wiaderko i idę. W jedną stronę są lekkie, a z powrotem pełne wody, to sporo ważą. Kilka kursów zrobiłem, roślinki tylko troszeczkę podlałem, lecz sam usycham z pragnienia. Przynosząc dzisiaj rano na działkę dwie butelki wody wydawało mi się, że na cały dzień mi wystarczy trzy litry picia. Jednak chodząc tak w kółko nawet nie spostrzegłem, kiedy butelki plastikowe opróżniłem. Zacząłem nawet zamykać altankę z braku czegoś do picia, gdy pod swoją działkę podjechali samochodem sąsiedzi, oni mają chody u prezesa, który pozwolił im na wjazd na działki bez ograniczeń.

- Dzień dobry sąsiedzie, taki piękny dzień a pan już idzie do domu – powiedział sąsiad wysiadając z samochodu.

- Zabrałem ze sobą tylko dwie butelki wody i już wszystko wypiłem. Muszę iść, bo inaczej padnę z pragnienia – odpowiedziałem.

- Przyjechaliśmy prosto od cudownego źródełka, przywieźliśmy cały bagażnik wody, niech pan weźmie ile panu potrzeba – powiedział sąsiad otwierając bagażnik.

Kiedy indziej wypiąłbym się na tą cudowną uzdrawiającą wodę, ludziom kompletnie odbiło na jej punkcie. Kilometrami jeżdżą tylko po to żeby przywieźć trochę wody i żłopać ją w oczekiwaniu, że ich uzdrowi.

Podszedłem do bagażnika samochodu, a on cały załadowany plastikowymi butelkami z wodą. Prawie wszystkie są pięciolitrowe, pośród nich dostrzegam dwie półtoralitrowe. Z niemałym trudem wyciągam je pośród tych większych, a w ich miejsce wkładam na wymianę moje dwie puste.

- Dziękuje za wodę – krzyczę w stronę działki sąsiadów i wracam do noszenia wody.

Pełną butelkę odkręcam, biorę pierwszy łyk, woda całkiem niezła i nawet trochę gazowana. Dobra moja, myślę i już całkiem spokojnie wypijam prawie połowę butelki. Konewkę i wiaderko zgarniam i idę z nimi do potoku. Temperatura się nie obniżyła, lecz ja poczułem się znacznie lepiej. Skwar mi już tak nie dokuczał, zmęczenie jakby minęło i nosiłem wodę do wieczora. Nie tylko przez ten czas wszystko podlałem, to jeszcze beczkę dwustulitrową, rezerwową zapełniłem wodą. Dopiero późnym wieczorem dotarłem do domu i to w dobrym humorze. Nawet żona mi go nie popsuła swoja pyskówką.

Rano po śniadaniu postanowiłem pojechać do tego cudownego źródełka po wodę, w tym celu zacząłem przetrząsać mieszkanie i piwnicę w poszukiwaniu pustych plastikowych butelek po wodzie. Żona bardzo się zdziwiła moją przemianą jak opowiedziałem jej, jaką to ja cudowną wodę wczoraj piłem.

Kiedy przyjechałem na miejsce gdzie parkują samochody, wszyscy ci, co chcą nalać sobie do pojemników cudownej wody, nie miałem gdzie zaparkować tyle było samochodów. Sporo się natrudziłem zanim znalazłem trochę wolnego miejsca, a i tak zaparkowałem nieprawidłowo. Wszystkie puste butelki, jakie znalazłem zapakowałem do dwóch toreb i stanąłem w długiej kolejce. Zaledwie po dwóch godzinach stałem przy ujęciu i nalewałem wodę. Kiedy wróciłem do samochodu nawet mandat wciśnięty za wycieraczkę z powodu złego parkowania nie zepsuł mi humoru.

Wszystkie butelki z wodą wniosłem do mieszkania na czwartym piętrze, aż się spociłem, lecz nie zważałem na to, ponieważ miałem cudowną wodę. Prawie pańskim gestem wyciągnąłem pierwszą butelkę z torby i nalałem sobie wody do szklaneczki, posmakowałem, miała inny smak od tej wczorajszej. Chwilę pomyślałem i doszedłem do wniosku, że to przeogromne pragnienie dodało smaku wodzie. Prawie dwie butelki wody wlałem w siebie i nie poczułem żadnego pozytywnego oddziaływania, jaki odczuwałem wczoraj. Jedyny efekt, jaki uzyskałem to przelewanie się wody w żołądku i nic po za tym.

Musiałem upewnić się czy przypadkiem nie pomyliłem źródełek z cudowną wodą, jak tylko wydaliłem nadmiar wody z organizmu, wsiadłem na rower i podjechałem na działkę. Zastałem tam moich sąsiadów, wylegujących się przed altanką pod ogromnym parasolem.

- Dzień dobry sąsiedzi – powiedziałem.

- Chciałem się dowiedzieć coś o tej cudownej wodzie, jaką wczoraj od was dostałem - dodałem.

- Józek powiedz prawdę o tej wodzie, co ją sąsiad wczoraj pił – powiedziała sąsiadka do męża.

- Sąsiedzie w tych butelkach to nie była woda, to był alkohol – poinformował mnie sąsiad i czekał na moją reakcję.

- Sąsiad proszę, nie rób ze mnie głupka, co ja wody nie rozpoznam od wódki –odpowiedziałem delikatnie wkurzony za niestosowne żarty.

- Nie denerwuj się i posłuchaj. Firma, w której jestem zatrudniony opatentowała proces przetwarzania alkoholu o mocy czterech procent i z niewielkimi zaledwie dziewięćdziesięcioma pięcioma kaloriami. Dzięki unikatowemu procesowi przetwarzania on jest bezbarwny, bezzapachowy i pozbawiony smaku. Dopiero wypicie większej ilości powoduje, że pijacy upija się. Wczoraj wyciąłeś z bagażnika dwie butelki, które dostałem do testów od szefa i widać po twojej reakcji doskonałe rezultaty – uświadamiał mnie sąsiad.

Najbardziej szkoda mi było tej mojej euforii, z jaką jechałem do cudownego źródełka i ponownego utracenia wiary w źródło życia.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • NataliaO 24.09.2016
    haha rozbawiło mnie , też chce taki alkohol ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania