Zrozumieć taniec mew

Bylejakość mnie zabija – żona, kochanka, moje hobby.

Jak tu nie wierzyć w Boga, w końcu to w ciszy wykluwa się miłość.

Piszę powieść, której nigdy nie dokończę – po mojej śmierci ktoś

dopisze zakończenie. Przesadziłem?

 

Rodzice, siostra, brak – więzy krwi, które straciły znaczenie.

Pamiętam film: historia mojego dzieciństwa, dzikie pola,

czołgowy poligon za miastem i my, smarkacze. I ten zapach.

Nigdy nie spotkałem takiej koniczyny.

 

Seksualne dojrzewanie, wybita szyba, podglądanie.

Ukradłem pierścionek z domu sąsiadki, była naga, a ja

spłoszony. Dlaczego to pamiętam, nie zamienię się w kamień,

bo cóż można powiedzieć, nie boli mnie to, a cieszy.

 

Wiatr w żagle, wypływamy na redę, tam zakotwiczę.

Uwielbiam patrzeć na Gdynię, o zmroku świeci się port,

a na Kamiennej Górze Panorama. Mój maturalny bal,

delikatna nieznajoma i ja, męska dziewica.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania