Zrzutka
Dzwonek do drzwi. Otwieram, widzę dwie nastolatki.
- Dzień dobry. Czy słyszała pani o junicef?
- Nie.
- Bo my zbieramy na studnie w Angoli.
- Angoli? To gdzieś tu w okolicy? Bo ja tylko lokalnie pomagam.
- Eee, eee, proszę pani, to jest państwo.
- Gdzie?
- Eee... W Afryce
- I?
- I, i..., i tam nie ma wody.
- Jeśli nie ma wody, to po co studnie?
- No jak się wykopie studnie, to woda będzie.
- Czyli woda jest. A powiedziała pani, że wody nie ma. Wprowadza mnie pani w błąd.
- Eee, zbieramy pieniądze na studnie.
- Kto je będzie kopał? Jaka firma? Będzie jakiś przetarg?
- Eee, no nie wiem. My tylko zbieramy.
- Macie upoważnienie do zbierania pieniędzy od mającej lub nie mającej wody Angoli tudzież junicefa?
- Mamy to.
- Co ty mi tu, dziewczynko, pokazujesz? Tekturkę z wydrukowanym logiem? Ja ci mogę taką zaraz zrobić pisakiem.
- Takie nam dali.
- Kto? Angola?!
- My chcemy pomóc.
- Kto wam nakazał pieniądze zbierać? Mówić, bo policję wezwę. Gdzie są dane organizatora zbiórki?!
- To my już dziękujemy.
- Podziękujecie, jak was tylko kopnę w dupę i nie wezwę glin. I żebym was tu nie widziała!
Widzę je. Jak zaciągają się paleniem z maszyneczki za kilka stów produkując wydmuch porównywalny do chmury.
Przedsiębiorcze dziewczyny. Jak i ten, co zbierał na nowe auto zestukniętego z wehikułem premier Szydło.
Komentarze (17)
refluks aby zaznaczył, że filantropki osiedlowe mogłyby kaskę na studnie angolowe przezxnaczyć, miast na dym.
Żeby choć se trud zadały i wydrukowały dokument w obcym jëzyku.
A nie kartonik z logo junicefa.
Jednak, faktycznie takie zbiórki po domach mnie nie przekonują w momencie gdy fizycznie mam dać komuś kasę. Choć, wspieram dwie organizacje po wizycie takich wolontariuszy. Mam stałe zlecenie w banku i co miesiąc jakaś drobną kwota leci na zbożny cel.
Kupuję karmę i wysyłam do schronisk.
Komentarz Cichoszki zawiera wszystkie moje argumenty ZA.
Mam czasem jednak na uwadze, że za takie zbiórki zabierają się osoby młode, pełne ideałów i dobrych chęci, z dużą dozą naiwności. Nie widzę potrzeby, by je bluzgać, gnoić, wyzywać, bo może raz zbluzgam oszusta, po którym i tak to spłynie, a raz zbluzgam kogoś, kto absolutnie na to nie zasługuje.
Jeśli już mam ochotę kogoś wspomóc, to zaznaczam, że nie dają pieniędzy za darmo. Chcę coś kupić, a jako bajkopisarz najchętniej kupuję różne historie. Jeśli ktoś zechce mi coś opowiedzieć, poświęcić czas, wówczas dostanie kilka złotych.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania