Zupełnie jak wtedy
nasze światła zbiegły się w jedno,
nie sposób odróżnić promieni.
W podróży między światami
dają złudzenie, że powstaje
kolejny pejzaż, ale to rosa
osiada na pajęczych sieciach
- przykleja pyłki dawnych snów.
Wkrótce znikną z życia jak migawki
sprasowane czasem. Strach odchodzi
przed świtem, zbieram odwagę,
żeby oswoić niepewny poranek,
gdzie mieszka mgła.
ale chyba nie umiem.
Komentarze (18)
zbieram odwagę
żeby oswoić niepewny poranek
gdzie mieszka mgła i westchnienie
rosa
osiada na pajęczych sieciach
dwa światła zbiegły się w jedno
nie sposób odróżnić promieni
zupełnie jak wtedy
(To efekt mojego czytania "od dołu". Nie jest to żadna sugestia zmiany tekstu. Na pewno trochę mniej słów. A to akurat jest drobna sugestia. Mam odczucie przegadania w utworze).
Duże dzięki.
Raz jak westchnienie,
Dziękuję.
Powiem Ci coś w zaufaniu- nic nie znika bezpowrotnie...
Pozdrowienia!
który nieustanie drga i wiruje, w różnych blaskach i cieniach.
Nadmiar strachu może człeka zdołować,
ale jego zupełny brak, też byłby nie wskazany:)↔Pozdrawiam:)
Często w Twoich wierszach dostrzegam tęsknotę, poczucie straty za tym co było i odeszło albo było i się zmieniło. Podmiot liryczny wraca po śladach, odnajduje okruszki i kontemplując je, odwleka przejście do następnego przystanku.
Przeszkadza mi nieco bliskość fonetycznie podobnych słów światła/światami. W przedostatnim wersie wywaliłabym "i westchnienie".
Udany wiersz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania