Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Zupełnie wyuzdane

Może zobaczę co mam w komórce? Posłucham jakiejś muzyki? O! jakieś słuchowisko. Kiedyś sobie wgrałam na kom. by posłuchać w podróży. Chyba jak jechałam do Paryża? siedemnaście godzin w jedną stronę…. Masakra! ale nie miałam czasu słuchać bo cały czas piliśmy. Oczywiście wina! Było zajebiście!

No więc może teraz posłucham. Tytuł- ” Morderstwo w Orient Expresie” O kurcze! czytałam to kiedyś. Okazuje się na koniec że wszyscy co jechali tym pociągiem…. aaaaa nie piszę . Bo może ktoś będzie chciał przeczytać książkę a ja mu spalę historię.A poza tym własnie jadę pociągiem i trochę dziwnie myśleć o morderstwie w czasie podróży tym samym środkiem lokomocji. A z moją wybujałą wyobraźnią byłoby to bez mała niebezpieczne.Uśmiecham się do swoich myśli.

Mój przedział w którym przebywam własnie przestał być tylko moim. Wsiadły do niego dwie zakonnice. Obie mają czarne szaty. Na głowach takie same welony z dodatkami białymi. Biały kołnierz.Na piersiach powieszone srebrne krzyże.

- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus – Powiedziały nieomal jednocześnie . I śmiejąc się usiadły obok mnie.

- Dzień dobry- Odpowiedziałam. O matko! myślę sobie -ale żenada. Co miałabym im niby odpowiedzieć?

Zaraz jak usiadły wyciągnęły kanapki i przeżegnawszy się najpierw zaczęły je pochłaniać.

Nawet ładne są te zakonnice.Zauważyłam. Sylwetki szczupłe, buzie delikatne , zdrowe , rumiane policzki. Ciekawe dlaczego takie suczki decydują się na życie w celibacie? Już prawie ruszamy ze stacji gdy nagle drzwi się ponownie otwierają i wchodzi…. chłopak? mężczyzna? Na oko mój rówieśnik ale że sama o sobie nie myślę jak o pani koło czterdziestki ( o ironio!jak ten czas szybko leci) to innych też postrzegam w ten sposób. Szczególnie że widzę w nim bratnią duszę. Tak jakbyśmy już się kiedyś spotkali. Może w poprzednim wcieleniu? Czasem spotyka się takich ludzi i odrazu się wie że można z nim”konie kraść”. Powiedział- cześć. Odpowiedziałam -cześć i usiadł na przeciwko mnie pod oknem. Co powiedziały zakonnice nie zwróciłam uwagi. Zupełnie nie pamiętam . Być może ten facet tak mnie zainteresował że zapomniałam o nich na chwilę.

Ubrany był na czarno. Spodnie ze skóry. I kurtkę ramoneskę też ze skóry. Zdjął ją i powiesił na wieszaku. Ale jakoś dziwnie się porusza…. O kurcze ma chyba sparaliżowaną lewą stronę ciała. Ciekawe dlaczego? Urodził się taki. Czy wypadek? Ubiera się w skórę -pewnie motocyklista. Tak! już to widzę miał wypadek na motorze. Pewnie tak.Przytakuję sobie w myślach. Pod spodem ma koszulkę z dzikim wilkiem. Wilk ma uniesioną lewa łapę do góry jakby chciał atakować. Żółte , ostre kły wystają groźnie z jego pyska. Po bokach pióra. Chyba indiańskie układają się na kształt zaklinacza snów. Fajna koszulka. Wyjątkowa. Tak jak jego właściciel zupełnie osobliwa.

Strój jest przynajmniej dla mnie, wyjątkowo ważny. Nie tylko ze względów wyrażania samego siebie- co wydaje mi się oczywiste… Każdy z nas nosi swojego rodzaju kostium w którym , gra główną rolę. Każdy jest reżyserem swojego serialu i kostiumologiem swoich kreacji.Nawet gdy strój jest komuś narzucony przez osobę trzecią świadczy to że ten ktoś jest poddany i służalczy. Natomiast gdy ktoś nie dba w ogóle o odzienie.Wstając rano nie zastanawia się nad tym jaki ma dziś nastrój na jakie „przebranie” się zdecydować? to współczuję… braku własnego odrębnego charakteru. A gdy jesteśmy nadzy… nagle stajemy się – naprawdę.

Z mojej lewej strony dobiega mnie jakiś szum. To zakonnice wyciągnęły katalog z kosmetykami Oriflame. O! Popatrz. Siostrzyczki kupują sobie kosmetyki? czy tylko oglądają? Nie zauważyłam żeby któraś miała makijaż. Poza tym są takie śliczne że nie potrzebują tego. No. Były naprawdę śliczne.

Szybko wróciłam do oglądania ” mojego pana” z przeciwka.Dlatego nawet nie zauważyłam kiedy ruszyliśmy. Spojrzałam przez okno.Chwilę wpatrywałam się w uciekające drzewa i pola które już pochłonął ciemny wieczór. Nie było zupełnie czarno gdyż na niebie wielki jak jupiter świecił księżyc. No tak. Przytaknęłam sobie .Dziś mamy pełnię, zupełnie zapomniałam. Dzisiejszej nocy czary są potężne. Jeżeli się coś oczaruje, wykona dajmy na to rytuał jest wielka możliwość że się spełni. Jakoś o tym wiem. Choć nie wiem dlaczego wiem? Mam poczucie że zawsze wiedziałam o tych sprawach co nieco.

W taką noc zwykle nie mogę spać.W łóżku moszcze się jak ptak. Słucham muzyki czytam , piszę czasem zaklinam. Dzieje się tak ale nie pamiętam dlaczego? Wiem tez że pełnia wpływa wyjątkowo na człowieka , na jego płyny ustrojowe, na nastrój. Jeśli ktoś jest podatny może mieć zachwiania osobowości. Z tąd dzisiaj mam tyle dziwnych myśli w głowie. Tak. Westchnęłam głęboko. I facet z naprzeciwka spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Czyżby czytał w moich myślach? czyżby skrywał jakąś tajemnicę? Dlatego poczułam do niego taka sympatię? Przyglądam mu się ponownie. Choć może nie powinnam się tak gapić bo w końcu jest …niepełnosprawny. Ale mi nie oto chodzi tylko o jego ” dziwność”. Ogólnie jest niesymetryczny. Jakby dwa w jednym zaklęte ciała.Lewa strona twarzy jakby mniejsza , powieka i kącik ust wyraźnie opada. Prawa strona jakby żywsza. Nos mały czubaty,lekko zadarty. Głowa łysa a na niej O! nie widziałam przedtem- na prawej skroni blizna. Pewnie uderzył głowa jak miał wypadek. Gdybym tylko mogła dotknąć jego dłoni z pewnością zobaczyłabym co się naprawdę stało że jest tak ” oznaczony”.Widziałam przed chwila że jego podkurczone palce się poruszyły. Może to taki ruch nerwów. Wyraźnie kiwały w moją stronę. Jakby mnie przywoływały-choć tu ,choć tu. Dziwne. Bardzo dziwne.

Siostrzyczki obok dotarły do tak zwanych „pachnących stron” w katalogu . Tarły każdą stronę z namiętnością i wąchały raz same sobie raz swojej koleżance cześć dłoni , którą pokrył nikły zapach perfum.I tak wiadomo że zapach na każdej skórze rozchodzi się inaczej. Zależy to od własnych, naturalnych feromonów. Ciekawe jak pachnie ten koleś co do mnie kiwała jego lewa ręka? .Uśmiechnęłam się i zauważyłam że on nadal się uśmiecha. Ale wyraźnie to był uśmiech dedykowany tylko mnie. Kurde! Musze przestać myśleć o nim. Może czyta w myślach i się ze mnie teraz śmieje? Dobrze że nie fantazjowałam o nim w sposób erotyczny. Choć ja tak lubię sobie czasami …. Ciekawe jakiego ma? Jak też ma sparaliżowanego to zajebiście! Cały czas mu stoi. O kurcze! nie miałam o nim już myśleć. Sio ! głupie myśli. Sio!

(Spojrzałam w okno. Widzę swoją twarz. Podobno jestem ładna. Chyba tak jest… jeśli wszyscy mi to mówią to coś w tym musi być. Ale na pewno Tam jestem półprzezroczysta. Kiedy księżyc taki jasny a za taflą szkła mkną drzewa równo jak w stroboskopie ,wszystko poza tym małym pomieszczeniem biegnie swoim czasem, jakby poza naszym.Okno tworzy wyraźną granicę między Tu i Tam.Czym byśmy byli gdyby się nagle Tam zatrzymało i zniknęło? Czy to mój film? Czy to tylko złudzenie? Zostałby tylko ten przedział i my uwięzieni w nim na wieki. Bo gdyby już Tam nie istniało nie mielibyśmy już do czego wracać i nie byłoby już celu podróży.Gdyby nie istniało Tam czy Tu miałoby rację bytu ? Czy gdyby nic Tam nie było to czy nadal widziałabym siebie w szybie?A jeśli nawet co za różnica czy byłabym ładna czy nie?

Obok swojego odbicia zobaczyłam jego odbicie. Znów coś odkryłam. Jego twarz w odbiciu wygląda zupełnie jak pysk wilka. Może odbija się jego koszulka bo wstał na przykład? Nie! siedzi. Sprawdziłam szybko kontem oka. To wszystko przez ten księżyc. Czary. Magia. Wilkołaki za oknem. )Zamknęłam oczy by zasnąć i już nie męczyć się myślami. Ale daremnie zaciskałam powieki bo siostrzyczki coraz głośniej oglądały katalog chichocząc jak nastolatki. Może zobaczyły stronę z męskimi perfumami na których jest zwykle zdjęcie mena bez koszulki , albo prawie nagiego pod wodospadem przystojnego mulata? Pewnie….tak cha cha. Siostrzyczki?Zew natury a nie celibat.

- Arek.

Powiedział do mnie nieznajomy pewnym głosem. Zaskoczyło mnie to a może nawet przez moment wystraszyło bo zupełnie się nie spodziewałam takiej zmiany atmosfery w tym pomieszczeniu i wyrwało mnie drastycznie z rozmyślań.

- Katarzyna. Odpowiedziałam i podałam mu dłoń na przywitanie. Tak jak myślałam . Jest wyjątkowa więź między nami. Uściśnięcie dłoni utwierdziło mnie w moich przekonaniach. Gdyż poczułam wyraźne ciepło spływające z jego dłoni do mojej .

Nagle poczułam zapach wilgotnego mchu i wrzosu. Rześki wiatr delikatnie rozdmuchiwał moje włosy. Wyraźnie odczuwam miękki dywan leśnej ściółki pod stopami.

Zdjęłam buty by wytężyć zmysł dotyku . Jedną z nóg wyprostowałam i palcami zaczęłam dotykać rozporka Arka. Stopą masowałam mu krocze i czułam wyraźnie że On pęcznieje w spodniach. Potem uklękłam przed nim. Rozpięłam rozporek i wyciągnęłam na wolność jego kutaska. Polizałam go na przywitanie i lekko ścisnęłam obejmując palcami. Rósł szybko. Włożyłam go do ust. I masowałam rytmicznie i jak zwykle to robię mruczałam jak kocica ocierająca się o nogi człowieka. Robiąc to spojrzałam na Arka. Miał zadowoloną, rozmarzoną twarz a oczy zamknięte. Pewnie mu dobrze. Myślę że jest już gotowy. Ściągnęłam spodnie i majtki i usiadłam mu na kolanach okrakiem. On wysunął się do przodu bym mogła cipka sięgnąć do jego kutaska. Pasuje- odkryłam, wkładając Go w siebie. Poruszam się do góry, na dół i na boki. Całuję go w usta. Ma dziwne usta- jedna cześć ust całuje inaczej a druga inaczej. Chwytam go za uszy.-jedno ma inne, włochate i długie. Drugie z kolei zupełnie zwyczajne małe ,człowiecze ucho.Nasz wzrok się spotkał . On ma żółte oczy?! Jak to możliwe?! Jego twarz staje się coraz bardziej włochata. A właściwie to sierść nie włosy. Usta się wydłużają i zamieniają w pysk psa. Dłonie to teraz łapy z pazurami! A z pyska wystają mu ostre jak sztylety kły. To wilk! Kocham się z wilkiem?!!! Pożar wypełnia moje wnętrze. Nie myślałam że tak podnieca mnie kopulowanie ze zwierzęciem? Rozglądam się i widzę że jesteśmy na leśnej polanie. Nad nami korony drzew szumią melodię sprzed wieków. Taką o matce przyrodzie , która nadaje życie każdemu źdźbłu trawy. Nadaje zapach ,duszę i kształt grzybom , drzewom ,rosie , powietrzu. Wszystkim zwierzętom zamieszkującym ten las. Pająkom wiszącym cierpliwie miedzy drzewami w swych misternych dziełach niosących śmierć. I wrzosom skrywającym zdrowie nektaru w malutkich , niepozornych kwiatkach. Ptakom śpiącym między liśćmi w pościeli splecionych gniazd. A ponad nimi, jeszcze wyżej jasno świeci gruby księżyc. W powietrzu czuję ciężki zapach wilgotnego mchu. W oddali słychać świdrujące wycie. Może jest gdzieś wataha wilków? Nie boję się bo własnie jestem z jednym z nich.Ubiera mnie tylko kilka mokrych listków dębu które zechciały spocząć na mym ciele.A we włosach zaplątane igliwia sosny zabłądziły w labiryncie loków. Jak się czuję?- Uczucia tego nie ogarnie żaden umysł i żaden wirtuoz słów nie opisze.Nie ma też kompozytora co zrodziłby tak wyuzdaną , dziwaczną a zarazem piękną pieśń.Nagle strzał myśliwego z między drzew przerywa moją muzykę. Cichną odgłosy lasu. Jakbym stała się nagle głucha. Jakby odebrano mi nagle wszystkie zmysły.

Jednak wyraźnie słyszę tylko chichot. Patrzę a obok dwie piękne dziewczyny z powieszonymi krzyżami na piersiach całują się. Po chwili jedna drugiej mocno ssie sutki a ta druga wkłada pierwszej w pochwę zwinięty w rulon katalog Oriflame. Wszystkie zapachy z wszystkich katalogów świata są niczym w porównaniu z zapachem cipki młodej kobiety. Ich młode , jędrne ciała wyginają się w konwulsjach i ekstazie namiętności.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Canulas 26.12.2017
    Ok. Lecimy.

    Pierwszy plus to zapisanie siedemnastki słownie. W dzisiejszym świecie bywa z tym naprawdę różnie.
    Dalej jednak mamy:

    "- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus – Powiedziały nieomal jednocześnie . I śmiejąc się usiadły obok mnie.
    - Dzień dobry- Odpowiedziałam. O matko! myślę sobie -ale żenada. Co miałabym im niby odpowiedzieć?"

    Ok, więc tak. Podialogowe słowa, odnoszące sie bezpośrednio do mowy, takie jak: powiedział, wspomniał, rzekł, krzyknął, itd, zapisujemy z małej litery. Ponadto kropka bliżej, choć dalsza konstrukcja zdania "I śmiejąc sie usiadły obok mnie" sugeruje, że w ogóle niepowinno jej był. Wtedy oczywiście "i" z małej.

    "Czasem spotyka się takich ludzi i odrazu się wie że można z nim”konie kraść”." - od razu.

    Tak wyżej brak kilku odstępów lub też odwrotnie, przecinki po odstępie. Nie wyciągaj jednak wszystkiego, a tylko informacyjnie rzucam. Dodatkowa korekta powinna załatwić sprawę. Możliwość edycji jest w profilu.
    Idziemy dalej.

    "Powiedział- cześć. Odpowiedziałam -cześć i usiadł na przeciwko mnie pod oknem." - to musze wyciągnąć, bo zapis dialogu jest niepoprawny i ogólnie niechlujny.
    Na stronce "Synonim net" masz alternatywy dla słów, gdyby Ci akurat chwilowo brakowało. Powiedział, odpowiedzialam może podmienić na "rzekł" "odparłam" choćby.

    Dalej. Ładny opis chłopaka. Nienachalny. Ciekawie poprowadzony. Opisy Ci dobrze wychodzą.

    Ok. Po seansie.
    Na swój sposób ciekawe. Dobrze dość operujesz... słowem, jednak natłok błędów odbiera lwią (a może wilczą?) część przyjemności obcowania z tekstem.
    Bardzo mieszasz czasy. Nie są one u Ciebie ujednolicone.
    Nie mniej, chociażby przez pryzmat niektórych opisów nie uważam czasu spedzonego z tekstem za stracony.

    I jeszcze jedno.
    Na portalu masz możliwość edycji. Skorzystaj.
    Tu masz dwie pomocnicze stronki, które mogą Ci pomóc przy korekcie.
    Language Tool
    Ortograf

    Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania