Zwarcie
[Wejdź w rytm Królowej — obce utnij biodrem.]
Neon mrugnął raz; wzięliśmy to za zgodę. W środku powietrze gęste od szkła na barze i słodkiego dymu, podłoga lekko się klei, bas idzie niżej niż sufit. Światło tnie salę w paski; kto jest w ciemnym, znika.
Królowa weszła pierwsza. Bark — i tłum oddał przejście. Bar — krótki trzask szkła o stal, dwa brzegi z solą, klin. Wzięliśmy. Przełyk — igła. Jej szyja weszła w fiolet i zaraz go zgasiła.
Parkiet — puls. Wciągnęła mnie w środek, tam gdzie powietrze już użyte. Dłoń na moim barku — ster. Ustawiła biodro, nogi miały iść razem, nie osobno. Z prawej ktoś machnął, ale nie zeszła z pasa — jednym spojrzeniem wzięła rytm z góry.
— Trzymaj.
2 — 2 — 4. Dwa w przód, dwa stój, cztery w biodro. Moja ręka schodzi niżej, niż wypada przy tym świetle. Jej łopatka od razu twardnieje; biodro dosuwa mnie o pół dłoni i nie puszcza. Bas tylko to podbił.
Z boku, od baru, wpadło cudze ramię — cięte spóźnionym światłem, za ciężkie jak na ten takt. Tempo siadło o jeden. Królowa dociągnęła mnie biodrem i tor się zamknął. Bas na moment przygasł, jakby czekał. Przy samym uchu zrobiło się cieplej; jej kciuk wszedł mi w kark — nie musiała powtarzać sygnału.
Drzwi — klik; bas został w środku. Korytarz zimniejszy; tynk ściągnął pot z karku, neon brzęczał przez ścianę. Jasne — wąski pas. Ona pierwsza, równo, bez oglądania. Ja za nią. Za blisko. Kafel wziął mi bark na sucho — zgrzyt o ścianę. Nie odwróciła się; tylko włosy uciekły o milimetr.
Komentarze (33)
Królestwo Niebieskie jest w niebie .Celem szczyt nieba .Krzyż stoi na szczycie, drogą trudna i kamienista iść warto za Panem Jezusem.
Tylko taki szczyt ma rację bytu! Żaden inny .
Szczyt każdej Mszy Świętej - Eucharystia!
Gdzie to jest - w niebie?
,,Jak wygląda niebo zapytał dziekan "?
,,Do nieba to się idzie tak szybko jak na rowerze albo po kolana w błocie ".Obie jej siostry słuchały,nie domyśliłby by się nigdy że to o nieobecnej.Trzecia słyszała, zapamiętała, podarowała Obrazek...
Przeszkodził jej w przeczytaniu tej książki do końca choć tak na niego liczyła .
Pokonany powiedział ,,Jesteś silna dasz sobie radę"
Tamta. ..zawistna,mściwa manipulatorka ,trzymająca kontrolę nad nim i nad nią..czystą ja kropla ..jedna kropelka krwi ...
Ona odcięła drogę sobie i jemu, pogrzebali siebie żywcem a mogli być Świętymi ..tylko że tamta miała dwie twarze...podwójne życie, dowiodła swego.Dom chciała zbudować na piasku, namiętności i pokusie , uwiodła go,zniewoliła i być może wrobiła w owoc grzechu.Tego nie wiem ale we śnie był taki wątek.Czas pokaże.
Idę ścieżką własną ....sama zupełnie sama, jak zawsze.
To nie tak miało być ,nie tak.
Śmierć każdego zabierze i co wtedy...:-(
Wyjście wbrew Najwyższemu z przybytku Pana, czy wyjście ze złotej klatki uwodzicielskiej demonicznej macochy bo to różnica i to dość istotna.Niektorzy weszli do niej na własne życzenie i przez zachłanność ,naiwność i ego, przez żądze władzy i rywalizację Przez chęć bycia na świeczniku..Swój na swego zawsze trafi .Apodyktyczne dwie osoby o dwóch twarzach.Poqoli Prawda wychodzi kto kogo grał.
Miłosiernego Pana spotkałam w drodze do Szczyrku ,na Biały Krzyż.
Jestem pod wielkim wrażeniem twojej twórczości, a Twoje prozy umiliły mi wczorajszy wieczór. Gratuluję, dawno nie czytałam czegoś tak dobrego na tej stronie. Czekam na więcej.
Bardzo Ciekawi mnie postać „Królowej” i relacja jaka występuje pomiędzy bohaterami prozy.
Świetna powieść.
Pozdrawiam ☺️
Czekam na więcej, zaglądam tu. Tekst„Gwint” napisany profesjonalnie czuć napięcie, atmosfera jest klaustrofobiczna co się czuję czytając tekst. Styl pisania zasługuje na brawa, mało takiej dojrzałej literatury, która daje do myślenia. 🙂
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania