Zwicky Galaxy - Niebiańskie Resorty

Rozdział I - Wprowadzenie

 

Jak wyobrażamy sobie życie na innych planetach. Tu mamy ogólne pojęcie, że musiałby to być ekosystem podobny do naszego Ziemskiego. Co jeżeli są Galaktyki, w których istoty człekopodobne funkcjonują jak w Niebie. Na takie planety zajrzymy spojrzeniem science fiction. Może się okazać, że Planeta Ziemia jest tylko przystankiem w naszym doczesnym życiu, a za 10 lat lub wcześniej będą możliwe podróże między galaktyczne.

Moją uwagę przykuła nosząca miano najpiękniejszej Galaktyki – Zwicky 18 w Gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. Doceniona ze względu na jej piękno galaktyka jest położona w odległości 59 milionów lat świetlnych od Ziemi, a rozciąga się na obszarze 3000 lat świetlnych.

W tej Galaktyce jest szereg zamieszkanych planet, o których ludzie nie mają żadnego pojęcia. Jest to miejsce zbliżone jakością życia do Edenu – czas płynie na nich wolno, nie ma pędu, wyścigu szczurów, krwiożerczych i czasochłonnych korporacji. Ludzie utrzymują się tam z tego co na Ziemi nazywamy dochodem podstawowym. Jest on całkowicie darmowy, w wysokości dalece wykraczającej poza standardy Ziemskie. Dla każdego człowieka jest tam zapewniony odpowiedni byt, poziom życia, mówiąc językiem Ziemskim. Jednak poziom życia to określenie stricte ziemskie, a tam w Galaktyce Zwicky ludzie nie muszą się martwić o finanse, dom, zabezpieczenie przyszłości – wszystko jest niejako zapewnione przez Boga, który tam rezyduje i otacza opieką ludzi, ich dobytek i rodziny. Zapytasz pewnie, czy jest pieniądz drukowany? Tak, na części planet jest. W zależności od poziomu Planety znajdziemy takie, w których pracują i żyją ludzie- konstruktorzy, którzy pomimo zapewnienia Nieba, chcą dalej konstruować, pracować, działać, także ekspansywnie na inne planety, sprzedawać swoje produkty, rozwijać inne planety, nieść rozwinięcie technologiczne. Są także planety, na której ludzie chcą odpocząć od technologii, być bliżej natury, gdzie nie ma pieniądza, są domy, ogrody, piękne rezydencje, które pięknem daleko odbiegają od architektury ziemskiej. Na planecie nietechnologicznej Pan Bóg stworzył oazy(dziś można by odnieść do planety Ziemia – resorty), w których można leczyć ciało i duszę w sposób dalece zaawansowany niż na Ziemi.

Patrząc tylko na architekturę, nie jest ona masywna, nie ma ogromnych wieżowców, drapaczy chmur, domy-rezydencje, są od Siebie oddalone w zależności od życzeń mieszkańców.

Życie toczy się wedle życzeń, które ludzie przekazali Bogu, a Bóg wszystkim zarządza i pomaga ludziom we wszystkim. Każdemu według potrzeb, zamysłów. Czy nie tak wyobrażamy sobie życie w Niebie? Same wyobrażenia wprawiają nas w dobre samopoczucie. Za swoją pracę ludzie otrzymują wynagrodzenie, bezpośrednio od Boga, który przekładając na ziemski język prowadzi rząd w Galaktyce. On też ustanowił całe prawodawstwo dotyczącej tej Galaktyki i innych, w których zarządza. Ma do tego odpowiednich ludzi – aniołów, ochotników. W Galaktyce dominuje odpoczynek i nauka, medycyna i szkolnictwo. Bóg dba o to aby mieć wachlarz rozwiązań w razie pojawienia się jakiegokolwiek problemu, czy to zdrowotnego, czy finansowego, czy rodzinnego. Jednak usługi, szkolnictwo, medycyna, nauka, życie są tam na bardzo wysokim poziomie, nieznanym człowiekowi na Ziemi.

Warto także zwrócić uwagę na czystość planet w Galaktyce, Ludzie bardzo o to dbają i mają ku temu środki. Technologicznie są już tak rozwinięci, że nie ma samochodów generujących spaliny i silników spalinowych, tylko są samochody i statki latające elektromagnetyczne, z technologią pozwalającą na przemieszczanie się pomiędzy Galaktykami. Wszystko to bez zagrożenia dla zdrowia i życia podróżników. Tak jak na ziemi mamy już możliwość odkażania i sprzątania terenu dzięki różnym środkom chemicznym, promieniowaniu uv-c, tak w Galaktyce Zwicky jest o wiele więcej środków pozwalających na posprzątanie powierzchni, przestrzeni. Są specjalne promienie nieznane człowiekowi na ziemi, chemia pozwalająca na oczyszczenie przestrzeni bez środków drażniących takich jak alkohol. Są także specjalne cyfrowe aplikacje pozwalające na posprzątanie przestrzeni w nieznany nawet autorce sposób.

Temat aplikacji digitalnych w Galaktyce to temat rzeka, jednak jak wszystko tam, są on dalece bardziej rozwinięte, a na przykład komputery kwantowe są już zbyt przestarzałe, ponieważ ludzie osiągnęli tam już tak wielkie zdobycze techniki, że to co na Ziemii wydaje się szybkie, niezawodne i rozwinięte, w Galaktyce Zwicky jest po prostu jednym z etapów rozwoju. Materiały, z którego zrobione są komputery są inaczej skonstruowane, nie twarde, lecz miększe. To samo tyczy się materiałów, z którego skonstruowane są domy, nie uświadczysz twardych cegieł, tylko specjalne materiały miękkie w dotyku, pozwalające na zbudowanie trwałego domu z odpowiednim ogrzewaniem i ochroną.

W Galaktyce Zwicky nie ma rozbudowanych pożyczek i kredytów, wszystko daje Pan Bóg, także pieniądze, tak jak wyżej opisałam według potrzeb. I nawet jeżeli te potrzeby są wielkie, to zostają one spełnione. Rząd Boga jest rządem sprawiedliwym, tak jak obiecał, jak domyślasz się nikt nie głoduje i nie doświadcza biedy, każdy ma swój dom i pracę według potrzeb. Ludzie wykonują różne zawody w zależności preferencji, w każdej chwili mogą się przekwalifikować i douczyć, wszystkie szkoły są bezpłatne.

Bóg wraz z aniołami opracowali metody i środki pozwalające na niestarzenie się i nieumieranie ludzi, dlatego też ludzie uczą się w każdym wieku, żyją wiecznie, bez śmierci. W Galaktyce są do dyspozycji takie medykamenty, które pozwalają na uniknięcie śmierci i życie wieczne w świetnym zdrowiu. Utopia Galaktyki Zwicky jest tak piękna jak obraz, który ją przedstawia.

Jak się domyślasz nie ma globalnego rządu ludzi, jest tylko Główny Rząd Boga, w którym zasiadają ludzie i anioły.

Przyjrzyjmy się bliżej jednej z Planet, na której pracują Konstruktorzy, mający za zadanie pomóc innym planetom i Galaktykom, ta Planeta nazywa się Plain. W Plain jak w całej Galaktyce żyje lekko łatwo i przyjemnie, w ogóle odczuwanie wysiłku w tej Galaktyce jest prawie nie możliwe z uwagi na to że konstrukcja tej Galaktyki jest tak uformowana, że znoje, wysiłki zgodnie z gęstością struktury Nieba są niemożliwe. Więc konstruowanie, budowanie nowych budowli jest praktycznie nie męczące. W Plain, tak ja na innych planetach istnieją lotniska, które pozwalają na przemieszania się po Galaktyce jak i są też loty dalekobieżne poza Galaktykę. Za swoją pracę ludzie otrzymują pensję od Boga, to on zajmuje się skarbcem Nieba, to on dzięki zaufanym pracownikom drukuje pieniądze, które nie podlegają wahaniom rynku, ekonomi, bo rynku nie ma po prostu. Ekonomia Boga jest zupełnie inną ekonomią niż ekonomia Ziemska.

Na Plain żyje około 0,5 miliarda ludzi, ta Planeta jest większa od Ziemi, nie przeludniona, gęsto zalesiona, z wyglądem przypominającym Ziemię, jednak z Kontynentami zupełnie odmiennymi od Ziemii. Jest na niej 8 Kontynentów.

Charakterystyczne są widoki, jak na pięknych wyspach -rajach. Konstruktorzy zadbali o to aby przyjemnie się mieszkało i odpoczywało w resortach niebiańskich. Przyjrzyjmy się jednemu z resortów niebiańskich z bliska. Mieszka tam Konstruktor Andrew z żoną i trójką dzieci. Andrew mieszka na Plain od 15 lat, wcześniej przebywał w innej Galaktyce, na innej planecie, która nie była niebiańska, jednak nie tak trudna, jak Ziemia.

Jego żona ma na imię Anna, ma trójkę córek, Mia, Stacey, Sonia. Zajmuje się konstruowaniem budynków takich jak domy, szkoły oraz ogrody, infrastruktury około miejskie i około wiejskie. Pan Bóg także mieszka na Plain jednak nie przez cały rok. A rok na plain jest różny od roku na Ziemii, trwa 450 dni, przy czym dzień trwa 30 godzin na tej planecie. Andrew bardzo lubi swoją pracę, w ogóle w tej niebiańskiej Galaktyce nie ma ani jednej osoby która nie lubi swojej pracy, tam zwyczajnie ludzie już żyją inaczej, wolniej, spokojniej, jakby już na emeryturze. Ile lat ma Andrew? 120 lat, jednak dzięki Bogu przeliczając na ziemskie lata ma około 30 lat i siłę i zdolności trzydziestolatka.

Andrew aktualnie zajmuje się nadzorowaniem budowy domu dla nowego znajomego, który niedawno przybył do Galaktyki Zwicky. Poza tym czym zajmuje się Andrew, warto też wspomnieć o grawitacji, na Plain jest 3 razy lżej niż na Ziemi, można planetę przyrównywać do naszego ziemskiego księżyca. Życie Andrew i jego rodziny, tak jak się spodziewasz, toczy się spokojnie w Niebie już od 15 lat. Córki mają 5(Mia),7(Stacey),8(Sonia) lat. Andrew i jego żona to wykształceni ludzi, Andrew skończył odpowiednik naszego Uniwersytetu na nieznanej przez nas Plancie Nurth w nieznanej i nienazwanej przez nas Galaktyce Natra. Jego żona również pochodzi z tej samej Planety.

Anna ma 100 lat i również dzięki Bogu jest aktualną 30-latką. Możliwości jakie niesie Medycyna Boska są tak ogromne, że na kartach tej książki poświęcę wiele stron tej tematyce. Ogólnie tempo życia w Galaktyce jest znacznie wolniejsze niż na Ziemii, ludzie nie starzeją się i nie zużywają swoich ciał. Nawet jeśli ciało się trochę zużyło, Bóg dzięki Boskiej medycynie jest w stanie naprawić Ciało, odmłodzić i wzmocnić. To jest właśnie piękne w Niebiańskich Resortach. Miejsce w którym robak nas nie potoczy, nie umrzemy, gdzie nie ma cierpienia chorób, ludzie nie chorują na raka, depresję, stwardnienie rozsiane, niedożywienie, nie głodują, nie marzną. Zwicky to ciepła Galaktyka, na Planecie Plain temperatury nie schodzą poniżej 15 stopni naszego ziemskiego Celsjusza. W odpowiedniku naszego Ziemskiego lata temperatury nie są wyższe niż 25 stopni. Bóg ma nie jako cyfrowe sterowanie pogodą i w swoich gabinetach dba aby ludziom nie było za zimno lub za gorąco. Wracając do tematu chorób, Bóg ma odpowiednik cyfrowego oprogramowania, które cyfrowym nie jest, ale jest wszędzie, i to oprogramowanie dba o to, aby każdy był w dobrym zdrowiu, nie chorował, w dobrej niebiańskiej formie, na Ziemi rzekłbyś u szczytu sił. To oprogramowanie dalekie jest od znanego nam na Ziemi, nie ma w sobie nic z demonizmu czy zła –w galaktykach niebiańskich zło nie istnieje i nie ma wstępu, właśnie m.in. dzięki temu oprogramowaniu. Nie znam się na tej technologi, ale czytelniku domyślasz się już, że dla nas ziemskich ludzi jest to nie do wyobrażenia. Pola znajdujące się na naszej Planecie Ziemi, są takie że jesteśmy znacząco ograniczeni czy to przez grawitację, czy to przez ogólną specyfikę naszej planety, czy też przez zło na niej panujące. Można rzecz, że na naszej planecie jest ciężko, że to planeta płaczu i bólu, dlatego czytelniku zabieram Cię w podróż do opisywanej przeze mnie galaktyki, tak byś mógł doznać wytchnienia od systemów panujących na Ziemi. Andrew mówi, że systemy panujące na Ziemi są bardzo ciężkie do życia i egzystencji, także kultura pracy, kultura życia, dekadencja i przestępczość wpływają negatywnie na całokształt egzystencji zwykłego zjadacza chleba. Przyszłość nie rysuje się przyjemnych kolorach, jednak Bóg i Galaktyki takie Zwicky są w stanie pomóc podnieść, podźwignąć osłabioną i dekadencką Ziemię, tak by standardy życia i kultura znacząco się podniosły. Jak tego dokonać? Tym właśnie będą zajmować się konstruktorzy tacy jak Andrew. Andrew w jego spokojnym życiu na Plain chce także pomagać w przyszłości na Ziemii oficjalnie. I to będzie możliwe.

Wielu ludzi z Planety Plain i z innych Planet z Galaktyki Zwicky ma mnóstwo pomysłów, jak pomóc ulepszyć życie ludziom na Ziemii. Wiadomym jest, że najłatwiej byłoby przenieść model boski na nasz grunt i to jest możliwe. Wiadomym jest, że modele boskie są najlepszymi modelami, są najdoskonalsze i najwyśmienitsze. A że my jako ludzie się mało na tym znamy, to nie nasza wina. Weźmy na tapetę przykładowy boski model domu, który zrealizował Andrew. Jest w nim miejsce na nietuznikowe rozwiązania takie jak ogrzewanie termodynamiczne wspomagane technologią Boga, które pozwala na ogrzanie równomiernie powierzchni domu w zaledwie 10 sekund, co trzeba podkreślić, Bóg nie lubi gdy rzeczy dzieją się zbyt szybko, dlatego ogrzewanie nie ogrzewa w sekundę całego domu. Andrew zna życie na Ziemi i na innych planetach, jest w tym temacie wyuczony niesamowicie. Wracając do ogrzewania, jest to jeden wielki kombajn technologiczny, gdyby przełożyć to na ziemski język. Ma wiele funkcji, w tym funkcja Klimatyzacji, odświeżania, dezynfekcji, czyszczenia, podnoszenia poziomu domu do poziomu energetyczno-istnieniowego równego niebiańskiemu. Taki poziom to wolność od chorób, uzależnień, słabości, piekła.

Andrew zna się bardzo dobrze na boskiej technologii, studiował ją przez 15 lat pobytu na Plain. Tak naprawdę dopóki nie przeniesie się w czasie na Planetę Plain i nie zobaczy tego wszystkiego, trudno jest to sobie wszystko wyobrazić. Jednak wystarczy napisać, że są to utopie widoczne w różnych filmach i książkach science fiction, jednak nie w takiej skali, w jakiej jest to tutaj opisane. Andrew tak naprawdę chciałby, aby to wszystko było dostępne już teraz na Ziemii, z niewiadomych mi przyczyn rozwój naszej planety jest opóźniony. Można to złożyć na karb zła, czy osób które stoją za systemem, który jest niejako więzieniem na ziemi. Jednak tego więzienia nie doświadczamy wszędzie, potocznie mówi się na niego samsara, jednak w rejonach przyrody jest ona lżejsza, bądź nie ma jej wcale na naszej Planecie. To co najważniejsze to, to że ten stan więzienia i zła na ziemi nie będzie trwał wiecznie i jest możliwym, aby szybko zmienić naszą planetę na niebiańskie osiedle, tak jakby Bóg to chciał, i tak jak tylko On to widzi.

Kiedy to nastąpi, nie wiadomo, jednak bądźmy dobrej myśli, ponieważ kolejne globalne wojny, czy kryzysy nie są nam do niczego potrzebne. Wróćmy zatem do Galaktyki Zwicky.

Dziś dzień upłynął tam spokojnie, może poza tym, że obecna sytuacja na Ziemi jak zwykle jest daleko odbiegająca od normy niebiańskiej i to jest przyczyną zmartwień Boga. Obecna wojna na Ukrainie sprawia, że wszyscy obawiają się ataku nuklearnego ze strony Rosji, jednak Bóg jest w stanie to wszystko powstrzymać. Zatem aby tak się stało, możliwym jest przyspieszenie planu wprowadzania, jak to się pisze na Ziemii innej gęstości (niebiańskiej) na naszej planecie. Andrew jest pewny, że to się uda jednak nie pójdzie to gładko, tak jakbyśmy mogli sobie to wyobrażać, czy tego życzyć./////////////////////// Są pewne zastępy zła, które skutecznie uniemożliwiają rozprzestrzenienie się niebiańskich struktur. Rezydują one na Ziemi i na innych uciemiężonych planetach. Ludzie nie mają dużego pojęcia o ich istnieniu. Ktoś mógłby zapytać, jakim cudem są uciemiężone Planety – Bóg już dawno powinien cokolwiek z tym zrobić. Nie znam odpowiedzi na te pytanie, lecz z pewnością kiedyś dowiemy się tego od Boga.

Powróćmy zatem do zastępów zła, armii diabła. Tak są oni obecni na Ziemi i na innych niższych Planetach. Już w Kościele Katolickim wiadomo, iż sieją zamęt, wprowadzają zamieszanie, niewolę, opętanie, zniewolenia, dręczenia, wszystko ociekające złem i demonizmem. Andrew zdaje sobie z tego sprawę, wie że inni ludzie z innych Galaktyk nie powinni na to pozwolić już nigdy. Dlatego też Andrew chciałby się oficjalnie z wami przywitać i oznajmić, że Plan Boga, aby nie było diabła, zła, demonów na Ziemi zaczął być oficjalnie wprowadzany jako Plan Boży. Jest to bardzo dobra odmiana w porównaniu do obecnych czasów, ale możemy sobie wyobrazić, że za 10 lat będziemy tak rozwinięci jak Andrew i inni ludzie z niebiańskiej Galaktyki Zwicky. Nasz bohater, jak i inni bohaterzy jest w stanie komunikować się z nami w kosmiczny sposób, przekazywać swoją wolę myślami, Andrew nic nie wspomina, ale prawdopodobnie ludzie w jego Galaktyce potrafią rozumieć się bez słów, porozumiewać myślami, jako jedna z form komunikowania się. Podstawowym zadaniem Andrew i innych Konstruktorów jest zapewnienie bezpieczeństwa ludziom żyjącym na Ziemi w taki sposób, aby byli wolni od wpływu zła, Królestwa diabła i jego samego. Jak już wspominałam, mają oni specjalne technologie zapewniające „nie wpuszczanie” diabła i jego diabelskich sztuczek. Można sobie to wyobrazić jako oprogramowanie celestial home zamiast smart home, które jest dosyć popularne na Ziemii. Można zamontować takie oprogramowanie w nowym domu i od razu mamy swój własny niebiański zakątek, do którego nie mają wstępu nieproszeni goście zwłaszcza diabeł. Tym sposobem można uniknąć negatywnych energii w domu, demonizmu, złych wpływów, złych zakusów złego, złego oka. Andrew jest dobrym sprzedawcą, z pewnością gdyby takie oprogramowanie było dostępne na rynku, wiele osób zaopatrzyłoby się w taką możliwość, jednak jest dopiero 2022 rok i nie wiadomo kiedy na Ziemi powstanie taka myśl, aby popracować nad innym rodzajem ochrony personalnej, rodziny i domostwa. Andrew wraz z Bogiem chcieliby, aby to nastąpiło jak najszybciej, pomimo iż Bóg nie ma w zwyczaju się spieszyć, to jednak w tej sytuacji chciałby aby ludzie byli jak najszybciej bezpieczni. Brzmi świetnie, tylko moje pytanie jest takie, kiedy, jak, w jaki sposób – tego nawet nie wiem ja.

Andrew chciałby także o sobie opowiedzieć, z racji tego, że ma już swoje lata i jest dosyć dobrze wykształcony, studiował na Nurth inne galaktyki oraz inne języki, przy czym studia na innej planecie wyglądają zupełnie inaczej, można studiować dłużej nie ma ograniczenia rokiem semstralnym, program może być wydłużany do nawet 10-lat studiów. Studiował także Konstruwowanie – budownictwo na Nurth i na Plain, choć te dwa kierunki bardzo się od siebie różnią. Nie są one tak obciążające, nauka na innej planecie takiej jak Nurth przychodzi łatwo, programy nauczania nie są tak nużące i skomplikowane a cały proces jest bliższy scrumowi, zwinny niż waterfallowy – przyrównując do działu IT i metodyki tworzenia oprogramowania. Andrew nie jest kosmitą, jakby mogło się wydawać, tylko jest odmianą człowieka inną niż my ludzie, bo żyjącą w innych warunkach z innym możliwościami dotyczącymi długości życia, etyki, kultury, wykształcenia, ogólnymi możliwościami. Jest takim homo celestial – ostatnim ogniwem w naszym rozwoju. Żona Andrew Anna studiowała także na Nurth prawo oraz również na Plain prawo i językoznawstwo Plain i innych planet. Ogólnie w Galaktyce Zwicky jest takie podejście, że można studiować bez przerwy różne kierunki, edukować się nawet przez 500lat i więcej. Pan Bóg dba o pamięć dzięki Boskiej medycynie, dlatego homo celesitals są w stanie zapamiętać wszystkie studia i całokształt swojego życia jak w archiwum. Są naprawdę niesamowicie rozwinięci pod tym względem. Ich funkcje poznawcze dzięki otoczeniu Nieba są w stanie o wiele więcej osiągnąć w porównaniu do warunków Ziemskich – właśnie ze względu na warunki panujące na ich Planecie. Życie na Plain jest niesamowicie higieniczne, co nie oznacza, że mieszkańcy nie mają dobrze rozwiniętej odporności, bo o to także zadbał Bóg dzięki wspominanej wyżej Boskiej medycynie. Mieszkańcy Zwicky raczej się nie przeziębiają. Andrew na Nurth mieszkał ponad sto lat, nie posiadał dzieci, jednak to właśnie na nurth rozpoczął swoje życie, jest z tą planetą dosyć związany, odwiedza ją dwa razy do roku, ponieważ ma tam także dużo znajomych z różnych okresów życia, zwłaszcza za studiów. Nurth w czasie ostatnich 20 lat zmieniło się nie do poznania. Wcześniej było planetą bliższą Ziemi bardziej demoniczną, jednak w ciągu ostatnich dwóch dekad zadbano o to aby wyplenić demonizm i diabła z tej planety i tamtej Galaktyki. Nurth może świecić przykładem w tej kwestii. Przyrównując Nurth do Ameryki, jest ona bardziej rozwiniętą planetą, nawet 30 lat temu. Nurth to niejako Ojczyzna dla Andrew, ma tam także dom, jednak na co dzień przebywa na Plain blisko Boga, ponieważ jest bardzo wierzącą osobą. Osoba Boga jak u wszystkich mieszkańców niebiańskich Galaktyk jest najważniejsza, na najwyższym miejscu. W całej Galaktyce są Kościoły zbliżone do Katolickiego, jednak już są własnością Nieba i Niebiańskiego Rządu Boga, nie ma w nich miejsca na grzech, wykroczenia i przestępstwa ze strony hierachii Kościelnej, która jest całkowicie złożona z Aniołów, lub z Ludzi, którzy przeszli długą drogę i stali się Aniołami. Wygląd Kościołów w Galaktyce Zwicky jest odmienny od architektury na Ziemii, jest ona bardziej nowoczesna, estetyczna i czysta. Andrew często chodzi do Kościoła, a Biblia która jest na Ziemi jest praktycznie identyczna powiększona o kolejne nauki Boga.

Andrew także we własnym zakresie studiuje obecną sytuację na Ziemi, a także jej historię. Można by dodać, że Ziemia jest takim oczkiem w głowie Boga. Ma o nią wielkie staranie. Także o ludzi mieszkających na Ziemi, choć wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy.

Andrew wraz z Anną chcieliby, aby na Ziemi już nigdy nie było wojen i aby zakończyć jak najszybciej wszystkie toczące się konflikty. Obecna sytuacja na Ukrainie sprawia, że Bóg będzie interweniował osobiście aby zakończyć konflikt i zażegnać zapędy władcy Rosji. Jak tego dokona, nie wie nikt, jednak ta sytuacja nie jest pozostawiona sama sobie. Oczywiście chciałabym także wspomnieć że w niebiańskich Galaktykach nie ma wojen, jest permanentny pokój – wojny są zakazane przez Boga. Wiele rzeczy także jest zakazanych przez Boga, przestępstwa nie są popełniane, ponieważ struktura Nieba, „Niebiańskiego oprogramowania” jest taka, że ludzie już kompletnie porzucili przestępczą drogę, nie mają po prostu takich potrzeb. Struktura Nieba jest tak skonstruowana, że Ludzie nie mają niskich, złych potrzeb, złych myśli, czy złych czynów.

Żyje się można rzec idealnie, bez dużych problemów, kłopotów, zmartwień. Jednak to także tylko część prawdy, ponieważ są planety takie jak nasza Ziemia, w trakcie przejścia do poziomu Nieba, lub Planety wojujące, których jedynym celem jest wojna, grabież i niskie podbudki.

Te Planety wciąż są bolączką Boga, który pomimo, iż w swoich resortach ma wszystko zapewnione, stara się, aby także na innych walecznych planetach zaprowadzić pokój. Na przykład planeta Nubira, w innej nienazwanej przez nas Galaktyce, jest wciąż źródłem niepokoju dla Boga, który nie dopuszcza zła do Galaktyki Zwicky, jednak siłą rzeczy niektóre wiadomości docierają do mieszkańców, także są dla nich przyczyną niepokoju. Nie są i nigdy nie byli obojętni na nasz los i na los innych mrocznych planet.

Nasza planeta jest mroczną planetą, może nie najmroczniejszą, ale jednak jest.

Przyjrzyjmy się bliżej Planecie Nubira, na której toczą się wojny zbliżone do Ziemi, a także bierze ona udział w wojnie między planetarnej. Na Nubirze jest jak na Jowiszu, ciężko, gęsto, a istoty ja zamieszkujące bardziej przypominają kosmitów niż ludzi. Na tej planecie jest tlen, wodór i inne gazy, jednak kosmici je zamieszkujący nie potrzebują tlenu do oddychania. Rasa zamieszkująca tą planetę to Trochici, niezbyt przyjaźni, można rzecz że mają wrogie nastawienie do innych ras i gatunków, także do naszej rasy. Nie wiedzą oni o istnieniu Niebiańskich Galaktyk, gdyż tak naprawdę oprogramowanie Boga czyni ich niewidzialnymi dla wrogów takich ja Trochici i inne zdeprawowane gatunki. Te istoty są niezbyt rozwinięte zwłaszcza w zakresie archiwizowania historii, wyciągania wniosków z błędów, zła, agresji. Kierują się impulsami, atawizmami, co powoduje, że na ich planecie prawdopodobnie nigdy nie będzie spokoju. Bóg również nie ma dla nich cierpliwości, ponieważ ich religią jest agresja, nie respektują oni praw Bożych czy to pisanych czy nie pisanych, po ziemsku mówiąc także nie respektują innych kultur. Andrew bardzo martwi ta rasa i wzniecane przez nią konflikty, Bóg także powiedział dosyć w tej kwestii. Andrew jest pewien że to trochici stoją za konfliktem rosyjsko – ukraińskim na Ziemi. Domniemywa, że wspierają władcę Rosji w swych działaniach. Dlatego też ta wojna jeszcze się nie zakończyła pomimo naszych pokojowych czasów i dlatego tak długo trwa.

Technologicznie Trochici są rozwinięci ale w zły sposób, kultywują oni zło, rozsiewają je, jest ono podstawą ich istnienia. Bogu wbrew pozorom jest trudno z nimi wygrać, bo szantażują go zakładnikami, których przetrzymują w różny sposób. Jednak śpieszę z wyjaśnieniem, iż kres Trochitów jest bliski. Ponieważ to ile złego wyrządzili oni w naszej Galaktyce Drogi Mlecznej, tego jest zbyt wiele. Będą oni sądzeni przez Sąd Rządu Boga jak tylko zostanie im to objawione co ich czeka. To oni również stoją za niskim wibracjami na Nurth przed dwoma dekadami. Na co warto zwrócić uwagę, zapomnieli oni już całkowicie o tej planecie, mają pewne problemy z pamięcią i z porządkiem w archiwum – Andrew podejrzewa, że nawet niczego nie archiwizują, Bóg mu jednak nie przekazuje wszystkich informacji, żeby go zbytnio nie obciążać wiadomościami.

Do Trochitów Andrew nawiąże w następnym rozdziale, poświęcimy im wiele kart tej książki, z uwagi na to, iż to oni oraz inna nacja kosmitów Fasyci są przyczyną większości konfliktów we wszystkich mrocznych Galaktykach.

Chciałabym także opisać rodzinę Andrew, który ma także Mamę, Tatę, Babcię i Dziadka, oraz praktycznie całe drzewo genealogiczne, które mieszka z nim w Galaktyce Zwicky na różnych Planetach. Na co warto zwrócić uwagę, to więzi rodzinne, które w życiu w Niebie są bardzo silne, o wiele silniejsze niż więzy rodzinne na Ziemi. Porozumienie członków rodziny, głębia relacji jest na o wiele głębszym poziomie niż znamy to z Ziemii, czy z filmów, czy nawet z książek. Miłość między ludzka jest bliższa temu co określamy platoniczna na Ziemi, jednak jest o wiele głębsza z wachlarzem emocji i uczuć. Uczucia w Galaktyce Zwicky odczuwa się niesamowicie i czysto. Andrew wraz z Żoną chcieliby poświęcić sporo czasu tematowi miłości. Jak się domyślacie jest ona czysta. Przepełnia wszystkich ludzi i anioły, i wszystkie istoty w tej Galaktyce, jest jej pełno, w nadmiarze, a Ludzie nie mają jej dość i cieszą się z jej obecności. Miłość ta podnosi ich poziom uczuć i istnienia i uwielbienia całokształtu Istot. Ludzie czują się docenieni za wszystko, nawet za to, że kiedyś byli niezdarni, czy nieogarnięci. Andrew twierdzi, że to właśnie Miłość w tych niebiańskich miejscach jest podstawą Nieba. Sprawia, że chce się działać na innych planetach, w innych Galaktykach, budować, konstruować, podnosić poziom innych miejsc, planet, Galaktyk. Bez niej życie jest zbyt monotonne i szare.

W Galaktyce Zwicky ludzie łączą się w pary, związki małżeńskie, które błogosławi Bóg, nie jest tak, że nie ma życia seksualnego, to wszystko tak naprawdę zależy od decyzji samych Ludzi, Bóg wciąż pozostawia wolną wolę Ludziom, jednak jest ona przemieniona na Niebiańską, nie jest taka jak ludzi na Ziemi. Ta wolna wola jest już udoskonalona, nie popełniająca błędów i grzechów, chcąca czynić tylko dobro i rozsiewać miłość i bezpieczeństwo na macierzystej Planecie i na innych Planetach i Galaktykach. Bóg chciał, żeby ludziom w niebiańskich miejscach było łatwiej, żeby nie mieli problemów ze sobą, ze złymi nawykami, czy przywiązaniami, lękami. Bóg chciał żeby ludzie niczego, żeby nie obawiali się o swoją przyszłość, bezpieczeństwo, o to czy będą mieli pieniądze na przeżycie. Stąd też ustanowił coś, co na Ziemi nazywane jest dochodem podstawowym. Taki dochód jest przeliczalny na pieniądze Niebiańskie, które są odmienne od pieniędzy ziemskich, oczywiście jak się czytelniku domyślasz są to czyste pieniądze nie uwikłane w żadną politykę. Bóg z zasady nie prowadzi polityki, Rząd Niebiański prowadzi w oparciu o prawa pierworodnie ustanowione przez Niego i uzupełniane o prośby Ludzi.

W temacie miłości Bóg ma szeroką wiedzę i szerokie zdanie na ten temat, wiele poświęca czułości rodzinnej, miłości bez skazy, bez warunków – miłości bezwarunkowej – jednak jest ona jak wszystko tam Niebiańska, jest to inny wymiar miłości. Nie ma w niej czegoś takiego jak nawiedzenie, jak czyta się w niektórych tekstach, najlepszym źródłem wiedzy o tym jaka jest miłość jest Biblia i pierwszy list do Koryntian, przytoczę hymn o miłości:

„Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i posiadał wszelką wiedzę i wszelką wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, nic bym nie zyskał. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego. Nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli z się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, ja proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe. Gdy byłem dzieckiem, mówiłem ja dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce. Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno, wtedy zaś zobaczymy twarzą w twarz: teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość.”

Oczywiście Bóg nie chce abyśmy wyzbywali się tego co dziecięce, a to co częściowo doskonałe, zostanie udoskonalone w pełni – tak jak wspominałam o woli Niebiańskiej. Andrew chciałby dodać, iż Bóg w pismach Niebiańskich poświęcił oprócz Biblii ziemskiej o wiele więcej miejsca i Biblia Niebiańska jest o wiele bardziej rozbudowana.

 

Dopisać jeszcze info o miłości.

 

Rozdział II - Rozalia, Thomas, Natalia

 

Wiemy, że na Ziemi nie jest wesoło, ludzie borykają się różnymi problemami i dolegliwościami, Bóg to wszystko widzi i nie pozostaje obojętny. Wciąż duży jest odsetek samobójstw , depresji, różnych dolegliwości ze strony układu psychicznego i fizycznego. Na ziemi rozwinięta jest medycyna, farmakologia, pomoc w pewnym ziemskim zakresie, który jednak nie jest doskonały, ale jest w stanie pomóc ludziom. Jak już wspominałam wcześniej w Zwicky Galaxy pomoc w takich przypadkach jest o wiele bardziej doskonalsza. Andrew chciałby przytoczyć historię trzech osób żyjących na ziemi i borykających się z trudnymi, czasami nie do udźwignięcia problemami.

Rozalia mieszka na przedmieściach Leeds w Wielkiej Brytanii, ma 29 lat, skończyła studia w zakresie International Marketing Management na Uniwersytecie w Leeds. Właśnie zakończyła współprace z Firmą, z którą była związana 4 lata, z uwagi na ogromne dolegliwości depresyjne, które niestety ją spotkały. Dotychczas wiodła życie, które było pasmem sukcesów, jednak wydaje się że tempo życia i praca za bardzo ją przytłoczyły, problemy prywatne i rodzinne za bardzo się nawarstwiły i to spowodowało reakcje silnej depresji ze strony organizmu. Odeszła ukochana Babcia Rozalii, z którą Rozalia była związana od dzieciństwa, która się nią opiekowała jak była mała, ponieważ Mama Rozalii nie była mistrzynią macierzyństwa i często powierzała opiekę dziecka Babci. Babcia miała na imię Antonina. Mama Suzanne nie kontaktuję się z Rozalią często, żyją osobno, ostatnimi czasy Rozalia czuła się bardzo samotna. Ograniczyła spotkania z przyjaciółmi do minimum, nie wiedzieć czemu. Kiedyś często wychodziła do klubu pobawić się, na zakupy, na miasto, to wszystko sprawiało jej radość, jednak po pewnym czasie w zachowaniu Rozalii zaczęły się tworzyć nowe wycofujące od otoczenia nawyki. Z czasem zaczęła odczuwać pustkę, w pracy szef podniósł targety, zwiększono ciśnienie związane z wynikami. Smutek związany ze śmiercią Babci na stałe zagościł w życiu naszej bohaterki. Dotychczas pełne radości życie zmieniło się w pasmo udręki depresyjnej, której znajomi i rodzina nie zobaczyli, ponieważ Rozalia starała się to starannie ukrywać. Po złożeniu wypowiedzenia w Firmie, Rozalia zaszyła się z swoim domu, w swoich myślach, odcięła się kompletnie od świata, rzadko wychodziła na zakupy, zaniedbała się, zapominała o jedzeniu. W końcu zaniepokojona Mama Sussane zorientowała się, że coś jest nie tak, gdy po raz kolejny córka nie odbierała telefonu.

Sussane dotychczas nie miała do czynienia z depresją, w rodzinie nikt wcześniej na

to nie chorował, Suzanne nawet się nie domyślała co trapi Rozalię. Z racji tego że relacje pomiędzy Mamą a córką nie były zażyłe, rzadko się odwiedzały, pomimo iż mieszkały w tym samym mieście, tym razem Suzanne postanowiła odwiedzić Rozalię osobiście.

Rozalia mieszka na przedmieściach Leeds, Suzanne również, ale pod drugiej stronie.

Wpadając niespodziewanie do Rozalii, Suzanne postanowiła, że przygotuje córce niespodziankę i przywiezie własnoręcznie upieczony sernik. W życiu Suzanne wszystko układało się pomyślnie, pomimo iż rozwiodła się z mężem już 9 lat temu – Patrick jej mąż a Tata Rozalii, w międzyczasie wyjechał do Ameryki na stały kontakt. Patrick zajmuje się zarządzaniem przedsiębiorstwem, w którym pracuje od 15 lat, a które to zarządzanie powierzył mu szef. Pomimo rozwodu jest w stałym kontakcie z Suzanne, jednak nie z Rozalią.

Rozalia jak zwykle nie otwarła pomimo dzwonienia do drzwi przez Suzanne. Wcześniej zdarzało się, to może nie często, ale teraz w tym ciężkim okresie Rozalia tylko leżała na łóżku i nie miała siły na nic, zwłaszcza na podniesienie się z łóżka. Taki stan, w przypadku nie jedzenia, może nawet skutkować śmiercią. Suzanne stała długo pod drzwiami, dzwoniła, również telefonicznie, aż w końcu Rozalia podniosła się z łóżka i słabym krokiem podeszła do drzwi, i je otworzyła. To co zastała Suzanne, przeraziło ją. Wygląd córki był przerażający, na twarzy malowało się ogromne zmęczenie i smutek, stała w powyciąganej piżamie, nie świeża. Suzanne od razu zorientowała się, że coś jest nie tak, a całe dobre samopoczucie prysnęło u niej jak bańka. Jak to możliwe, że niczego się nie domyśliła. Weszła do mieszkania, zostawiając sernik na stole kuchennym, i zaczęła rozmawiać z Rozalią, która bardzo osłabiona odpowiadała jej pół zdaniami. Nie wiedziała co w takiej sytuacji zrobić, jednak podjęła decyzję, że zadzwoni do lekarza, ponieważ domyślała się, że to może być depresja. Szybko przeszukując najbliższy kontakt telefoniczny, poprosiła córkę, aby ta usiadła i poczekała, aż skontaktuje się z lekarzem. Rozalia nie protestowała, w ogóle wszystko jej już było obojętne.

Suzanne kontaktując się z psychiatrą opisała jej to co zobaczyła na miejscu w mieszkaniu – stan Rozalii i ogólny rozgardiasz panujący w domu. Psychiatra poleciła, aby udała się z Rozalią do Szpitala, tak by porozmawiała z lekarzem i by wspólnie podjęły decyzję o leczeniu tej depresji. Zatem po zakończeniu rozmowy z psychiatrą, Suzanne spakowała Rozalię i wyjaśniła jej jaka jest sytuacja, że ma prawdopodobnie depresję, którą trzeba leczyć, bo nie leczona prowadzi do samobójstwa i śmierci. Do Rozalii trochę docierała powaga całej sytuacji, jednak była na tyle wyczerpana, że nie protestowała, tylko przystała na propozycję Mamy wyjazdu do szpitala, tak by lekarz ją zbadał.

Jadąc do szpitala Rozalia zaczęła rozmyślać nad powagą całej sytuacji – a co gdyby popełniła samobójstwo, choć jeszcze nie miała myśli samobójczych, to jednak perspektywa opuszczenia tego świata nie była dla niej przerażająca. Po 15 minutach dotarły do szpitala i szybko udały się do Izby przyjęć, gdzie obie zostały przyjęte, Suzanne towarzyszyła Rozalii. W trakcie rozmowy z psychiatrą Rozalia zaczęła opowiadać o swoim zmęczeniu, także pracą, poczuciu bezsensu i beznadziei, która nie opuszczała jej od co najmniej miesiąca. Psychiatra przeprowadziła z nią pełny wywiad, następnie poprosiła Rozalię o zgodę na przyjęcie do Szpitala, tłumacząc, że jej stan jest poważny i nie jest już w stanie ze względu na depresję o Siebie zadbać. Rozalia dała się przekonać na pobyt w szpitalu, wiedziała już że jej stan jest cięższy, niż jej się wcześniej zdawało.

Szpitale w Wielkiej Brytanii mają jednoosobowe pokoje dla pacjentów, Pacjenci mogą spokojnie odpocząć, jedzenie jest bardzo dobre, opieka psychiatryczna również, lekarz prowadzący czuwa nad zdrowieniem Pacjenta. Mama żegnając się z Rozalią, starała się ją pocieszyć, że tą chorobę da się wyleczyć, tylko trzeba brać leki. Rozalia wzięła swoje rzeczy i poszła razem z pielęgniarką na oddział do swojego pokoju. Wyczerpana położyła się na łóżko w ubraniu i zasnęła. Była godzina 20:00 10 listopada 2022 roku. Pielęgniarka o 21:00 przyniosła jej lekarstwa przypisane przez lekarkę. Rozalia ponownie położyła się zmęczona i smutna, i zasnęła. Apatia, która doskwierała jej od co najmniej miesiąca, teraz nasiliła się.

Obudziła się o godzinie 8:00, śniadanie również było o tej porze, więc spóźniła się na nie. Pozostałe pacjentki przyglądały się jej. Rozalia na szczęście nie pali papierosów, jednak dzisiaj po śniadaniu postanowiła zapalić jednego w palarni. Wzięła od jednej z Kobiet papierosa i zaciągnęła się przyglądając się innym Pacjentkom. Na palarni trwała rozmowa na temat, kto jak się czuje w chorobie. Rozalia milczała, zapytana o swój stan odpowiedziała tylko, że to chyba depresja, i że nie wie co będzie dalej. Zakończyła palenie i poszła do swojego pokoju leżeć, ponieważ nic innego nie przychodziło na myśl. Życie było dla niej zbyt szare i zubożałe, i smutne. Lekarz zapewne stwierdzi, że to anhedonia.

O godzinie 10:00 pojawiła się lekarka prowadząca Rozalię w pokoju. Zapytała jak się czuje, czy odczuwa myśli samobójcze, czy stan choć trochę się poprawił. Rozalia nie czuła znaczącej poprawy, wcześniej zastanawiała się czy leki jej w ogóle pomogą, w sumie nie odczuwała tak silnej odpowiedzialności za swój stan, uważała, że jest źle ale wcale tak nie najgorzej jakby się mogło wydawać. Tak też powiedziała lekarce, że nie czuje poprawy, że nie chce jej się w ogóle ruszać z łóżka, że czuje coś na kształt anhedonii, że nic jej nie cieszy, na szczęście dzisiaj zjadła pierwszy posiłek od 4 dni. Lekarka zaleciła jej żeby przyszła na zajęcia poznawczo-behawioralne do pracowni, które wspomogą jej funkcjonowanie, które będą odbywać się o godzinie 11:00, zachęciła także do gimnastyki.

Wyjaśniła, że lek który będą jej podawać jest naprawdę skuteczny, a na jego efekty trzeba czekać tydzień lub nawet dwa tygodnie. To szczerze zmartwiło Rozalię, dlatego zapytała, czy jest coś co pomaga od razu. Lekarka odpowiedziała jej, że niestety nie ma. Lekarka żegnając się z Rozalią życzyła jej szybkiej poprawy i wyszła. Rozalia dzisiaj nie miała siły na zajęcia czy gimnastykę. Poszła przespacerować się po korytarzu i położyła się do łóżka. W międzyczasie zadzwoniła do niej Mama, zapytać jak się czuję i poinformowała, że ojciec – Patrick już wie o całej sytuacji i przyleci ze Stanów do Anglii by z nią trochę pobyć. Rozalia ma jeszcze brata Coltona, z którym nie miała kontaktu już od pół roku. Mama poinformowała ją również, że Coltonowi też powiedziała, jaka jest sytuacja. Nadmieniła, że Colton chciałby ją odwiedzić w szpitalu i odnowić relację.

Rozalia bardzo się ucieszyła, ponieważ bardzo kocha i lubi swojego brata. Zapytała, kiedy będzie w stanie ją odwiedzić, Mama powiedziała, że nawet jutro jeżeli tylko będzie się czuła na siłach. Mama zapytała ją także o pracę, o powody jej rzucenia. Rozalia odpowiedziała zgodnie z prawdą, że sytuacja w firmie zmieniła się nie do poznania i ona już nie wytrzymała presji związanej z targetami, ciśnieniem, które w Firmie urosło do niebotycznych rozmiarów. Potem rozmawiały jeszcze o dotychczasowym półroczu, w którym rzadko się widywały, Suzanne postanowiła, że nie opuści córki już nigdy i że musi zacieśnić z nią relacje w takiej sytuacji, tak by czuwać nad nią i jej zdrowiem.

Temu wszystkiemu przyglądał się Andrew z planety Plain, w nieznany autorce sposób. Andrew wspomina, iż mają takie technologie, iż mogą dotrzeć do osób, które potrzebują pomocy i wesprzeć, także dzięki pomocy Boskiej Boga, a nawet nie używając żadnej technologii. Andrew wraz z Anną i innymi zaangażowanymi Aniołami i ochotnikami postanowili pomóc Rozalii, na zmianę czuwając, Andrew wraz z jednym z Aniołów przy niej, Bóg zdecydował się podać Rozalii medykament medycyny Boskiej, co na Ziemii może być nazwane Łaską. Także Rozalia wspomagana farmakologią Ziemską i Boską, o czym zupełnie nie miała pojęcia, zaczęła dochodzić do zdrowia znacznie szybciej, poprawa nastąpiła już po czterech dniach. Lekarka widząc taki stan rzeczy bardzo się ucieszyła, wiedząc że to rzadki przypadek, zazwyczaj poprawa innych pacjentów następowała po 2 tygodniach. Rozalia w szpitalu była w sumie 2,5 tygodnia, ponieważ jej stan uległ znacznej poprawie w tym czasie. Ona sama czuła się o wiele lepiej, nie miała już problemów z higieną, anedonia jakby zelżała, depresja również. W międzyczasie odwiedził ją brat Colton, który postanowił się nią zaopiekować, gdy wyjdzie ze szpitala.

Andrew jest pewny że taka zmiana Coltona jest podyktowana działaniem Boga, który w tajemniczy sposób wpłynął na niego. Wcześniej Colton nie wykazywał aż tak wielkiego zainteresowania siostrą. Andrew bardzo ucieszył się z takiego stanu rzeczy. Andrew nie jest jeszcze Aniołem, ale „uczy się”, tak by stać się nim w przyszłości.

Mama przyjechała po Rozalię, i odebrała ją ze szpitala. Zdrowie Rozalii znacząco się poprawiło. Mama postanowiła, że pomieszka 2 tygodnie z córką, aby pobyć z nią i podnieść na duchu. Wzięła w tym celu urlop w pracy. W tym samym dniu Colton przyjechał do siostry, a także jej Tata – Patrick. Cała rodzina spotkała się domu Rozalii i rozmawiali o jej chorobie oraz zdrowieniu i jej przyszłości. Rozalia bardzo się ucieszyła z takiego obrotu sprawy. Ostatnimi czasy nie było jej miło, oprócz dolegliwości depresyjnych, które nasiliły się w okresie miesiąca przed przyjęciem do szpitala, od ponad pół roku odczuwała doskwierającą samotność i melancholię. Czuła się pozostawiona na pastwę losu, sama sobie. Ta skomplikowana sytuacja zmieniła się i teraz nasza bohaterka mogła cieszyć się pobytem rodziny, ponownym jej połączeniem. Mama na ten wieczór przygotowała kolację, wszyscy zasiedli do stołu i razem rozmawiali.

W tym czasie Pan Bóg cieszył się z ponownego połączenia rodziny, razem z Andrew i innymi ochotnikami i Aniołami przygotowywali Plan dla Rozalii, dotyczący jej przyszłości, zdrowia, życia na Planecie, a także poza nią. Colton starał się zbliżyć do siostry w rozmowie, zapewniając, że teraz już nigdy z rodziną nie zostawią jej samą, wiedząc, że depresja może w każdej chwili powrócić. Zaproponował, iż będzie ją codziennie odwiedzał, że nawet może przygotowywać wspólne posiłki, czy posprząta w domu. Rozalia z chęcią na to przystała, także z racji tego, że brakowało jej obecności brata, kiedyś byli ze sobą zżyci, to się zmieniło w czasie studiów, kiedy oboje poszli innymi drogami. Jej Tata także zaproponował, że będzie ją codziennie odwiedzał w czasie dwu tygodniowego urlopu, jaki wziął w pracy. Tym sposobem przez następne dwa tygodnie rodzina miała się spotykać wspólnie, tak by pomóc Rozalii jeszcze bardziej dojść do zdrowia.

 

Thomas obudził się rano i spojrzał na budzik, była 5:30, budzik jeszcze nie dzwonił. Thomas mieszka w Nowym Yorku, na co dzień pracuje w lokalnym markecie jako sprzedawca. Ma 31 lat. Choruje na stwardnienie rozsiane od 3 lat, choroba jest postępująca, ostatnio daje się mu mocno we znaki, wie że nie będzie w stanie już dalej pracować. Zastanawia się co dalej zrobi ze swoim życiem. Dotychczas pracował w sklepach jako sprzedawca, roznosił paczki, pracował jako kelner, to wszystko zanim zachorował. Od 3 lat jego życie wywróciło się do góry nogami, diagnoza zmieniła jego patrzenie na życie i na świat. //////

Naprawdę przeraził się diagnozą choroby, jednak nie poddał się i dalej aktywnie żył, pracował, wychodził ze znajomymi na miasto, gotował, sprzątał i zajmował się swoim hobby – akwarystyką.

Zaczęło się od mrowień i drętwień kończyn, po jakim czasie pojawiły się zawroty głowy i zmęczenie. Następnie Thomas miał problemy z koordynacją mięśni, problemy z utrzymaniem równowagi i zaczął widzieć podwójnie. Poszedł do neurologa, gdzie nie od razu zdiagnozowano u niego tą straszną chorobę. Dostał dobre leki i dowiedział się, że choroba może mieć charakter rzutów, pomiędzy którymi może czuć się dobrze, ale może też mieć taki przebieg, że pomiędzy rzutami też będą przebiegały te objawy. Przez ostatnie 3 lata Thomas miał 2 rzuty, które przebiegły dosyć łagodnie, był w stanie pracować i normalnie funkcjonować, a pomiędzy rzutami nie miał objawów. Jednak teraz w 2022 roku w listopadzie, czas się niejako dla niego zatrzymał, objawy go przygwoździły, tak że nie był w stanie normalnie pracować i funkcjonować, i musiał iść na zwolnienie lekarskie.

Thomas po skończeniu szkoły średniej poszedł pracować w handlu. Pracował na różnych stanowiskach przez niecałe 10 lat, aż przyszła diagnoza choroby. Rodzice Thomas bardzo się zmartwili, gdy dowiedzieli się o chorobie Syna. Wiedzieli, że teraz ich życie może się zmienić i nie wiedzieli tak naprawdę co to oznacza dla Thomasa, czy ta choroba jest śmiertelna, ile lat życia jeszcze mu zostało. Thomas ma także młodszą siostrę Violet, która na szczęście na nic nie choruje, i gdy dowiedziała się że brat zachorował, zaczęła bardziej interesować się tą chorobą, żeby w przyszłości pomóc bratu.

Violet skończyła Fordham University w Nowym Yorku na kierunku Accounting i pracowała jako księgowa w jednej z Nowojorskich Firm. Była bardzo dobrą uczennicą, całe życie uczyła się w każdej ze szkół świetnie i aktualna praca była spełnieniem jej marzeń.

Violet i Thomas bardzo się lubili i kochali jako rodzeństwo. Violet było strasznie żal Thomasa w związku z chorobą, tym bardziej że nie radził sobie jakoś specjalnie na rynku pracy, nie zrobił wielkiej kariery w korporacji czy mniejszej znanej Firmie. Praca w markecie nie była szczytem marzeń dla Violet i była bardzo zadowolona, że nie musi pracować jako sprzedawca jak Thomas. Violet ma 28 lat, ma chłopaka z którym jest w związku od 3 lat i ma nadzieję, iż razem z nim będą tworzyli rodzinę. Chłopak – Peter jeszcze się nie oświadczył Violet, ale czuje ona, że zbliża się ten dzień. Peter pracuje w branży logistycznej, jest logistykiem. W pracy zajmuje się dostarczaniem rzeczy do Klientów, planowaniem przesyłek, dba o odpowiednie zarządzanie planowaniem i przepływem produktów, tak że towary nie zalegają w magazynie Firmy i na czas docierają do Klientów. Pilnuje także kosztów Firmowych związanych z logistyką, nadzoruje stany magazynowe. W czasie gdy Thomas usłyszał diagnozę, Violet wraz z chłopakiem, którego dopiero co poznała, starali się wesprzeć go, tak by nie został z tym wszystkim sam. Violet wierzy Boga, modli się do niego i prosi, aby Thomas jednak wyzdrowiał wbrew diagnozie, co jest niemożliwe, z uwagi na to, iż jest to choroba na zawsze, nie da się z niej wyzdrowieć, jest ona aż do śmierci. W czasie tych dwóch rzutów choroby, które miał Thomas Violet i Peter odwiedzali go, by sprawdzić czy nie dzieje mu się krzywda. Thomas nie wymagał hospitalizacji, gdyż były to lekkie rzuty, teraz jednak objawy wskazywały na to, iż trzeba będzie odwiedzić szpital.

Thomas razem z siostrą i jej chłopakiem wybrali się do szpitala na konsultacje. Andrew bardzo zmartwił się stanem Thomasa i poprosił Boga, aby ten jak najszybciej użył Boskiej medycyny, żeby stan Thomasa się poprawił. Bóg stwierdził, że obecny zły stan Thomasa był spowodowany atakiem Trohitów i próbami zamieszkania w Duszy u Thomasa, więc najpierw trzeba będzie przepędzić tych strasznych Kosmitów, a potem można będzie podać środki niebiańskie środki tonizujące układ nerwowy, tak by mógł spokojnie dojść do Siebie i doznać ulgi.

Lekarze podjęli decyzję o przyjęciu Thomasa do szpitala. Jego stan się pogarszał, miał problemy z równowagą i ustaniem na nogach. Czuł się strasznie. Polecono, by jak najszybciej podać mu nowy lek, i zlecono kroplówkę. Thomas położył się na łóżku i próbował zasnąć, jednak jego roztrzęsienie nie pozwalało mu spokojnie zasnąć. Lekarze postanowili podać mu coś na sen. Wtedy zasnął, jednak śniły mu się skomplikowane straszne koszmary, z których rozumiał tylko część znaczenia. Andrew stwierdził, że Trochici wyraźnie nie ustępują, to zmartwiło Pana Boga. Bóg wezwał grupę 7 aniołów i razem przepędzili 3 wściekłych Trochitów. Rano Thomas wstał z lepszą aurą, jednak dalej czuł się zmęczony objawami, które dalej się utrzymywały.

Był weekend, sobota, Peter i Violet mogli spokojnie odwiedzić Thomasa w szpitalu po wyczerpującej dla Thomasa nocy. Nowy lek niestety nie działał od razu, trzeba było poczekać na jego efekty. Thomas zaczął się bać tego co czytał o swojej chorobie, że rozwinie się tak, że poprowadzi do deficytów neurologicznych i niesprawności, obawiał się że jeżeli tak będzie postępowała, kiedyś nie będzie umiał się poruszać. Zaczął towarzyszyć mu lęk, o któremu jeszcze nie mówił lekarzowi. Bóg zdecydował się bardziej otoczyć opieką Thomasa i jego rodzinę, gdyż wiedział, że złe siły sobie go upatrzyły i teraz choroba bez jego opieki mogłaby się bardzo rozwinąć, i mógłby mieć jej rzuty ciągle.

Do Thomasa przyjechali rodzice Lillian i Owen, by dowiedzieć się jak czuje się syn i wesprzeć w tym trudnym dla niego okresie. Thomas powiedział im o trapiących go koszmarach, które przydarzyły mu się już któryś raz z kolei. Powiedział także, że nie czuje się na siłach by dalej pracować, i że obawia się że choroba kompletnie go unieruchomi.

Z racji tego, że życie na Ziemi nie należy do łatwych, jak już wspominałam wyżej niektórzy kosmici nazywają ją Planetą łez i znoju, dlatego też Thomas jakby przeczuwał, że może nie być mu teraz łatwo, że będzie miał problem z pracą, że będzie musiał teraz liczyć tylko na zasiłek dla niepełnosprawnych(disabilty benefit), który choć nie był niski, to jednak Thomas lubił swoją pracę i nie chciał się z nią rozstawać. Jednak tak jakby się wewnętrznie załamał – atak Trochitów spowodował u niego stres pourazowy.

Thomas przeleżał w szpitalu trzy tygodnie, w międzyczasie codziennie odwiedzali go rodzice wraz z Violet i Peterem. Nowy lek zaczął działać i Peter czuł się już znacznie lepiej. W międzyczasie Bóg wysłał oprócz Andrew jeszcze dwóch Aniołów – Afeliona i Averego, który mieli podawać niebiańskie medykamenty i strzec Thomasa od Trochitów i innych demonicznych ras. ////// Afelion i Avery zaczęli tak jak Andrew przebywać duchowo z Thomasem, w sposób niewidzialny. Zarządzili, aby wokół niego zrobić bąbel-przestrzeń zdrowia i miłości, tak by jego życie bardziej już przypominało życie homo celestius na Plain i innych niebiańskich Planetach. Bóg miał Plany wobec Thomasa, jednak z nikim nie dzielił się, co zaplanował, Andrew także tego nie wiedział. Nie wiedział także jak Bóg decyduje, ile danej osobie zostało lat przebywania i życia na Ziemi, czy na innych niższych Planetach. Bóg pomimo, iże wieloma rzeczami, informacjami dzieli się ze swoimi podopiecznymi na Plain i innych niebiańskich Planetach to jednak jest taka część, która dalej pozostaje tajemnicą Bożą. Bóg mówiąc językiem Ziemskim zostawia przestrzeń dla Siebie tak, by móc jak najlepiej zadbać o swoich podopiecznych na Ziemi.

Pomimo, iż wrogowie Boga mają skuteczne bronie, które uniemożliwiają rozprzestrzenianie się Nieba, w takim zakresie jakim widziałby to Bóg i inni mieszkańcy Zwicky Galaxy, to jednak w ostatnim czasie Boscy Inżynierzy opracowali specjalny sprzęt technologiczny pozwalający na wymiecenie demonicznych wrogów z zajętych przez nich miejsc. Sprzęt jest tajemnicą Boga, ale można go przyrównać do ludzkiego oprogramowania niszczącego demonicznych kosmitów jak wirusy. Bóg to właśnie zamierzał przedstawić na posiedzeniu Rządu w Niebiańskiej Galaktyce.

Tymczasem Thomas powoli dochodził do Siebie po rzucie choroby, nie czuł się jeszcze na siłach żeby wrócić do pracy, dlatego przedłużył swoje zwolnienie lekarskie, jednak myśli o tym, iż nie będzie mógł już nigdy pracować odpłynęły daleko. Teraz po pewnym czasie znów czuł że jednak będzie mógł pracować, potrzebował jednak więcej odpoczynku. Co trzy dni w domu przychodziła do niego Violet z Peterem, przynosili mu czasami obiad, ponieważ Violet bardzo dobrze gotuje, więc chciała się podzielić z bratem swoimi umiejętnościami. Thomas miał jeszcze miesiąc zwolnienia lekarskiego, w tym czasie zamierzał zorientować się na rynku pracy by znaleźć spokojniejszą pracę, która nie będzie wymagała od niego takiej tężyzny fizycznej. Myślał o pracy w biurze, jednak wiedział, że nie ma doświadczenia i ciężko będzie mu się dostać do takiej pracy.

Rozpoczął szukanie pracy od internetu, przeglądał ogłoszenia, szukał lekkiej pracy. Myślał o rozpoczęciu studiów, jednak czesne było dla niego zbyt wysokie, a nie miał zgromadzonych odpowiednio wysokich oszczędności. Rodzicom Lilian i Owenowi się nie przelewało, nie stać ich było na to, aby sponsorować synowi Uniwersytet. Violet sama zbierała pieniądze na swoje wykształcenie, zaciągnęła studencki kredyt, który w całości spłaciła, także z pomocą rodziców, którzy nie mieli już tyle pieniędzy by to samo zrobić dla Thomasa. Thomas znalazł parę ofert pracy początkującego współpracownika biura i przesłał swoje CV z nadzieją, że jednak się uda. Jako, że rekrutacja zazwyczaj trwa trochę dłużej, wiedział, że będzie musiał zaczekać na ewentualny telefon, czy zaproszenie na rozmowę. W tym czasie zajął się swoim hobby – swoimi rybkami. Miał niewielką kolekcję Ryb, w tym barwniaka Thomasa, hokejówkę amazońską, mieczyki, welonkę, i inne ciekawe Ryby. Thomas lubił je hodować i na nie patrzeć, niektórzy mogą tego nie zrozumieć, ale naprawdę hodowla rybek przynosiła mu satysfakcję. Thomas w czasie zwolnienia cały czas odpoczywał, czytał książki i odstresowywał się spacerami po Central Parku.

 

Natalia już od 2 lat zajmuje się dropshippingiem. Mieszka w Polsce, ma 30 lat i cały czas poświęca temu zajęciu. Ten biznes pozwala się jej utrzymać na dosyć dobrym poziomie, można powiedzieć, że idzie jej świetnie. Jednak w życiu prywatnym nie jest tak dobrze, jakby mogła tego sobie życzyć. Niedawno rozstała się z chłopakiem, a ojcem jej dziecka – Łukasza. Mały Łukaszek to oczko w głowie Natalii. Kocha go całym sercem, jego dobro jest dla niej najważniejsze. Rozstanie z Filipem złamało jej serce, do tej pory nie umie się normalnie pozbierać, bo choć ma dla kogo żyć, to jednak relacja z Filipem była na tyle ważna, że miała być relacją na całe życie. Oprócz czasochłonnej pracy, po niej zdarza jej się zwyczajnie płakać, gdy mały Łukasz nie widzi. Łukasz ma 4 latka, jest owocem jej związku z Filipem. Mały Łukaszek jest bardzo bystry, widzi że dzieje się coś dziwnego z Mamą, jeszcze nie doszło do niego, że Tata odszedł od Mamy, ale wyczuwa u Mamy straszny smutek i zauważył, że Tata już go nie odwiedza. Któregoś dnia zwyczajnie zapytał, dlaczego Tatuś już nie przychodzi, a Natalia odparła, że Tata już nie będzie przychodził tak często, że tylko raz w miesiącu, ponieważ znalazł nową miłość i nie ma już czasu dla swojej wcześniejszej rodziny. Natalia i Filip choć byli rodziną nie mieszkali razem, podjęli taką decyzję nietypową jak na nasze czasy.

 

Rozdział III – Obrady Rządu Boga w galaktyce Zwicky

 

Bóg mając na uwadze obecny stan Ziemi, konflikty zbrojne, choroby ludzi, ich troski i pragnienia na planecie Ziemia zwołał posiedzenie swojego rządu na Planecie Plain.

W obradach wzięło udział 10000 osób, Ludzi i Aniołów, którzy debatowali nad obecnym stanem rzeczy, kryzysowymi etapami życia ludzi, słabymi punktami w energetyce Ziemi, zanieczyszczeniem zarówno zwykłymi ziemskimi, związanymi z emisją spalin, elektrowni, zakładów przemysłowych, jak i zanieczyszczenia związane z zabrudzoną energetyką Ziemi, i Galaktyki Drogi Mlecznej, związane z obecnością Trochitów i Fasytów niewidzialnie na Ziemi. Rada mędrców wspomagająca Boga, od trzech ostatnich posiedzeń podnosi kwestię tych krwiożerczych gatunków jako priorytet, do uporania się wreszcie z tym poważnym problemem, jednak Bóg ma pewne obawy, z uwagi na to, iż ich możność uwikłania ludzi w różne brudy energetyczne i problemy ziemskie i duchowe jest tak duża, że należy działać w tych kwestiach z wielką ostrożnością, ponieważ jakiekolwiek pośpieszne działanie może spowodować poważne strat w Duszy Człowieka i w jego życiu wiecznym. Tak, Trochici i Fasyci są już tak udoskonaleni w złu, że grożą nawet uszkodzeniem życia wiecznego, które Bóg obiecał ludziom. Archaniołowie podnoszą, że należałoby jednak działać bardziej dynamicznie, z większą responsywnością, na obecne problemy, gdyż nawet jeżeli całokształtem proces podnoszenia Ziemii do poziomu Niebiańskiego jest wolny to jednak na bieżąco należy reagować zwinnie na bieżące zmiany wprowadzane zwłaszcza przez Trochitów, które potrafią być bardzo zaskakujące i nieobliczalne w złym sensie. Te zmiany spowodowały, że wiele Dusz pożegnało się z życiem wbrew ich woli, bądź też doświadczało mąk piekielnych przygotowanych właśnie przez Trochitów i Fasytów, z których bardzo ciężko było się uwolnić. To spowodowało, że Pan Bóg w trakcie obrad zmienił podejście do bieżących problemów, na proponowane przez Radę Mędrców i Archaniołów. Ludzie Homo Celestius biorący udział w obradach również zgadzali się z Radą Mędrców i Archaniołami, że należałoby przyspieszyć sprawy naprawy świata i przyspieszyć uwalnianie Ludzi ziemskich od krwiożerczych najeźdźców.

Bóg oddelegowuje do pomocy Andrew i Anne większą grupę Archaniołów, Aniołów i Ludzi – ochotników i Konstruktorów , tak by mogli działać za pomocą swoich duchowych mocy niebiańskich na Ziemi, by sprzątać i przeganiać staranniej Trochitów i Fasytów. W tym czasie rodzina Andrew opiekuje się ich córkami, tak by nie odczuły nieobecności rodziców.

Prace budowlane w całej Galaktyce i innych Niebiańskich Galaktykach zostały wstrzymane, tak by zastępy Aniołów i Ludzi mogły poświęcić się całkowicie sprawom Ziemi.

Taki był wynik obrad. Tymczasowo podjęto, iż na planetach Trochitów i Fasytów Bóg rozpocznie regularną wojnę za pomocą sformowanego wojska wszystkich ochotników, ale tak by nie ucierpiały jakiekolwiek istoty, zwłaszcza Boże Istoty.

Andrew miał przebywać na Ziemi i wspierać z grupą Aniołów i Ludzi osoby w trudnej sytuacji życiowej, nieść nadzieję, szczęście, radość, łaski Nieba, dary poznania. Dla Andrew wynik obrad to była wspaniała wiadomość, gdyż od lat gotował się do wojny z demonicznymi Trochitami i Fasytami. Andrew wspomina, iż to oni stali za pierwszą i drugą wojną światową. W tamtym okresie było o wiele więcej demonizmu na Ziemi. Działania naszych demonicznych wrogów owocowały ogromnym dramatem w czasie drugiej wojny światowej, przedłużającym się do niebotycznych rozmiarów 5 lat i dramatem milionów ludzi. Mówią, że Hitler był opętany, Andrew twierdzi właśnie, że przez te dwie nacje kosmitów, mają takie technologie demoniczne, że potrafiły blokować Boga i miliony istnienie w ekosystemie nawet o wiele gorszym niż piekło i przedłużać ludzkie dramaty do strasznych rozmiarów. Na Ziemi od lat mówi się, że nie można dopuścić do sytuacji wojny ponownie, jednak wojna znowu toczy się na Ukrainie, tak przebiegłych i złych nacji jak opisywane przeze mnie nie ma nigdzie na Ziemi. Oni też współpracują z innymi kosmitami o złych zamiarach. Ich galaktyka i planety są znacząco oddalone od Ziemi i gdyby jakikolwiek Ziemianin tam trafił, od razu wpadłby w depresję, tak gęsta i niemiła atmosfera Planet tam jest. Te Planety są zamknięte, odseparowane od innych Galaktyk i Planet, nikt dobry nie ma praktycznie tam wstępu, chyba że jako zakładnik.

Na Ziemi te demoniczne nacje potrafią uwięzić Ludzi w chorobach, ciężkich depresjach, uwikłać w niejasne sytuacje życiowe, wywoływać kryzysy psychiczne, długi, nieporadność, tak że nie ma żadnej nadziei. Na szczęście Ludzie rozwinęli szereg procedur pomocy w takich sytuacjach, poprzez służbę zdrowia, psychologów, psychoterapię, fundacje niosące pomoc. Wielu ludzi zauważa, że jednak coś nie tak, jest wiele głosów, że za tym stoją jacyś nieznani kosmici, bądź znane Gadoidy. Andrew formułuje, iż za wszystkimi tragediami na Ziemi i w innych niższych Galaktykach stoją właśnie te dwie wyżej wspomniane nacje kosmitów.

Znane są również na Ziemi różne niewytłumaczone uzdrowienia – to właśnie Bóg ze swojej siedziby Galaktyki Zwicky wraz z aniołami i ludźmi homo celestius dokonuje tych uzdrowień. Mam do dyspozycji naprawdę potężne technologie i potężną Boską medycynę, dzięki temu następuje poprawa nawet w ciężko rokujących przypadkach. Jednak w niektórych przypadkach Bóg decyduje, aby zabrać Duszę już do Nieba, ale iż musi ona odejść z Ziemii w ten sposób iż umiera ona. Jednak na obradach podniesiono, iż czas na zmiany i należałoby zmienić proces transportu Ludzi do Nieba na bardziej realny.

Mieszkańcy Zwicky mają do dyspozycji super szybkie statki kosmiczno-niebiańskie, którymi mogliby przetransportować osoby chętne do Galaktyk Niebiańskich, czy to Plain, czy na inną Planetę ratującą od niedoli panującej na Ziemi. Zapytasz dlaczego to nie nastąpiło wcześniej? Proces doświadczania na naszej Planecie dobiega końca, wielu ludzi jest już znużonych tym co oferuje ta Planeta, poszukują innych dróg rozwoju niż te dostępne na Ziemi. Wielu chciałoby wiedzieć jak wygląda Niebo, wielu chciałoby już być w Niebie, jednak z powodu złych sił na Ziemi, dotychczas to było niemożliwe, gdyż Ziemia była swoistym więzieniem zorganizowanym przez demonicznych kosmitów, to powodowało, że nikt nawet nie myślał o innej planecie, albo myśleli tylko nieliczni. Powstało wiele literatury science – fiction, która była odpowiedzią na poszukiwania przez ludzi innych miejsc do życia i funkcjonowania. Inne światy, na innych Planetach, to zawsze fascynowało ludzi. Bóg wraz ze swoją świtą zdaje sobie z tego sprawę, dlatego ta książka jest odpowiedzią na zapotrzebowanie w trudnych chwilach, może być traktowana jak terapia, jak oderwanie od ciągłego biegu dnia codziennego.

 

Rozdział IV – Tydzień z życia Andrew i jego Rodziny na Plain

 

Andrew zanim został oddelegowany przez Boga do pomagania na Ziemi, przebywał na tak zwanym okresie adaptacyjnym, chilloutowym, jakby można rzec na Ziemi, gdzie odpoczywał i podnosił swoją Duszę do poziomu Homo Celestius. W tym czasie oprócz budownictwa i konstruktorstwa nie zajmował się ważnymi sprawami na Ziemi. Głównie z racji tego, iż potrzebował odpoczynku i nie był do tego odpowiednio przygotowany.

W 2002 roku gdy przenosił się na Planetę Plain z Nurth, na Plain już wszystko było dla niego przygotowane, Bóg mu dał do wyboru, jak będzie wyglądał jego dom, ogród, pokazując jak wygląda architektura Planety Plain i innych Niebiańskich Planet, tak by mógł dzięki inspiracji stworzyć własny koncept swojej Rezydencji i Ogrodu. Należy zaznaczyć, że w tamtych rejonach to są naprawdę rajskie rezydencje i rajskie ogrody, z przepięknymi odmianami kwiatów, drzew i krzewów. Z układem pomieszczeń nieznanym człowiekowi, i w zależności od woli mieszkańca, są to albo Wielkie Rezydencje, albo małe kameralne domki, lub domy średniej wielkości w zależności od gustu mieszkańca. Naprawdę nie każdy chce mieszkać w ogromnym domu, dlatego do dyspozycji nowo przybyłych mieszkańców jest zawsze grupa anielskich architektów, która służy radą, doświadczeniem i pomocą w sprawach mieszkaniowych.

Jest także grup Anielskich specjalistów pomagająca się uporać z traumami, kryzysami, nie przerobionymi momentami z życia, które rzutowały potem na całokształt istnienia negatywnie, grupa Anielskich psychologów, którzy potrafią pomóc człowiekowi poukładać życie od nowa, bądź naprawić to co dotychczas było zepsute w życiu człowieka.

Są także Anielscy specjaliści od wykształcenia, Anielscy doradcy, który pomagają w wyborze dalszej drogi kształcenia, czy wykonywania konkretnej pracy. A że Uniwersytety Galaktyki Zwicky mają o wiele więcej kierunków niż ziemskie Uniwersytet, jest się w czym kształcić. Nowością dla nas mogą być takie kierunki jak Doradztwo Duszy, Inżynieria Duszy, czy Celestialne programy zbawienia.

Chciałabym także poświęcić więcej kart tej książki architekturze niebiańskiej. Dominującym kolorem jak się domyślasz jest biel w stylistyce domów, jednak czarny kolor nie jest kolorem zabronionym, jednak Bóg nie przepada za tym kolorem i jest go po prostu zdecydowanie mniej w Oprawie Niebiańskich Galaktyk. Co ciekawe Bóg może zmieniać kolor Nieba także w sposób technologiczny, jest także w stanie krzyżować tak niebiańskie gatunki drzew i krzewów, czy kwiatów, że powstają odmiany które niebiańskim ogrodnikom dają niesamowicie dużo satysfakcji. Jak już wspominałam na początku powieści, domy są niejako zbudowane z miększych materiałów, jednak na tyle trwałych, że nie uginają się one pod naciskiem. Meble są zbudowane ze specjalnych materiałów także przypominających drewno, ale drewnem nie są. Są to ekologiczne materiały, które pozwalają na stworzenie mebla DIY, modyfikowanie go, w zależności od gustu mieszkańca. Meble mogą mieć wbudowane oprogramowanie pełniące funkcję plannera, przypominacza, komunikatora, czy wreszcie anielskiej sztucznej inteligencji, która służy swoim towarzystwem, tak by niebiańscy mieszkańcy czuli się komfortowo w każdym czasie. Szyby w domach niebiańskich nie są zbudowane ze szkła tylko ze specjalnie utwardzonego grafenu, który jest przyjazny dla Ludzi. Ludzie mają także od dyspozycji ekrany, na których mogą pracować jak w virtual reality, które już są dostępne na naszej ziemi w niewielkim zakresie, te ekrany pozwalają między innymi na projektowanie, zabawę, rozrywkę, pracę czy zarządzanie domem, są one w większej wielkości niż standardowe ekrany naszych laptopów, czy komputerów. Nie potrzeba do nich specjalnych okularów by je widzieć.

Cofnijmy się w czasie rok wcześniej, w porze roku Lato, na Plain, Andrew i wraz Rodziną także nie najbliższą wybrali się na wycieczkę po Plain, by odpocząć nad jednym z pięknych jezior. Nie znają jeszcze dobrze całej planety, jest ona większa od Ziemi, trudno zwiedzić ją w ciągu 20 lat. Odpoczywając na jeziorem w rezydencji nieopodal Andrew Anna, Mia, Stacey, Sonia wraz z dziadkami przygotowywali się do wycieczki objazdowej po okolicy. Warto nadmienić, że Bóg przeznaczył niektóre domy właśnie na wakacyjny odpoczynek, które w zależności od dostępności można zająć i cieszyć się inną aurą, innego miejsca niż rdzenny dom, który wybrali Homo Celestius.

Był poranek, zjedli spokojnie śniadanie, które składało się z różanych konfitur, niebiańskich rogalików z dodatkiem cynamonu, pomidorów, jajecznicy, i żytniego chleba specjalnie pieczonego w niebańskim piecu, dzięki czemu był niesamowicie chrupki i aromatyczny. /////Wszystko przygotowali przed wyjazdem. Na Plain i innych Galaktykach Niebiańskich mają sprzęt do przygotowywania jedzenia, tak by nigdy się nie psuło, i było świeże, także chleb po 1,5 tygodniu dalej jest świeży prawie jak prosto z pieca chlebowego. Andrew postanowił jeszcze przed wyjazdem wykąpać się szybko w jeziorze, którego czystość można przyrównać do czystości górskiego potoku, czy górskich strumyków. Anna w tym czasie przygotowywała ekwipunek do wycieczki. Babcia Nela i dziadek Antoni także szykowali się do wyjazdu. W międzyczasie córeczki Andrew bawiły się przed domem w ogrodzie. Mia bawiła się w piaskownicy, Stacey i Sonia grały w tenisa w ogrodzie. Stacey poprosiła siostrę aby grały trochę spokojniej, ponieważ Sonia chciała grać zbyt szybkim tempem jak na zawodach ziemskich. Dziewczynki rozegrały parę partii gry i w tym czasie Andrew przyszedł do córek, aby również pograć w tenisa. Zapytał z którą może teraz zagrać i Sonia zawołała, że koniecznie z nią, tłumacząc Stacey że chciałaby zagrać bardziej dynamicznie. Więc Andrew i Sonia grali razem parę partii tenisa, Stacey w tym czasie poszła z Mią do domu, bo niedługo zbliżał się wyjazd. Stacey zapytała Mamę, czy zdąży pobawić się jeszcze z Mią na piętrze. Mama stwierdziła, że wyjeżdżają dopiero za godzinę, więc spokojnie mają czas, aby pobawić się zabawkami.

Zabawki na Plain podobne są do zabawek na Ziemi, jednak ich jakość jest o wiele wiele wyższa i są wykonane z materiałów przyjaznych dzieciom, nieszkodliwych, nieznanych Ludziom z Ziemii. Trzeba zaznaczyć, że ludzie na Plain nie mają na co dzień kontaktu z ludźmi z Ziemii, oprócz wyznaczonych grup Aniołów i Ludzi, którzy pomagają na Ziemii. Plain nie ma Duchowego połączenia z Ziemią, tak samo ludzie na niej mieszkający, także tego nie mają. Są niejako całkowicie oddzieleni od negatywnych energii, złych matryc z Ziemii, czy z innych demonicznych Planet.

Zbliżał się czas wyjazdu, Babcia i Dziadek już się spakowali. Andrew wraz z Sonią wrócili z ogrodu, Mia i Stacey zostały zawołane przez Mamę. W okolicach znajdowały się trzy Niebiańskie Resorty, które były jednym z głównym celów wycieczki całej rodziny. W Resortach tych zarządzali głównie Aniołowie, i dzieliły się one na na różne jednostki lecznicze, rozrywkowe, naukowo-szkoleniowe, część dla dzieci, związane z nauczaniem Biblijnym, część jak to zostało nazwane na Ziemi – SPA niebiańskie. Zwłaszcza Babci Neli i Dziadkowi Antoniemu zależało na części leczniczej i naukowo-szkoleniowej. Za to Anna i Andrew marzyli o Spa Niebiańskim i resorcie leczniczym. Dziewczynki poszły oczywiście do resortu dla Dzieci.

Resort leczniczy składa się z działów zajmujących się różnymi częściami Ciała i Duszy Człowieka, czy Anioła. Resort rozrywkowy zajmuje się efektywną dla przede wszystkim dla Duszy rozrywką. Resort naukowo-szkoleniowy to różne kursy także wykorzystujące technologie do szybszej nauki wybranych zagadnień. Resort związany z nauczaniem Bilbijnym zajmuje się przede wszystkim przekładem Biblii poprzez podniesienie jej treści na jeszcze wyższy poziom niebiańskiego zrozumienia i poznania wszystkich niuansów. Warto również zwrócić uwagę na naukę uczenia, która w Niebie jest rozwinięta do takiego stanu rzeczy aby przykładowo Biblię pojmować holistycznie, znać całą jej treść i móc spojrzeć z oddali na na wszystkie fragmenty. Tak Ludzie i Anioły znają często Biblię na pamięć – tak Bóg zarządził Pamięcią Ludzi i Aniołów, że są oni w stanie zapamiętać szereg informacji, dzieł, książek, Biblię, przestrzenność i mapy Galaktyk Niebiańskich i wiele więcej. Są w stanie odtworzyć swoje życie sprzed np. 80 lat jakby to było dzisiaj. Ich pamięć jest imponująca, i uwierzcie mi, przynosi to wiele radości, i każdy choć nie wszyscy to czują na Ziemi, marzyłby o tak nieskazitelnej i doskonałej pamięci.

Z zasady wiadomo, że wszystko w Niebie ma być nieskazitelne, i takie właśnie jest.

Nieskazitelność tą można porównać do białych Lilli, której symbolika to niebiańska szczęśliwość, majestat boski, dobroczynność, boskie Gody, odrodzenie, Dusze bezgrzeszne. Andrew chciałby także poświęcić chwilę boskiemu odrodzeniu, jakiego doświadczył, gdy przeniósł się na Plain. W wymiarze Niebiańskim odrodził się na nowo, odmłodniał mówiąc językiem ziemskim, ale także duchowo doznał niebańskiego powiewu świeżości, który zamienił się w niesamowitą świeżość spojrzenia wieloaspektowego, a także świeżością fizyczną. W tej świeżości można zawrzeć wiele, zamyka ona w sobie Królestwo Boże, niewinność, nieśmiertelność, nieskończoną wieczność, nieskończone życie, miłość, szczęście, radość, wiekuistość, dobroć, a wszystko świeże jak zerwane prosto z drzewa pomarańcze czy cytryny. Będąc na Nurth już wtedy doświadczał opieki Boga, jednak nie w takim zakresie w jakim Bóg otoczył go miłością i opieką na Plain.

 

Nieskazitelność objawia się także prozaicznie, wolnością od bakterii, wirusów i grzybów,

przykładem może być woda na Plain, jest tak czysta jak woda ze źródła, Bóg ma doskonałą technologię do filtracji i oczyszczania wody, a także do zabezpieczania jedzenia. Oprócz tradycyjnej aplikacji technologicznej, która na bieżąco może chronić ludzi, dodatkowo zostały wyprodukowane specjalne maszyny, które jeszcze dla pewności samych mieszkańców i jako gażdżet, których zakup pozwala na dezynfekcję jedzenia w niebiański sposób. Na Plain są sklepy, także są ceny, jednak wszystko jest o wiele bardziej umowne i domowe, Ludzie i Anioły kupują produkty, ale zawsze mogą poprosić Boga o doładowanie konta pieniędzmi. Zapytałbyś w takim razie, to po co pracują? Ponieważ lubią pracować, także poprzez nawyki z innych Planet, gdzie praca też stanowiła źródło utrzymania, choć nie na wszystkich Planetach.

Andrew chciałby także poświecić więcej kart powieści czystości. Nie jest to czystość pusta, ale pełna z bogactwem emocji, uczuć, miłości. Ta czystość ludzi jest jakby samoczyszcząca się, nie jest to oczyszczenie dawające wrażenie pustki. Technologia także jest czysta chroniona całkowicie przed demonicznymi wpływami, można powiedzieć, że ma taką funkcję w programie, firewalla/zaporę nie wpuszczającą demonicznych wpływów. Tworzenie takich cudów sprawiało ludziom nie małą radość, w ogóle proces tworzenia oprogramowania na Plain jest o wiele prostszy, a języki programowania znane z Ziemi są przestarzałe i zbyt czasochłonne, możliwe jest programowanie z opisu, tak jak na ziemi, możliwe jest stworzenie video czy obrazu z opisu, tak na Plain jest możliwe opisanie oprogramowania, a specjalna maszyna generuje kod niebiański, z niebiańską logiką aplikacji, w o wiele doskonalszy sposób, niż programujemy na Ziemi. Takie oprogramowanie jest jak gotowa paczka z wszystkimi zabezpieczeniami przed złem. Paczkę tą można dowolnie modyfikować, również opisem, także głosowym.

Takie oprogramowanie może być również sprzedawane na innych planetach, jednak w sposób można by rzecz lajtowy, bez nacisków sprzedażowych, jak ma to miejsce na Ziemii. Na Plain bardzo ważna jest etyka Niebiańska, której uczą już w odpowiedniku szkoły podstawowej, a w Biblii Niebiańskiej również jest poświęcone temu wiele kart nauki.

Zatem na Plain istnieją także programiści, ale nazywani są oni po prostu Konstruktorami, co tak naprawdę ludzie uwielbiają robić na tej Niebiańskiej Planecie. Bóg poświęcił także swoją uwagę etyce konstrukcji, tworów Ludzi i Ludzie mając Duszę Homo Celestius stosują się do tej etyki w naturalny sposób, a nawet w razie własnych wątpliwości sumienia mogą to wszystko z Bogiem przedyskutować.

Wracając do naszej kochanej rodziny, Andrew wraz Anną odpoczywali Spa Niebiańskim na przeróżnych zabiegach, które sprawiały że po zabiegu czuli się jak nowo narodzeni, i choć starszy wiek jest piękny w Niebie, to zabiegi sprawiają, że ten wiek jest pełen dostojności i jakości życia nieznanej nam na Ziemi w takim wieku. Andrew jest przez mnie traktowany jak trzydziestolatek, ma młodą Duszę, nie widać po nim żadnych oznak starzenia, co samo w sobie jest piękne i niesamowite. Andrew i Anna są chodzącymi cudami Medycyny Boskiej.

W resorcie leczniczym Annie zależało na tym aby zreperować wątrobę, nerki i serce, które osłabiły się przez stres spowodowany połączeniem z problemami Ziemi, Andrew także nie pozostał obojętny na taką dozę demonizmu, którą ujrzał na Ziemi i na Nubirum. Oboje potrzebowali teraz Medycyny Boskiej, tak by odzyskać równowagę, także jak to się mówi na Ziemi- równowagę psychiczną. Bóg tak wszystko przygotował, że ludzie homo celestius nigdy nie zostawali sami z ogromem demonizmu jaki zobaczyli, dlatego również skorzystali oni z wsparcia Dusz, która oferowała głupa specjalistów Anielskich. Anioł tłumaczył małżeństwie, że obecny stan demonizmu na Planetach nie będzie trwał długo i dobiega końca. Obiecał również, iż nawet jeżeli demonizm pozostawia po sobie spustoszenie, to da się naprawić je za pomocą specjalnych boskich medykamentów. Córki naszego niebiańskiego małżeństwa nic nie wiedziały o demoniźmie na Ziemi i Nubirum, i innych Planetach, grzecznie bawiły się w resorcie dla Dzieci, a Sonia uczyła się nowego języka ziemskiego.

Babcia Nela i dziadek Antoni w resorcie leczniczym leczyli przede wszystkim problemy Duszy, gdyż odczuli, to co przeżyli Andrew i Anna w związku z zaangażowaniem w sprawy innych światów. Zostali niejako przygnieceni przez ogrom problemów Ziemi i ten stan spowodował, że naturalnie potrzebowali długoterminowego wsparcia ze Strony specjalistów Anielskich. Choć sami już byli w jednej trzeciej Aniołami, to jednak pozostałość po kruchej psychice ludzkiej u nich pozostała. Dziadkowie wcześniej niejako odpoczywali, nie brali udziału w sprawach demonizmu, sprawach ziemskich, teraz Babcia Nela bardzo całą sytuację związaną z wirusem covid na Ziemi odbiła się na całym jej życiu niebiańskim. Część Ludzi, którzy odeszli z uwagi na tego śmiercionośnego wirusa czekało na narodzenie się w Niebiańskich Galaktykach, między innymi w Galaktyce Zwicky.

Przebywali oni w komfortowej Niebiańskiej Poczekalni, gdzie przygotowywali się do Nieba i uzgadniali oni z Bogiem swoje życie, plany marzenia, pragnienia oraz to jak będzie wyglądał ich dom, ogród, czym chcieliby się zajmować na takiej planecie jak Plain.

Niebiańską Poczekalnię można przyrównać do bardzo znaczącego Resortu Niebiańskiego, to tam następowało bezwarunkowe odpuszczenie grzechów, rachunek sumienia i zadośćuczynienie za grzechy popełnione na za życia. Następowała tam także odnowa Duchowa i biologiczna, gdyż Dusza pomimo iż nie ma Ciała, ma jego odpowiednik zapisany w Duszy i to on potrzebuje odnowy biologicznej. Do Niebiańskiej Poczekalni jeszcze wrócimy. Tymczasem Dziadek Antoni bardzo się zmartwił stanem Małżonki, starał się przez ostatni okres ją wspomóc, otoczyć opieką, gdyż sam był dosyć silnym mężczyzną o silnej psychice, który już nie jedno na Nurth widział, dlatego tak łatwo przyszło mu uporanie się z negatywnością Ziemi i innych energetycznie złych miejsc. Rodzina planowała spędzić dwa dni w Niebiańskich Resortach i potem wyruszyć na wycieczkę, tak by obejrzeć okoliczne boskie zabytki.

Zabudowania na Plain istnieją od co najmniej 1 miliona lat, jest to starsza Planeta. Jednak Konserwacja zabytków, jak wszystko co boskie jest na takim poziomie, że są one wspaniale zaimpregnowane, tak że trzymają się jakby dopiero co były wybudowane. Zabytki są regularnie konserwowane, a także są specjalne aplikacje, które potrafią przywrócić świetność i odnowić daną budowlę. Właściwie na wszystko Bóg może stworzyć złożoną aplikację, w sposób banalny wręcz, tak że nawet osoby nie znające się na tym potrafią poradzić sobie z różnymi wyzwaniami jakie niesie doskonalenie otoczenia i samych siebie. Choć proces ten jest oficjalnie zakończony i homo celestius jest ostatnim ogniwem ewolucji to jednak Bóg pozostawił ludziom ogromną bramę, przez którą mogą dalej się doskonalić.

Na drugi dzień dziadkowie po skorzystaniu z Resortu leczniczego, poszli na szkolenie z radzenia sobie z demonizmem niższych światów. Było im to bardzo potrzebne. Dotychczas Anielscy Doradcy służyli im pomocą, jednak potrzebne było holistyczne szkolenie z radzenia sobie z emocjami Duszy związanymi z cierpieniem, śmiercią, niską jakością życia na Ziemi, tragediami. Także każdy Homo Celestius ma w sobie rdzeń miłości, który pomimo iż nie ma cierpienia na Plain jako takiego, jednak ten rdzeń miłości Duszy może odczuwać pewien dyskomfort związany ze złymi wydarzeniami na Ziemi, jeśli ma z nimi do czynienia. Pomimo, iż chroni ich Bóg oraz technologia Nieba Plain, to jednak mogą oni odczuwać niepokoje związane z tragediami, śmiercią, demonicznością – zwłaszcza co wrażliwsze jednostki Homo Celestius, które są zaangażowane w naprawę i odbudowę Galaktyki Drogi Mlecznej.

Po skorzystaniu z oferty Niebiańskich Resortów, cała rodzina odleciała specjalnym pojazdem w kierunku letniej Rezydencji. Pojazd którym się poruszali latał na Ziemią, tak wspominałam wcześniej, był napędzany silnikiem elektromagnetycznym pozwalającym na unoszenie się na Plain. W pojeździe tym można włączyć różne tryby jazdy, może to być poruszanie się z prędkością poniżej prędkości światła, z taką prędkością, albo też powyżej prędkości światła. Można kierować ten pojazd wspomagając się automatem niebiańskim, bądź te samodzielnie, czy też całkowicie poruszać się tak, iż automat niebiański autonomicznie kieruje tym pojazdem – można go nazwać statkiem kosmicznym, bądź też samochodem kosmicznym. Znamy już autonomiczne samochody z Ziemi, jednak żadne jeszcze nie porusza się nad Ziemią, są już zbliżone pojazdy latające na ziemi, latające drony, które mogą przetransportować jedną osobę w powietrzu, jednak wymaga to stałego kierowania przez tą osobę jako pilota. Na Plain można ustawić pojazd niebiański, tak by sam kierował, jak się domyślasz dzięki specjalnej niebiańskiej sztucznej inteligencji.

Dla fanów transformersów(sama nim jestem), Bóg wymyślił możliwość zmiany pojazdu tak, by wygląd techniczny wyglądał trochę inaczej, jest możliwa zmiana koloru, a także koloru wnętrza.

Cała rodzina przyleciała do domu wakacyjnego i rozpoczęli przygotowania do jutrzejszego zwiedzania okolicy – Kościołów, zabytków, dzieł architektury, przyrody.

Niedaleko był piękny wielki park z ogrodem, który na ziemi nazwalibyśmy botanicznym. Tam Anioły hodowały i przygotowywały i wymyślały nowe gatunki roślin, ponieważ kreacja nowych gatunków roślin, drzew i krzewów, to jedne z ulubionych zajęć części Ludzi i Aniołów. Oprócz tworzenia nowych zajmowały się także obecnie hodowanymi roślinami. Nawozy niebiańskie, które się tam stosuje dają roślinom wszystko to co jest potrzebne do rozwoju, w skondensowanej formie, jest to taka miłość w płynie. Andrew wraz z rodziną planowali odwiedzić park i ogród botaniczny, sprawdzić jakie nowe gatunki powstały, tak by móc kupić i zabrać te, które mu się spodobają do domu. Po zaplanowaniu następnych dni w niebiańskim technologicznym planerze, zjedli wspólnie kolację i położyli się spać.

Na Plain ludzie również śpią, jest to jednak sen taki, jakim śpią dzieci, bardzo odżywczy. Śpią w zależności od tego jaką kto ma Duszę, i czy lubi pospać dłużej, ale jest to przeciętnie 7-8 godzin podobnie jak u nas na Ziemi. Rano wszyscy wstali, zjedli wspólnie śniadanie rozmawiając jednocześnie o problemach związanych z Ziemią, Rodzice oznajmili córkom, jaka jest sytuacja na Ziemi, opisali co to jest demonizm, i z czym zmaga się Ziemia i inne uciemiężone przez demoniczność i diabła oraz Fasytów i Trochitów Planety. Dla dziewczynek było to pierwsze zetknięcie się ze złem, ponieważ dotychczas rodzice bardziej je chronili i odgradzali od złych informacji z innych planet. Mia jeszcze wszystkiego nie rozumiała, ale Sonia zapytała, czy w związku z ich zaangażowaniem w inne niższe Planety, czy będą przez to bardziej nieobecni. Andrew i Anna odpowiedzieli, że tak, że zajmie się nimi para anielskich opiekunów – Atria i Torato, którzy zastąpią im rodziców, w czasie gdy Ci udadzą się na misję na Ziemię. Chcieli, aby dołączyli do zwiedzania, tak by mogli się poznać z córkami i przyzwyczaić nawzajem do siebie.

Atria i Torato należą do grupy anielskich opiekunów, którzy służą pomocą, gdy ktoś z mieszkańców Plain udaje się na misje na inne Planety. Należą do gatunku anglicus guardianus, odpowiednik ludzki to homo guardianus. Homo guardianus jest odmianą homo celestius. Andrew uczy się tak, by stać się takim Homo Celestius – guardianus.

Atria ma lat około 150, Torato około 130, obydwoje wyglądają bardzo młodo, na odpowiednik naszych lat czterdziestu. Atria jest bardzo spokojnym Aniołem, ma 180 cm wzrostu, piękne białe włosy sięgające do bioder, ubiera się zazwyczaj w długie białe sukienki, na tyle wygodne by mogła również aktywnie uczestniczyć w życiu Ludzi. Torato nie jest tak spokojny jak Atria, jego rdzeń miłości Duszy potrzebuje wciąż nowych wyzwań odnośnie pomagania i dawania miłości. Ma 185cm wzrostu i jest jasnowłosy, ubiera się również na biało, w białe spodnie i biała tunikę.

 

Rozdział V – Gerturda

 

Było około godziny 13:00 15 listopada 2022 roku, Gerturda drzemała na fotelu, po obiedzie, który przygotowała jej opiekunka. Gertruda mieszka W Anglii, w Liverpool, ma 89 lat, cierpi na demencję starczą, jest samodzielna potrafi o siebie zadbać, jednak jest jej potrzebna opieka, którą rodzina jej zapewnia, przez zapewnienie opieki Opiekunki.

Gertruda jest przemiła starszą Panią, która przez całe swoje życie pracowała jako Księgowa, osiągnęła dobrą pozycję zawodową, a teraz na stare lata przyszedł czas odpoczynku i podsumowań. Demencja naszej staruszki nie jest jeszcze tak daleko posunięta, dlatego Gerturda jest stanie normalnie funkcjonować, chodzić na spacery, rozwiązywać krzyżówki, prowadzić długie dysputy z Opiekunką.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania