„Zwiędła gipsówka”
“Zwiędła gipsówka”
Maciej Żołądkiewicz
Byłaś jak gipsówka, kwiat delikatny, pełen uroku,
Emocjonalną duszą, którą każdy mój błąd krzywdził z prędkością króliczego podskoku.
Ja, ogrodnik zapatrzony, zebrałem Cię z łąki w zachwycie,
Myśląc, że miłość przetrwa, mimo emocji wzburzonych w naszych kłótni rozkwicie.
Posadziłem Cię w doniczce, chcąc pielęgnować każdy Twój liść.
Lecz Twe łzy i mój gniew, niczym burza, doprowadziły że mój plan nie mógł dalej iść.
Kłóciliśmy się nieustannie, każde słowo dla Ciebie jak cierń wbity,
A ja wierzyłem, że jestem twardy – odporny, niepodatny na uczucia, ukryty.
Każdy dzień bez Ciebie to echo dawnych, gorzkich sporów,
Tęsknota miesza się z żalem – to opis mojego aktualnego życia pełnego oporów.
Gdyby tylko czas cofnąć, by lepiej Cię kochać i chronić,
W moim ogrodzie rozkwitłabyś znów, a ból twoim szczęściem mógłbym uchronić .
Teraz pustka wypełnia me dni, gdy Ciebie nie mam przy boku,
Żal, że nie zmieniłem siebie, choć kochałem Cię z całego serca, odkrywając to w mroku.
Gipsówka zwiędła powoli, przez brak czułości i troski,
A mój ogród miłości przemienił się w suchą pustynię, pełną tragicznych emocji.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania