Zwierzyniec Morski, Wodorosty, Klify, Woda Łamiąca Prawa Fizyki, Miasto Plażowe, Fruwająca Fauna I Kwitnąca Flora

"Zwierzyniec Morski, Wodorosty, Klify, Woda Łamiąca Prawa Fizyki, Miasto Plażowe, Fruwająca Fauna I Kwitnąca Flora"

 

gatunek: sny/fantastyka/natura/podróże/czas wolny/surrealizm

 

Plażowe miasto średniej wielkości. Niekończące się późne popołudnie. Środkowe lata dwutysięczne. Klimat: subtropikalny wilgotny.

 

Po niebie powoli przefrunął sterowiec, ciągnący za sobą wstęgę-baner z napisem brzmiącym: "WITAMY W KRAINIE WYOBRAŹNI I DZIWNOŚCI". Za jedną z chmur, często przybierających zaskakujące, dziwne, tajemnicze i niezwykłe kształty, skrywał się brzęczący talerz latający. W przybrzeżnym parku, w cieniu drzew i między palmami, hasały cztery zielone, świecące zjawy człekokształtne.

 

Tymczasem w przybrzeżnych płyciznach...

 

Nad podwodnymi skałami, zamieszkanymi przez pąkle, ukwiały oraz glony, przepłynęły kalmar i kostera. Pomiędzy zielonymi wodorostami, skrywały się iglicznie, krewetki oraz barwna drobnica. Po piaszczystym, nasłonecznionym dnie spacerowały langusty. Tymczasem kraby, zarówno zwykłe jak i pustelniki, można było często spotkać, jak spacerowały zarówno pośród podmorskich kamieni, jak i po plaży. Zamieszkiwały one także podwodne strefy kanału, przystani oraz ujść rzek.

 

Nagle, kilkanaście kilometrów od miasta, między lasami i łąkami a plażą, wyrósł wysoki klif. W tym samym czasie, od strony morza nadciągnęła wielka fala, która nagle zatrzymała się w miejscu, mimo że nie była zamrożona. Po prostu złamała prawa fizyki. Nie wiadomo dlaczego się tak stało. W końcu, była to kraina wyobraźni i dziwności, o czym wcześniej poinformował baner, ciągnący się za sterowcem przelatującym nad wiecznie imprezującym miastem, które nigdy nie spało, niczym metropolie na dalekiej, ekscytującej, fascynującej Półkuli Zachodniej, oraz nad którym nigdy nie zachodziło słońce. No właściwie, to właśnie bez przerwy zachodziło, przez cały czas znajdując się w jednym miejscu.

 

O dziwo, sama plaża natomiast pozostała w tym udziwnionym obszarze bez większych zmian. Wypoczywały tam mewa i pelikan. Wkrótce dołączyły do nich papuga oraz tukan. Cztery zwierzaki poleżały na czterech leżakach, popijając tropikalny sok z owocem i parasolką, oraz podziwiając niezwykłe, niecodzienne, osobliwe zjawisko o nieznanej naturze, które tego dnia zdarzyło się w przyrodzie. Następnie wstały i razem wesoło zaśpiewały, potem zabawnie zarapowały, a następnie zatańczyły jakiś plażowy taniec z dalekich, tropikalnych wysp, będąc zwróconymi w stronę magicznego, mistycznego, zagadkowego horyzontu.

 

Podeszły do brzegu, a tam natknęły się na jakby ścianę, składającą się z dziwnie zachowującej się wody. Wewnątrz tej ściany rosły wodorosty oraz pływały ryby, kraby, krewetki i głowonogi, a nawet żółwie morskie. Następnie, pierzaste stworki wróciły na sam środek plaży, gdzie zbudowały wielki zamek z piasku. Tak duży, że mogły wszystkie wejść do środka i jeszcze było sporo wolnego miejsca. Skryły się więc tam na kilka chwil. Pocieszyły się cieniem i chłodem. Następnie wróciły pod wpływ wesołego i radosnego światła słonecznego.

 

Wtedy postanowiły, że przejdą się na spacer po okolicach położonych nieco bardziej w głębi lądu. Kto wie, może znajdą tam jakieś tajemnicze i intrygujące niespodzianki oraz przygody? Powędrowały zatem poza strefę plażowej dziwności, a gdy się tam już znalazły, to zaszły na rozległą, słoneczną, obficie kwitnącą łąkę, gdzie rosło dosyć dużo hibiskusów o wielkich kwiatach, a następnie usiadły i odpoczęły w cieniu kilku spośród wielu palm wachlarzowych, beztrosko kiwających się na hulającym wietrze, wiejącym znad wesołego i zrelaksowanego morza.

 

Po kilku minutach, zostały odwiedzone przez ćmę, karalucha, modliszkę, straszyka oraz chrząszcza. Opowiedziały owadom fantastyczną morską opowieść, pełną niewiarygodnych przygód, a wówczas insekty pomachały swoimi czułkami ze zdziwienia, gdy to usłyszały. Po skończeniu opowiadania bajczenie brzmiącej historyjki, mewa, pelikan, papuga oraz tukan wzbiły się w powietrze, pofrunęły nad przedmieścia i polatały przez moment nad dzielnicą, sielankową jak zresztą całe miasto oraz jego okolice. Następnie wylądowały na jednym z wielu dużych balkonów luksusowego hotelu, leżącego bezpośrednio przy plaży i otoczonego tropikalnym ogrodem, skrywającym basen kąpielowy, fontannę, huśtawki, boiska, trawnik, stoły z parasolami, krzesła, hamaki, leżaki i staw.

 

Dotarłszy na miejsce, znowu wylądowały na leżakach, z kubkami tropikalnego soku, pod parasolami. Na szafce stał radiomagnetofon. Włączyły wesołą i relaksującą muzykę w stylu plażowym, karaibskim i hawajskim. Podziwiały piękne, kolorowe niebo podczas niekończącego się zachodu słońca, które rzucało cień na ściany budynku. Nagle włączyły się bardzo ozdobne, ogrodowe kinkiety zewnętrzne w stylu południowoeuropejskim, przyciągając wielkie ćmy. Tymczasem na winorośl, pnącą się po ścianie, przyleciało stadko szarańczaków i chrząszczy. Wkrótce mewa, pelikan, papuga oraz tukan uniosły się w powietrzu i wyfrunęły, a wtedy nagle zniknęły, po czym odwiedziły jeszcze inny dziwny świat. W alternatywnej rzeczywistości, w której się nagle znalazły, po niebie przez cały dzień oraz noc latały statki kosmiczne o różnych kształtach i kolorach, potrafiące zresztą dowolnie zmieniać swój wygląd, a także świecić w ciemności, oraz nagle pojawić się na nieboskłonie albo niespodziewanie zniknąć z jego tła.

 

Koniec.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Piotrek P. 1988 23.11.2021
    Opowiadanie zainspirowane relaksującymi snami, pełnymi pięknych krajobrazów i zaskakujących zdarzeń oraz zjawisk.
  • ... do szuflady 24.11.2021
    Piotr?
    No nie można się po prostu nie zrelaksować przy Twoich tekstach... baaa, nawet zobaczyć, dotknąć i poczuć.

    Pozdrowienia
  • Piotrek P. 1988 24.11.2021
    Bardzo pozytywny, inspirujący komentarz. Dziękuję i pozdrawiam :-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania