Przepraszam, jednak dla mnie to niezbyt "poradne". Dlaczego?
Jak może coś spadać "z przytupem" skoro nie posiada nóg? Ptasie pisklę na pewno by sobie te łapki połamało, kasztan natomiast to jedynie obłość? Drzewo też raczej nie tupie, mimo że posiada korzenie.
Kasztan ma kształty "dorodne"? Radzę zajrzeć do SJP, co w ogóle znaczy "dorodny, dorodna"? Później połączyć z sytuacyjnym kontekstem.
Wykluwające się pisklę wcale nie jest "niesforne"; jemu jest duszno, więc chcąc zaczerpnąć powietrza rozbija dziobkiem skorup(k)ę jajka - swoje dotychczasowe środowisko. Malutki człowiek czyni podobnie, tylko nieco inaczej.
Nie widziałam u gąsienicy "jęzora" [pewnie mam wyobraźnię do niczego].
"Odlatuje w siną dal"??? Ojej, ojej, ojej... Niczym ten kochaś z piosenki Igi Cembrzyńskiej???
Dalej już coraz gorzej i gorzej. Bo i łkający kasztan kroplami rozpaczy [kurczę! dlaczego i z jakiego powodu łka ten kasztan? Różowa koniczyna to spora roślinka, więc przytulona do kobiecego serca zupełnie dobrze może zostać przez nią zgnieciona].
Wreszcie: niekonsekwencja, ponieważ najpierw ten spadający z przytupem kasztan jest "szczęśliwym berbeciem" dlatego spada "z tym właśnie przytupem" teraz ten sam owoc kasztanowca już nie ma "dorodnych kształtów", lecz lśniące gładkie lica i jeszcze na dodatek "złamane - nie wiadomo przez co - "drewniane serce". I tu kolejne pytanie: skąd owo "serce" pośród lśniących, gładkich lic, kiedy innego ciała brak?
Niedobry ten tekst, przedumany, niekonsekwentnie ułożony, niby z polotem, lecz wyjątkowo chromającym. Z całą odpowiedzialnością stawiam mu pałę.
Raz znalazłam siedmiolistną koniczynę i rzeczywiście spotkało mnie niebywałe szczęście, a w tym roku w Alpach znalazłam pięciolistną, czekam na moje szczęście ?
Kasztan spada na ziemię. Rozbija otulinę. Turla się w świat. Lecz zatrzymuje go →symbol szczęścia.
Dlatego kobieta, dzięki lepiej widocznemu kasztanowi, zauważa czterolistną koniczynkę.
Co prawda nie można się dziwić, że odruchowo najpierw ją przytula, symbol szczęścia, ale można domniemać,
że w końcu bardziej pokochała kasztanowe dziecię, ożywiła jego drewniane serce.
Tak to jakoś zrozumiałem. Mnie się tekst podoba:)↔Pozdrawiam:)↔5
Wszyscy potrzebujemy miłości i ciepła drugiego człowieka. Pragniemy już od narodzin i z każdym dniem tęsknimy za przytulaniem się do kogoś kto jest nam bliski. Dzieci odrzucone kołyszą się same i mają wciąż nadzieję na otwartą dłoń, bo każdy zasługuje na szczęście.
Bardzo wymowny wiersz z zielona koniczynką. Możesz wrzucić na Bitwę.
Każdy poszukuje kogoś bliskiego na swój własny sposób nawet w nieco absurdalnym świecie i nikt tego nie zmieni. Dziękuję za pochylenie się nad tekstem i zrozumienie.
Życzę miłej niedzieli!
Komentarze (9)
Jak może coś spadać "z przytupem" skoro nie posiada nóg? Ptasie pisklę na pewno by sobie te łapki połamało, kasztan natomiast to jedynie obłość? Drzewo też raczej nie tupie, mimo że posiada korzenie.
Kasztan ma kształty "dorodne"? Radzę zajrzeć do SJP, co w ogóle znaczy "dorodny, dorodna"? Później połączyć z sytuacyjnym kontekstem.
Wykluwające się pisklę wcale nie jest "niesforne"; jemu jest duszno, więc chcąc zaczerpnąć powietrza rozbija dziobkiem skorup(k)ę jajka - swoje dotychczasowe środowisko. Malutki człowiek czyni podobnie, tylko nieco inaczej.
Nie widziałam u gąsienicy "jęzora" [pewnie mam wyobraźnię do niczego].
"Odlatuje w siną dal"??? Ojej, ojej, ojej... Niczym ten kochaś z piosenki Igi Cembrzyńskiej???
Dalej już coraz gorzej i gorzej. Bo i łkający kasztan kroplami rozpaczy [kurczę! dlaczego i z jakiego powodu łka ten kasztan? Różowa koniczyna to spora roślinka, więc przytulona do kobiecego serca zupełnie dobrze może zostać przez nią zgnieciona].
Wreszcie: niekonsekwencja, ponieważ najpierw ten spadający z przytupem kasztan jest "szczęśliwym berbeciem" dlatego spada "z tym właśnie przytupem" teraz ten sam owoc kasztanowca już nie ma "dorodnych kształtów", lecz lśniące gładkie lica i jeszcze na dodatek "złamane - nie wiadomo przez co - "drewniane serce". I tu kolejne pytanie: skąd owo "serce" pośród lśniących, gładkich lic, kiedy innego ciała brak?
Niedobry ten tekst, przedumany, niekonsekwentnie ułożony, niby z polotem, lecz wyjątkowo chromającym. Z całą odpowiedzialnością stawiam mu pałę.
Dzięki i Tobie niech się spełnią ?
Dlatego kobieta, dzięki lepiej widocznemu kasztanowi, zauważa czterolistną koniczynkę.
Co prawda nie można się dziwić, że odruchowo najpierw ją przytula, symbol szczęścia, ale można domniemać,
że w końcu bardziej pokochała kasztanowe dziecię, ożywiła jego drewniane serce.
Tak to jakoś zrozumiałem. Mnie się tekst podoba:)↔Pozdrawiam:)↔5
Bardzo wymowny wiersz z zielona koniczynką. Możesz wrzucić na Bitwę.
Pozdrawiam
Życzę miłej niedzieli!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania