Zwykłe pranie

Na sznurze mojej twórczości

schną uprane słowa

wyprasuję w kant

nikt nie pozna

że z ciucholandu

są moje.

 

Balkon mam duży

z widokiem bez lęków

z wieżą kościoła stylizowaną na gotyk

niech ludzie zobaczą

w co się przyodziewam.

 

Kąśliwy wiatr plącze w węzły

malownicze komunały

sznury kierunki

tworzą wielki kołtun.

 

Muszę rozwikłać problem

pierwszy zwiastun burzy

rozłupuje szklane krople wody

kolejny raz przytłaczają

czarne chmury.

 

Kłębowisko nazwane rzeczami

każda chce wyznaczyć swoją rolę

na balkonowej scenie

tworzą myśli różne

może niebo się rozsunie.

 

Jasne wyhaftowane imię drogie

na flanelowej koszuli nocnej

ujrzałem w uśmiechu błyskawicy.

 

Pociągnięciem noża

szybkim ruchem

niemal suche pranie

znika w przestrzeni pustej.

 

W ostatniej chwili

zamknąłem drzwi balkonowe.

 

„Złapałem ciumkowe historie

w tym jedną smutną"

 

- Tata

ale jesteś.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Bettina 7 miesięcy temu
    No co Pan ptaszka nie widział?
  • Bettina 7 miesięcy temu
    Widziałeś? To proste.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania