Żyć po swojemu
Chcę być sam i żyć po swojemu. To chyba nie jest zbyt wiele. Zanurzyć się w swój świat i jedynie co jakiś czas wynurzać się na powierzchnię, tak na chwilę — żeby uporządkować przyziemne sprawy. Jedynie takie życie mógłbym uważać za w pełni przeżyte. Ludzie mogliby obgadywać mnie za plecami. Mogliby mówić o mnie, że jestem dziwakiem, odludkiem i że żyję w swoim świecie. A ja tylko mówiłbym, że każdy widzi świat na swój sposób. Nie zabierajcie mi kolorowych barw, którymi maluję swoją rzeczywistość. Wasze szarości do niczego mi się nie przydadzą. Zachowajcie dla siebie ostre słowa, które mogłyby wybudzić mnie nie snu. Mój sen to dla mnie esencja mojej egzystencji na tej planecie. Nie każcie mi wracać na ziemię w chwili, gdy właśnie po niej stąpam. Nawet kiedy jakieś przykre zdarzenie wybudzi mnie z mojego snu, ja wciąż będę mieć go pod powiekami. Nie pozwoli mi odczuwać cierpienia — upiększy je barwami niezwykłości. Bycie męczennikiem we własnej mrocznej baśni lepsze jest niż cierpienie nijakie i pospolite. Dość jednak o cierpieniu. Cieszmy się każdą chwilą, w której jesteśmy szczęśliwi. Zadumajmy się nad każdą chwilą, gdy możemy być szczęśliwi, a jednak nie jesteśmy. Zrzućmy z oczu filtry, które narzucają nam inni. Porzućmy ich niepotrzebne grymasy. Życie w strachu nie jest warte życia. Nim się zorientujemy, już nas nie będzie. Niech towarzyszy nam spokój.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania