Życie
Budzę się rano i już się boję
Otwieram oczy ale nie wstaje
W sekundzie myśli płyną do głowy
Jestem chory a chciałbym być zdrowy
Bardzo się boję co mnie dziś spotka
Taka mentalność koniec i kropka
Powoli wstaje i mam już dosyć
Ale do pracy trzeba się dotoczyć
Mobilizuje mnie zapach kawy
To ona dodaje mi wiary
Że będzie dobrze że może się uda
Żyć dziś jak każdy, proszę o cuda
Życie bardzo mnie doświadczyło
Może była by inna lecz tak mnie skrzywiło
Alkohol w rodzinie to nic fajnego
Od małego nie widziałam nic innego
I tak naprawdę dzieciństwa nie miałam
Byłam nie widzialna tak właśnie wolałam
Niestety wszystko w głowie gdzieś siedzi
I żyć nie pozwala wciąż szukam odpowiedzi
Dlaczego ja?Czemu ja to przeżywałam?
Ale niestety odpowiedzi nigdy nie dostałam
Jestem dorosłym dojrzałym człowiekiem
Lecz w głowie ciągle małym dzieciakiem
Zadaje pytanie. Ile jeszcze zniosę?
Gdzie jest ten punkt z którego się już nie podniosę
Psycholog mówi kurcze ,,dasz radę,,
Masz wspaniała rodzinę ona da ci wiarę
I tym optymistycznym zdaniem zakończę
I taką prośbę tylko dołączę
Jeśli widzisz że dzieje się coś złego
Mały człowiek nie powie ci tego
Odważ się , pomóż daj przykład innym
Że trzeba pomagać by ratować innych.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania