Życie

Budzę się rano i już się boję

Otwieram oczy ale nie wstaje

W sekundzie myśli płyną do głowy

Jestem chory a chciałbym być zdrowy

Bardzo się boję co mnie dziś spotka

Taka mentalność koniec i kropka

Powoli wstaje i mam już dosyć

Ale do pracy trzeba się dotoczyć

Mobilizuje mnie zapach kawy

To ona dodaje mi wiary

Że będzie dobrze że może się uda

Żyć dziś jak każdy, proszę o cuda

Życie bardzo mnie doświadczyło

Może była by inna lecz tak mnie skrzywiło

Alkohol w rodzinie to nic fajnego

Od małego nie widziałam nic innego

I tak naprawdę dzieciństwa nie miałam

Byłam nie widzialna tak właśnie wolałam

Niestety wszystko w głowie gdzieś siedzi

I żyć nie pozwala wciąż szukam odpowiedzi

Dlaczego ja?Czemu ja to przeżywałam?

Ale niestety odpowiedzi nigdy nie dostałam

Jestem dorosłym dojrzałym człowiekiem

Lecz w głowie ciągle małym dzieciakiem

Zadaje pytanie. Ile jeszcze zniosę?

Gdzie jest ten punkt z którego się już nie podniosę

Psycholog mówi kurcze ,,dasz radę,,

Masz wspaniała rodzinę ona da ci wiarę

I tym optymistycznym zdaniem zakończę

I taką prośbę tylko dołączę

Jeśli widzisz że dzieje się coś złego

Mały człowiek nie powie ci tego

Odważ się , pomóż daj przykład innym

Że trzeba pomagać by ratować innych.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Pan Buczybór 07.02.2021
    Słabe niestety. W zasadzie to nawet wiersz nie jest. Doceniam próbę przekazu, ale w takiej formie raczej do nikogo nie trafi...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania