Życie Basi Moron rozdział 6
—Smacznego, córeczko.
— Smacznego, mamo i ciociu.
Basia, po jedzeniu, pozbierała talerze i umyła. Dorota przesunęła się z krzesłem bliżej siostrzenicy.
— Co jest w tej walizce?— zapytała Amelia.
— Zdjęcia.
— Pokaż mi.
— Ciociu, jesteś pewna, że chcesz na to patrzyć?
— Tak.
— No dobrze.
Maria otworzyła walizkę, odsłaniając jej zawartość. Dorota zaczęła oglądać zdjęcia, a łzy spływały jej po policzkach, ale dalej przeglądała. Siostrzenicy zrobiło się żal ciotki i powiedziała:
— Ciociu, to co cię spotkało i te zdjęcia, to jest przeszłość, o której powinnaś zapomnieć.
— Moja, córka ma rację.
— Ja to wiem, tylko jak mam zapomnieć te straszne wspomnienia?— zapytała Dorota.
— Na początek trzeba zniszczyć zdjęcia.
— To bardzo dobry pomysł.
Basia jako pierwsza podarła pięć zdjęć, a jako druga jej siostra. Maria, w poszukiwaniu nożyczek, postanowiła zajrzeć do pomieszczenia, które było ukryte za szmatą.
Podeszła, w to miejsce i jednym ruchem ręki zdarła szmatę, odsłaniając wejście do tajemniczego pomieszczenia. Zapaliła światło i tam weszła jej oczom ukazała się izba, która ściany miała pomalowane na ciemny kolor.
Na ścianie naprzeciwko wejścia, w którym stała znajdował się regał, a na nim szklana kula obok leżała gruba książka.
Ciekawe, po co zwykłej kucharce księgi zaklęć, zastanawiała się Maria.
Dziewczynę na widok kuli, księgi, słoików zawierających ludzkie części ciała wpadła w złość.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania