Życie lubi igrać ze śmiercią-rozdział 2
Pewnego dnia ,Anita przyszła do mnie ,zaraz po szkole, co mnie zaskoczyło , bo zazwyczaj szła do Damiana Batey’a( jej chłopaka). Była jakaś dziwna, smutna. Weszła do mnie do pokoju mówiąc spokojnym tonem:
-Cześć, jak się czujesz? Potrzebujesz czegoś?
-Hej, czuje się znakomicie, ponieważ ty tu jesteś. Tak, potrzebuję tego, żebyś przy mnie była już na zawsze -odpowiedziałem nie ukrywając swoich uczuć.
W jej oczach pojawiły się iskierki […] Tylko nie wiedziałem ,czy to ze szczęścia, przerażenia, a może ze złości? Nie wiem. Po chwili zauważyłem, że Anita zaczyna płakać ,więc spytałem:
-Powiedziałem coś nie tak?
-Nie, to nie przez ciebie…-oznajmiła.-To wszystko przez Damiana!-wrzasnęła, po czym jeszcze bardziej się rozpłakała i wtuliła we mnie, tak mocno jak tylko mogła. Stało się coś niesamowitego, to był CUD, odzyskałem czucie na całym ciele! Co prawda dalej nie mogłem się poruszyć ,lecz mogłem znów czuć czuły dotyk mojej ukochanej, Anity.
Nie mówiłem tego Anicie, na razie chciałem się zająć sprawą z Damianem.
-Co on ci zrobił?!Zranił cię?!-zapytałem nieco zdenerwowany.
-Tak i to bardzo…niestety chłopacy tacy są, ale ty jesteś inny, nawet jak nie jeździłeś jeszcze na wózku inwalidzkim, to się wyróżniałeś z tłumu. Uważam ,że jesteś wyjątkowy…kocham cię, od zawsze , lecz nie jestem gotowa na nowy związek.-oznajmiła, po czym położyła się obok mnie. Zaczęliśmy oglądać film, komedię , żeby poprawić humor Anicie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania