Życie lubi igrać ze śmiercią-rozdział 3

Następnego ranka czułem jej ciepłą głowę na mojej ręce. Zaraz potem usłyszałem delikatny głos Anity:

-Śpisz?-zapytała.

-Nie…-odpowiedziałem. –ale muszę ci coś powiedzieć...coś niesamowitego-oznajmiłem z entuzjazmem.

-Mów.

-Wczoraj, jak się do mnie przytuliłaś, poczułem coś, nie chodzi o uczucie, to był twój dotyk.

-Trzeba z tym iść to twojego lekarza. Zawiozę cię , nawet dzisiaj, teraz-powiedziała zaskoczona.

-Dobrze…dziękuję-odpowiedziałem zadowolony.

Droga do lekarza była dość długa. Anita była inna niż zawsze [..] taka przygaszona.

-Dalej się zamartwiasz tym Damianem? – zapytałem.

-Tak…nie mogę przestać o nim myśleć. Czemu świat jest taki podły?- załamała się Anita.

-To prawda, świat jest podły…ale ja nie jestem „świat” , ja nie jestem podły-powiedziałem.

-Wiem…kocham cię, ponad wszystko-oznajmiła ,po czym skręciła w małą, wąską uliczkę wiodącą do szpitala.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania