Życie na protezach
Liczydła i wszelkie inne kalkulatory zstąpiły nam tabliczkę mnożenia i w ten oto zmyślny sposób nie musimy pamiętać, ile jest pierwiastek z potęgi do kwadratu. Wyrażanie emocji za pomocą skrzywionej japy, załatwiło nam mordęgę trafnego wyrażania osobistych uczuć. Do zestawu udogodnień dodreptała AI, czyli kolejna wyręka zwalniająca nas z samodzielnego myślenia. Potrafiąca w pół sekundy uględzić pracę doktorską imienia ojca Rydzyka.
Nie pisałbym o tak rozumianym postępie, gdyby był on wykorzystywany sensownie. To znaczy jako sprzęt - uzupełnienie indywidualnych dociekań. Jako podporę samodzielnego ruszania głową. Jako istotnego pomagiera, lecz nie apodyktycznego uzurpatora naszej osobowości.
Komentarze (2)
Dalej robisz za autorytet. To tak jakby kurwa, była zwolenniczką czystości seksualnej.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania