Życie należy do Ciebie, stwórz swoją historię cz.1
Zaczynając od samego początku, cofając się w czasie o jakieś 3 lata mogę zacząć historię z mojego życia wziętą. Mam na imię Lena i mam 14 lat.
Mając 11 lat moi rodzice się rozwiedli. Moja mama wyjechała do Holandii zostawiając mnie samą z moim tatom. Mieszkaliśmy w dwupokojowym mieszkaniu w Poznaniu, a za to moja mama w wielkim centrum Rotterdamu.
Moje życie nie było szczerze mówiąc kolorowe. Chodziłam do szkoły pływackiej, w której nie byłam zbyt lubiana właściwie przez moją nieśmiałość- bo należę do tych bardzo nieśmiałych. Miałam 3 przyjaciółki, które różniły się ode mnie o 360 stopni. Były wręcz moim przeciwieństwem. Wszyscy je lubili, były śliczne, nie za mądre ale kto się przejmował. Teraz pewnie się dziwicie dlaczego się z nimi przyjaźniłam. Odpowiedź jest prosta. Zawsze marzyłam o byciu kimś lubianym, fajnym, popularnym. Nie byłam takim kimś w klasie albo na ulicy. Byłam taka tylko z nimi. Mówiłam śmieszne rzeczy, śmiałam się, robiłam to czego nie powinnam, po protu byłam sobą.
Wszystko się zmieniało kiedy wracałam do domu. Na osiedlu miałam 3 najlepsze przyjaciółki na świecie- Marysie, Tinę i Natalkę. Znamy się praktycznie od zawsze. Kiedy spotykałam się z nimi po szkole zawsze zadawane mi było pytanie "Jak w szkole?". Nigdy nie wiedziałam co powiedzieć. Odpowiadałam jakieś nieskończone głupoty, które nie były prawdą. Po co? Żeby chociaż w oczach moich przyjaciółek być 'cool'.
Wiele osób w wieku 11 lat potrafiło się zakochać, mieć chłopaka. Ja wciąż tkwiłam na pozycji ostatniej, czyli mieć tak zwanego crusha. Był nim Olek. On także należał to elity fajnych, u których kompletnie szans nie miałam. Każdego wieczoru myślałam jakby to było fajnie go przytulić, albo powiedzieć mamie, że mam chłopaka. A propos mamy. Rozmawiałam z nią każdego wieczoru o godzinie 20:00, spacerując z moim białym maltańczykiem imieniem Flo. Strasznie za nią tęskniłam, a zarazem miałam jej bardzo za złe, że mnie tak zostawiła z ojcem. Nie ukrywam, że nie miałam z nim za dobrych kontaktów. Sprowadzał do domu różne kobiety, tak trochę jakby na siłę próbował kogoś znaleźć by zastąpić mi mamę i jego pustkę w sercu.
Jego pierwszym dość porządnym był związek z Pauliną. Miła, wyższa od niego blondyneczka z jej ośmioletnią córką Angelą, za którą wręcz szalałam. Niestety jak to bywa w miłości, nie wyszło im.
Za to moja mama też uległą pewnemu mężczyźnie w tej Holandii. Wysoki Polak z brązowymi włosami imieniem Łukasz. Do dnia dzisiejszego są razem i do tego nawet po ślubie, ale o tym to później.
W roku 2015, mając 12 lat wyjechałam do Rotterdamu by tam razem z moją mamą rozpocząć nowe życie i zamieszkać w trzypokojowym mieszkaniu w Rotterdamie. I właśnie od tego momentu się wszystko zaczęło i dużo zmieniło!
Komentarze (7)
Marysie - Marysię
A więc... Tekst jest średni, choć opisuje dosyć ważny problem w życiu nastolatków. Jeżeli jest to historia z życia, to również miałam z rozwodem do czynienia, okropna sprawa. W każdym razie opisujesz sytuację trochę sztywno. Były literówki, poświęć większą uwagę na wpisywanie tekstu, a także błędy ortograficzne i Interpunkcyjne. Myślę, że wypracujesz w sobie ciekawy styl, o ile będziesz ćwiczyć. Jestem ciekawa ciągu dalszego. Pozdrawiam, zostawiam 3+.
Jeśli tam mieszkasz, to pewnikiem masz bicycle, no więc masz w nim nawet dwa, haha.
Szalokapel; rany boskie... ty już po rozwodzie? ;)
,,przyjaciółki, które różniły się ode mnie o 360 stopni. '' - 360 stopni? Może 180? 360 czyli identyczne, takie same
,, mądre(,) ale kto się przejmował.''
,,Teraz pewnie się dziwicie(,) dlaczego ''
,, myślałam(,) jakby to było fajnie go przytulić, (tu bez przecinka) albo ''
,,nie wiedziałam (,) co powiedzieć. ''
,,trochę(,) jakby na siłę próbował kogoś znaleźć(,) by zastąpić mi mamę i jego pustkę w sercu.''
,, Niestety(,) jak to bywa ''
Nie oceniam, pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania