,,Życie nie jest szkołą dobrych manier. Każdy mówi tak, jak potrafi”

,,Życie nie jest szkołą dobrych manier. Każdy mówi tak, jak potrafi”

Jaroslav Haśek

 

Mowa ludzka to jeden z podstawowych filarów naszego rozwoju. Mam na myśli mowę artykułowaną, nie mowę ciała, która można by rzec jest jej ,,starszą siostrą”. Do przetrwania gatunków, ich rozwoju, mowa artykułowana wcale nie jest potrzebna. Mam na myśli przedstawicieli fauny, bo na temat ,,mowy” roślin – prawie nic nie wiemy, choć logika podpowiada, że przedstawiciele flory również w jakiś sposób muszą się ze sobą komunikować. Są gatunki, które wcale nie wydają dźwięków, a trwają na naszej poczciwej planecie zdecydowania dłużej niż homo sapiens. Są też takie, które porozumiewają się między sobą przy pomocy prostych, monosylabowych dźwięków, którym daleko do kwiecistej retoryki, a w walce o swoje miejsce na ziemi radzą sobie nie gorzej niż ten, któremu się wydaje, że jest na samej górze drabiny ewolucji.

Jak tylko człowiek uświadomił sobie, że potrafi wydawać dźwięki, zaczął doskonalić tę umiejętność. Szło to w parze ze zdobywaniem umiejętności, najpierw umożliwiających, potem ułatwiających jego egzystencję. Mówi się, że człowiek jest istotą stadną, co nie musi być jednoznacznie utożsamiane ze stadem baranów, chociaż jak dokładniej przyjrzymy się niektórym ,,społeczeństwom”, to ta paralela wydaje się całkiem na miejscu. Od zawsze nasz gatunek żył w gromadzie. Nie inaczej jest i dzisiaj, a jednostki, które izolują się i wybierają życie gdzieś na uboczu, z dala od swoich pobratymców są tylko wyjątkami potwierdzającymi powyższy aksjomat.

Jak zaczęła się cywilizacja, czyli gdy człowiek porzucił koczowniczy tryb życia (choć, nie wszyscy przedstawiciele naszego gatunku – jak wiemy) osiadł w miejscu, zaczął uprawiać rośliny, hodować zwierzęta, stał się właścicielem. To ważny moment w naszej ewolucji. Do tej pory własność ograniczała się tylko do tego, co mogę ze sobą zabrać przed udaniem się w dalszą drogę. To też czas, kiedy zaczęliśmy się utożsamiać z pojęciem ,,nasze”, zaczęliśmy się identyfikować społecznie, wyróżniać od innych: zwyczajami, ubiorem, spożywanymi potrawami, no i oczywiście językiem, którym się posługiwaliśmy. To tworzyło tradycje, mity, historię. Bardzo wiele z tego przetrwało dzięki przekazom ustnym, bo wiele wody rzeki przelały zanim ludzie nabyli umiejętność pisania. Migracje spowodowały, że plemiona stworzyły narody, narody stworzyły państwa, państwa stworzyły granice terytorialne, oddzielony nie tylko zaoranym pasem ziemi, ale też barierą językową. I tak to się toczyło.

Można również zinterpretować w taki oto sposób: ,,Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało (J 1,1-3)”. ( Zanim zaczniesz czytać dalej, przeanalizuj proszę bardzo dokładnie te słowa).

Eo ipso: słowa są ważna, a nawet najważniejsze! Dlatego też, nie zgodzę się z przysłowiem funkcjonującym na każdej szerokości geograficznej, że ,,Mowa jest srebrem, ale milczenie złotem”. Wikipedia interpretuje to w ten sposób, że: w wielu sytuacjach korzystniej jest milczeć, niż mówić. Mnie to z daleka śmierdzi konformizmem. Bo ,,korzystniej”. A co to, nie ma już większych wartości, niż ,,korzystniej” ? Bo co tak naprawdę osiągnęlibyśmy milcząc. Bardziej odpowiednie w tej materii są słowa: ,,nie zawsze trzeba mówić, co się wie, ale zawsze warto wiedzieć co się mówi”. Idąc tym tropem - czasami warto trzymać język za zębami.

Niestety, wiele było w historii ludzkości przykładów, kiedy to tylko milczenie (złoto) było odpowiedzią na słowa (srebro). Efektem było cierpienie tysięcy, a nawet milionów. Takie to złoto?

To była niestety nieodpowiednia ,,waluta”. A wystarczyło w odpowiednim momencie srebrem odpowiedzieć na srebro. Nawet brudnym srebrem. Koronnym przykładem druga dekada XX wieku – Niemcy. Ktoś zapyta:

- A cóż to takiego to ,,brudne srebro” ?

Ano, na przykład: Zamknij mordę pojebańcu ! Albo ostatnio modne u nas: Spierdalać!

Krzyknąć głośniej. Jak krzyknie jeden, to skutku nie odniesie, ale jak zacznie krzyczeć naraz wielu?

Do dziś wisi w powietrzu pytanie: dlaczego ludzi, skądinąd przedstawicieli jednego z najbardziej kulturalnych narodów Europy ogarnął taki szał zabijania, również kobiet, starców, dzieci, niemowląt ? Skąd bestialstwo na niespotykaną dotychczas skalę?

Słowa ! Słowa były na początku. Tylko słowa. Od nich wszystko się zaczęło. Słowa omamiły, oczarowały, pchnęły do nieludzkich czynów. Pozwoliły zapomnieć o moralności, humanitaryzmie, Bogu. Usprawiedliwiły!

Trochę się zagalopowałem. Prawdę powiedziawszy nie tak to miało brzmieć, ale co zostało napisane, to zostanie przeczytane.

O czym miałem napisać? Skąd ten cytat Haśka? On jest trochę wyrwany z kontekstu. Chodziło o to, że autor Szwejka zarzucał sobie współczesnym autorom tchórzostwo z powodu unikania w publicystyce i literaturze słów interpretowanych jako: mocne, plebejskie, czy wulgarne.

Ja też uważam, że ,,brzydkie wyrazy” mają takie samo prawo funkcjonować w przestrzeni publicznej jak każde inne. Po co ta obłuda, hipokryzja i przewrotność? Po co podwójna moralność? Jak ksiądz wbijając gwoździa przypadkowo uderzy się młotkiem w palec to krzyknie:

- O Jezus Maria !

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania